25#

740 32 11
                                    

Kiedy jechaliśmy autem była wielka cisza, każdy był w swoim świecie i każdy myślał o czymś innym.

- Ej dzieciaki - powiedział ojciec chłopaków i każdy na niego spojrzał - w sumie bardziej dziewczyny, jutro będziemy u was około godziny dziesiątej, bo jutro już kończymy i tym wcześniej tym lepiej - powiedział uśmiechając się do nas.

Ehhh są wakacje w sumie to już końcówka wakacji ale jednak dalej są. A ja tak wcześnie będę musiała wstać. Kto by to widział.

Podjechaliśmy pod nasze domy, pożegnałyśmy się  z chłopakiem i z ich ojcem. Stwierdziłam razem z Kornelią, że dziś śpię u niej. Poszliśmy tylko na chwilę do mnie do domu po rzeczy i po to by poinformować rodziców, że dziś się u koleżanki.  

Weszliśmy do jej domu i udaliśmy się do salonu. Ja jak to mam w zwyczaju rzuciłam się na jej kanapę zajmując całą. Kornelia wzięła z kuchni lody i inne słodycze. Mniam będzie wyżerka.

-  Posuń się grubasie - powiedziała stawiając rzeczy na małym stoliku 

- Okay, ale daj mi lody, bo one są tak daleko - powiedziałam wystawiając rękę do stolika 

- Apfff rusz się, bo za niedługo to hipopotamem będziesz - kiedy to powiedziała to zaczęłam się śmiać, usiadłam i wzięłam całe pudełko lodów czekoladowych oraz łyżeczkę. 

- Przynajmniej będę się mogła w błocie tarzać - powiedziałam, wpychając łyżeczkę pełną lodów do buzi, koleżanka pokręciła głową z politowaniem i usiadła obok mnie. Położyła nogi na stoliku i zaczęła szukać czegoś w telewizji 

-Jezu niczego nie ma w tym pudle - powiedziała rzucając pilota do mnie - masz może ty coś znajdziesz - dodała jeszcze i wzięła lody miętowe i zrobiła to samo co ja wcześniej 

- To może idziemy do ciebie do pokoju, i tam na laptopie coś pooglądamy ?- zaproponowałam 

- Mój laptop jest w naprawie, a tata mi nie da swojego bo ma tam ważne sprawy - powiedziała biorąc kolejną łyżeczkę - a twój ? - zapytała 

- No dobra to chodźmy do mnie, po niego - powiedziałam i wstałam z wygodnej kanapy 

- Nie chcę mi sieeeeee - powiedziała dziewczyna od niechcenia 

- Misie zostaw w zoo - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam - i to niby ja będę hipopotamem - powiedziałam do siebie 

- Słyszałam!! - odkrzyknęła do mnie bo ja już byłam na przed pokoju 

- Bo miałaś !!! - zaśmiałam się i wkładałam moje trampki 

Dziewczyna zwlokła się z kanapy i przyszła do mnie i też wkładała buty. 

Wyszliśmy z domu i udałyśmy się do mnie. Nie  ściągałyśmy butów bo nam się nie opłaca.
 
Wbiegłyśmy szybko do mojego pokoju, zapaliłam światło i patrzę i na biurku nie ma mojego laptopa.

Gdzie on może być ? 

- Twój laptop chyba dostał nóg i poszedł - zażartowała koleżanka. A mi wpadł do głowy pomysł gidze może być mój laptop.

Wiadomo, że u Maćka, bo u kogo by innego ? 

Szybko wyszłam z mojego pokoju i skierowałam się do pokoju mojego brata, a Kornelia szła za mną .

- Maciek ty pacani łbie oddawaj mojego laptopa !! - krzyknęłam kiedy weszłam do jego pokoju, ale kiedy podniosłam wzrok zauważyłam. Issaca, tak tego który wbił do mnie do pokoju w nocy myląc mój pokój z pokojem Maćka.
Chłopak tak się śmiał, że spadł z krzesła i leżąc na podłodze dalej się śmiał

- Ej kto to jest ? - zapytała Kornelia cicho    

- Ehh Issac - powiedziałam a ta się na mnie spojrzała z zapytaniem - w domu ci opowiem zkąd go znam - mówiła tak samo cicho jak ona, dziewczyna przytaknęła głową 

- A temu co ? - zapytałam Maćka 

- Nie wiem chyba jakiś upośledzony jest - powiedział, a Issac jeszcze większym śmiechem wybuchł 

- Może poszukać mu jakiegoś szpitala psychiatrycznego ? Wiesz jeszcze umieścić go na oddziale zamkniętym - powiedziałam. Kiedy patrzyłam się na Issaca wybuchłam śmiechem bo ten kretyn tak się śmiał, że był czerwony na twarzy jak jakiś burak i przy okazji uderzył głową o biurko. 

- Idiota  - powiedział Maciek

- Kretyn - Issac również mu odpowiedział 

- Ciota 

- Głupek 

-Inbecyl 

-Ee.... kaczka 

- Kaczka ? czemu akurat kaczka? - zapytał się brat 

- Bo jak chodzisz to wyglądasz jak kaczka - odpowiedział mu kolega masując swoją głowę , a ja z Kornelią wybuchłyśmy śmiechem 

- Dobra nie będziemy wam przeszkadzać w tej jakże ciekawej konwersacji ja tylko przyszłam po laptopa  - powiedziałam - więc drogi Macieju oddaj mi moją własność- dodałam 

- No ejj ale mój się popsuł - powiedział z naburmuszoną miną 

- To już nie mój problem, laptop proszę  - powiedziałam podchodząc do niego, z wielkim żalem Maciek mi go oddał, mrucząc tam coś do siebie pod nosem 

- Dziękuję - powiedziałam i kierowałam się w stronę wyjścia z pokoju - a tobie nie za wygodnie na podłodze ? - zapytałam jeszcze na koniec Issaca 

- Jest idealnie - powiedział i rozłożył się na ziemi jak by chciał robić ,,aniołka" na śniegu

- Nie wnikam - dodałam i opuściłam jego pokój jak i mój dom, kiedy weszliśmy do domu Kornelii przypomniałyśmy sobie o lodach. Szybko udałyśmy się do salonu a tam ojciec dziewczyny siedzi przed telewizorem, a lodów brak. 

- Lody masz w zamrażalniku schowałem je bo wiedziałem, że o nich zapomniałaś a długo nie wracałaś - powiedział nie odwracając wzroku od telewizora bo z tego co widzę to jakiś mecz jest. 

- A sło.....- dziewczyna chciała dokończyć ale jej przerwano 

- Słodycze są u ciebie w pokoju i cześć Dominika - powiedział dalej na nas nie patrząc

- A dzień dobry - odpowiedziałam 

- Teraz to raczej ,,dobry wieczór" ale nie będę czepiać się szczegółów - powiedział i obrócił się do nas uśmiechając się i znów powrócił do swojej czynności 

- Jak kto woli - powiedziałam - To co idziemy do ciebie ? - zapytałam 

- A no tak, chodź już - powiedziała dziewczyna 

Weszłyśmy do jej pokoju, było dość chłodno tu, bo dziewczyna miała otwarty balkon, szybko do niego podeszła i go zamknęła. Ja laptopa odłożyłam na biurku. 

- Ja pierwsza !! - krzyknęłam, oczywiście chodzi kto pierwszy będzie w łazience 

- Ehh no dobra tylko szybko - powiedziała i zaczęła sprzątać z łóżka słodycze. Ja w tym czasie wzięłam swoje potrzebne rzeczy i udałam się z nimi do łazienki.

Po 20 minutach wyszłam z łazienki, a Kornelia wydała z siebie krzyk zadowolenia. 

Wzięłam swój telefon i postanowiłam, że zadzwonię  do osoby z którą dawno nie rozmawiałam, a mianowicie do...

////////////////////////////////////////////////////////////////
Awww.... nudzi mi się....

Marcus & Martinus |Powrót|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz