37#

648 33 3
                                    

Wyobraźcie sobie to.....

Śpicie i śnicie o jednorożcach które wożą na swym grzebiecie misie żelki i biegają po tęnczy by złapać królową żelek dżdżownic

Aż nagle z tak pięknego snu wybudza was dzwoniący telefon, normalnie jak tu nie kochać tej elektroniki.....

Zaczęłam po półcę szukać tego kochanego telefonu, kiedy wymacałam go na szafce, taaa nie chciało mi się otwierać oczu ale przecież w końcu trzeba nie ? otworzyłam oczy, pewnie wyglądałam jak chińczyk ale ciiii

nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha 

- czego ? - powiedziałam zaspanym głosem

- uznajmie, że tego nie słyszałam - powiedziała dziewczyna a ja przewróciłam oczami

- po co dzwonisz ? - zapytałam i usiadłam

- a tak se wiesz ? - dodała sarkastycznie

- mam się rozłączyć ? - zapytałam. Znów

- lepiej odtwórz drzwi pomogę ci się pakować a poniżej ty mi pomożesz - powiedziała radośnie dziewczyna

- wiesz która jest godzina ? - zapytałam, szczerze to nawet jeszcze nie spojrzałam na zegarek ale liczyłam że gdzieś przed ósmą

- tak, za chwilę jedenasta - odpowiedziała, a ja się zdziwiłam

- co ? jaja se robisz ? - powiedziałam zdziwiona - poczekaj ogarnę się i przyjdę do ciebie - powiedziałam i wstałam z łóżka

- ta ta, to za godzinę będziesz ? - zapytała Kornelia

- Raczej tak, dobra pa pa - powiedziałam i się rozłączyłam

Wzięłam byle jakie ciuchy z szafy i po biegłam z nimi do łazienki, wzięłam szybki prysznic, wytarłam swoje ciało i ubrałam ciuchy uczesałam włosy i ja w miarę ułożyłam. Wyglądałam dobrze, miałam na sobie, czarne spodnie z dziurami i pomarańczową bluzę z napisem ,,Newbadline" jest to moja ukochana firma.

Zbiegłam po schodach na dół i chciałam wbiec do kuchni a że mam skarpetki to się wywróciłam na panelach

- kur.. - chciałam dokończyć ale zauważyłam tatę - de - dodałam i się uśmiechnęłam

- oj córcia córcia, chodź na śniadanie lepiej a nie udawaj hipopotama - powiedział tata

- Ha ha ha nie śmieszne - powiedziałam i wstałam z podłogi

- A czy ja się śmieję ? - powiedział tata kiedy weszłam do kuchni

Nic nie odpowiedziałam tylko usiadłam przy stole

- co dziś robisz ? - zapytała mama która robi nam kanapki na śniadanie

- za chwilę idę do Kornelii i będziemy się pakować - odpowiedziałam

- no oki, jutro my was zawieziemy na lotnisko dobrze ? - dodał ojciec

- A mamy in to wybór ? - zapytałam i podniosłam pytająco brwi

- Tak, możecie iść na nogach jak tak bardzo chcesz - odpowiedział ojciec i się uśmiechnął

- Raczej skorzystamy  z opcji podwózki - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam 

W kuchni zapadła cisza, tata czytał gazetę, mama kończyła robić kanapki, a ja siedziałam i patrzałam.... Ale ja kreatywna

Mama nagle postawiła przed nami talerz pełen kanapek

- Smacznego - powiedziała wszystkim a ja tak jak wczoraj kiwnęłam głową bo miałam znów pełną buzie

- Nawzajem ale ja już spadam - powiedziałam i włożyłam kanapkę do buzi i poszłam na przedpokój jedząc ją.

Nie ma to jak wkładać buty jedząc kanapkę... Brawo ja

Wyszłam z domu, z połową kanapki i przeszłam na drugą stronę drogi k zapukałam do drzwi, nie musiałam długo czekać bo otworzyła mi akurat Kornelia

- a ciebie co rodzice z domu wyrzucili ? - zapytała i spojrzała na kanapkę

- zamknij się i wpuść mnie - powiedziałam

- nie złość się mała bo złość piękności szkodzi - odpowiedziała Kornelia

- Mała to może być walizka, to po co się tyle złościsz ? - zapytałam

- Ahh zamknij się już, i marsz na górę - powiedziała niby jak rodzić co daje dziecko karę

- Dobrze mamo - powiedziałam i pobiegłam do góry

- grzeczna dziewczynka - powiedziała tez wbiegając po schodach

- zawiało pedofilią - powiedziałam i na nią spojrzałam

- wiem - odpowiedziała i zrobiła minę aka pedofila

- nie rób tego - powiedział i poszłam do pokoju dziewczyny i usiadłam na jej łóżku

- taa czuj się jak u siebie - powiedziała i machnęła na mnie ręka

- no okay - powiedziałam i zaczęłam jeść moją kanapkę, no co ? głodna jestem

- Ejjj bo ja nie wiem co zabrać - powiedziała i Kornelia patrząc się na mnie

-a co ja mab wedzec* - powiedziałam z pełną buzią

- jak pogryziesz to powtórz bo brzmisz jak jakiś pelikan - odpowiedziała i ściągnęła z szafy  walizke

//////////////////////////////////////////

3/3
*- specjalnie błąd

Koniec maratonu

Rozdział miał być co godzinę ale mi się zapomniało 😂😂😂😂 brawo ja xdd

Kolejny nie wiem kiedy 😂😂😂👌

Gwiazdki i komy pamiętajcie 😘😘😂

Marcus & Martinus |Powrót|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz