27

9.7K 489 16
                                    

Luke 

- No naprawdę jesteście śmieszni- powiedziała moja mama nie mogąc się powstrzymać od napadu śmiechu.

-A co w tym śmiesznego?- Naprawdę nie wiedzę powodów aby się śmiała.

- Te wasze kłótnie nie mają ładu i składu, a poza tym szkoda że siebie nie słyszycie.

- Przepraszam.- powiedziała moja mate jakby się miała zaraz rozpłakać. I że to ja niby zachowuję się jak kobieta w ciąży?!

- Dlaczego płaczesz.

- Nie ważne.- Powiedziała, a moja mama wzięła ją w swoje objęcia.

- No już spokojnie, to nie z Ciebie się śmiałam tylko z mojego durnowatego syna, bo naprawdę zachowuje się jak baba w ciąży.- pocieszała ją moja mama, ej chwilunia...

- Ej dlaczego mnie obrażasz. Mamo i to jeszcze przy mojej mate?

- Wcale Cię nie obrażam tylko mówię jak jest naprawdę. 

- Chodź już synu, bo kobiet nikt nigdy nie zrozumie.- Mój tata zawszę wie jak mnie pocieszyć jeśli w grę wchodzi kłótnia z moją mamą.

- A ty tam uważaj, bo za niedługo możesz pospać sobie w salonie.

- Kocham Cię.

- Tak, tak nie zakrywaj się tym że mnie kochasz.

- Ja tylko stwierdzam fakty 

- Jakie, że kobiety są trudne?!

- Właśnie tak- powiedział mój tata szeptem tak, abym tylko ja to mógł usłyszeć- Nie. Stwierdzam to że Cię kocham.

- Trochę długo Ci się zebrało aby to stwierdzić. 

- Oj no dobra, ale przecież cały świt tego nie wie.

- Nie wiem, czy nie wie bo jak mnie znalazłeś to biegałeś jak szalony krzycząc, że jestem twoja.

- No bo jesteś.

- Ja nie jestem przedmiotem.

- No nie jesteś, ale i tak należysz do mnie.

- Dobra, nie chce się kłócić przy naszej synowej.

- I tak wiesz jaka jest prawda więc nawet nie próbuj się wymigiwać mate naszego syna.

- Jak pojedziemy do domu to pokażę Ci kto tak naprawdę rządzi w tym związku.

- No chyba ja Ci pokarzę.

- Jeszcze się okaże- powiedziała moja mama już ściszonym głosem, ale na tyle głośno abyśmy ją słyszeli.

- Nic się nie okaże bo każdy wie kto w tym związku jest mężczyzną. 

- No właśnie, a kto jest kobietą, a pamiętaj że kobiety mają swoje humorki więc radzę Ci nie psuć mojego.

- Okej wygrałaś, a może chcesz na przeprosiny coś słodkiego?

- Nie. Chcę gdzieś wyjechać.

- Kobieto jestem Alfą i muszę pilnować wszystkiego.

- To w takim razie możesz sprawdzić jak pod naszą nieobecność spiszę się nasz syn w roli Alfy.

- Nie głupi pomysł.

- No ba, a co ty mnie uważasz za głupią!

- Nie kochanie oczywiście, że nie, a dokąd chcesz jechać?

- Do Grecji.

- O mój Boże daj mi cierpliwość.

- No nie narzekaj zawszę mogło być gorzej. 

- na przykład.

- Himalaje.

- To ja już wolę Grecję.

- Wiedziałam, że się ze mną zgodzisz, a ty kochanie- zwróciła się do mojej mate.- ja wrócimy przyjdziesz do mojego gabinetu. Luke Cię zaprowadzi, prawda skarbie.

- Jasne mamo

Naprawić relacje mateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz