38#

729 34 43
                                    

*trochę przekleństw się pojawi *

Siedzę,w sumie to chyba leżę na łóżku Korneli i mam dość...

Ta dziewczyna mnie wykończy....
Od godziny jak nie lepiej wybiera ciuchy z szafy...

Halo ? Psychiatra ? Zabierz mnie stąd....

- Ja nie mogę ty walnięty omlecie - powiedziałam wstając z łóżka

- Czego kurczaku ? - powiedziała Kornelia i wstała z ziemi

- Fuuu - powiedziałam i zrobiłam skwaszoną minę - wiesz jak nienawidzę kurczaków - powiedziałam i usiadłam koło jej walizki

- Lubię cię tak samo, jak ty kurczaki - powiedziała i usiadła a ja przewróciłam oczami, zastanawiam się po co ona wstawała, może ma jakieś zaburzenia ?

- Pff wypraszam sobie - powiedziałam i przerzuciłam teatralnie włosy do tyłu

- Jezu z kim ja żyję - powiedziała dziewczyna i udawała załamaną

- No ze mną beybe - odpowiedziałam - A i tej koszulki nie bierz - powiedziałam i wyjęłam tą koszulkę i wstałam

- Ahaaa - powiedziała Kornelia i spojrzała na mnie jak na idiotkę...

No halo czuje się normalnie nie ?

- Nudzi mi się - powiedziałam i wskoczyłam na łóżko

- To się pobaw - powiedziała dziewczyna i przewróciła oczami

- Okay - odpowiedziałam i zaczęłam skakać po łóżku - Gucci gang, Gucci gang, Gucci gang, Gucci gang, Gucci gang, Gucci gang, Gucci gang Speed ten on a new chain, my bitch love do cocaine, ohhh - zaczęłam śpiewać (drżeć się) tyle ile zapamiętałam tej piosenki

- Chcesz coś do picia ? - zapytała przyjaciółka

- Nie - powiedziałam i zaczęłam robić dalej to samo co robiłam

- Zamknij się bo inaczej będzie z tobą źle.....16 nie dożyjesz - powiedziała Kornelia

- Groźby są karalne skarbie - powiedziałam i puściłam jej buziaczka

- Idź - powiedziała i zaczęła znów pakować rzeczy

- A wiesz co pójdę - powiedziałam i zeskoczyłam z łóżka

- Się zabić ? - zapytała

- Normalnie zatłuke jak schabowego na niedzielny obiadek.... - powiedziałam szeptem ale na tyle by usłyszała

- Słyszałam ! - krzyknęła

- Bo miałaś żydzie - odpowiedziałam i poszłam w kierunku drzwi

- A gdzie ty ? - zapytała

- Do kibla - odpowiedziałam i przewróciłam oczami

- Tylko się nie utop - powiedziała i zaczęła pakować rzeczy

#Kornelia P.o.v

Jezu, jak mi się nie chcę pakować tych ciuchów już...

Dobrze, że ta idiotka jest ze mną bo bym normalnie tą walizkę za okno wyrzuciła i olała pakowanie.

Aktualnie to ta ,,kochana istota" poszła do łazienki więc zostało mi siedzenie tutaj samej, i pakowanie rzeczy, ciuchy skończyłam więc zaczęłam pakować inne takie tam potrzebne rzeczy. Teraz najgorsze buty...

Wybrałam białe Conversy, moje kochane Vansy, i do tego jeszcze biorę moje air maxy.

Włożyłam prawie wszystkie pary do walizki ale moje kochane maxy nie chcą wejść bo walizka się nie chce zasunąć, wepchałam buty i usiadłam na walizce i zaczęłam zamykać ale to też mało dało

Marcus & Martinus |Powrót|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz