Chyba nie zostaniemy koleżankami :c

577 28 7
                                    

-Eeeh.. Chłopacy właśnie zaprosili nas na imprezę w piątek. Idziemy?

Niemożliwe.
Akashi spytał się moje zdanie

-Jasne!! - naprawdę się ucieszyłam na tą propozycje, w końcu nowa szkoła to trzeba też nawiązać nowe znajomości co nie.

Zanim opuściłam sale gimnastyczną poznałam się jeszcze z resztę drużyny. Zdziwilo mnie że tak różne charaktery mogą tak dobrze współpracować. To się ceni

-Dobra Seijuro ja się zwijam bo muszę wypisać kilka papierów związanych z moim przeniesieniem.

-Jasne, do zobaczenia wieczorem - mówiąc to pocałował mnie w czoło. Jeju jak ja uwielbiam gdy on to robi. A gdy doda do tego jeszcze ten uśmiech to wogóle mogę umrzeć na zawał serca spowodowany za dużą ilością słodyczy i adrenaliny w ciele.

Wciąż się zastanawiam co Akashi we mnie widzi, przecież charaktery mamy zupełnie inne. Ja jestem typem śmieszka, który ze wszystkiego i do wszystkiego się cieszy a on jest poważny, inteligenty, przystojny i wogole mogłabym wymieniać godzinami. Oczywiście nie przeszkadza mi to, bo jestem z nim szczęśliwa, ale.. A zresztą jebać to. Każdy ma inne upodobania.

Po moim już drugim dzisiaj lagu mózgu, skierowałam się w strone sekretariatu, aby dostarczyc resztę dokumentów w sprawie mojego przeniesienia.

Wchodząc do szkoły zwróciłam uwagę na dziewczynę o czarnych, długich włosach i prostej grzywce.
Już miałam ją wymijać, gdy zza rogu wyszła grupka uczniów. Podeszli oni do dziewczyny i zaczęli się głośno śmiać. Po chwili jeden z chłopaków popchnął czarno włosą i uderzyła plecami o szafki.
Normalnie zaczęło się we mnie gotować. Żaden patus nie będzie się zaczynał w dziewczynę. No halo

-Ej! - krzyknęłam podchodząc szybkim marszem do chłopaka - Co ty wyprawiasz? Gorzej ci?

-Oo, pierwszy raz cie tu widzę - powiedział brunet

- I na pewno nie ostatni - dodałam z jadem w głosie - Radzę ci wypieprzać

-Ojjj bo co mi zrobisz? - brunet ewidentnie miał nadmiar hormonów szczęścia

-Pomoge ci a tego byś nie chciał - byłam pewna swoich słów. Gdyby dalej się panoszył bym go ustawiła, Ale już po chwili ujrzałam nad sobą czerwoną czupryne. Dziewczyna momentalnie przestała patrzeć na swoje buty i spojrzała na Akashiego.

-..Akashi-sama.. - powiedziała prawie szeptem. Zauważyć można było rumieńce na jej twarzy.
Czy mi to przeszkadzało? Oczywiście, że tak ale przecież przed Seijuro się nie przyznam.

-Chyba powinieneś już iść - powiedział Sei do bruneta

-Jakoś mi się nie śpieszy -odpowiedział mniej pewnie

-To zaraz zacznie - Nie no Akashi swoim okiem robi takie czary, że ludzie znikają szybciej niż się pojawią!

-Nic ci nie jest Yuu? - mój mózg w tym momencie przestał funkcjonować. KOCHAM GDY TAK DO MNIE MÓWI, CZUJE SIĘ WTEDY JAKBY-

-Oy Yuu! Krew ci leci - powiedział do mnie Akashi po czym wyciągnął chusteczkę z kieszeni i zaczął wycierać mój nos

-Już mi lepiej - przekonywałam chłopaka ale ten dalej robił swoje. Po chwili jednak dał mi tą chusteczkę i "rozkazał" abym się tym zajęła.

Nagle poczułam pieczenie na dłoni. Po kilku sekundach dotarło do mnie co się właśnie stało. Otóż ta, jak mi się wydawało, miła czarno włosa dziewczyna wytrąciła mi z rąk chusteczkę, którą dostałam od Absoluta

-Co to miało być? - zapytałam dziewczynę

-Ee.. No..no bo..... Dziwki nie są godne, aby dostawać cokolwiek od Akashiego-sama. Powinnaś być zażenowana swoim bezczelnym zachowaniem.

No zamurowało mnie. Chyba powinnam zmienić zawód na budowlanke. Miałabym doświadczenie przynajmniej.

Przy podnoszeniu chusteczki postanowiłam zrobić sobie przerwę w kontaktowaniu ze światem i zamierzalam przemyśleć zachowanie tej dziewczyny.
Po prostu nie wierzyłam, że wydawała się spokojną dziewczyną, a jednak coś w niej siedziało.

-Jak mnie nazwałaś? ? ! - zaczęłam się wkurzać po moim "powrocie"

-M-muszę już iść - wyszeptała po czym spuściła głowę i uciekła

-Czy ty to słyszałeś?!

-Nie przejmuj się - powiedział Seijuro przytulając i całując mnie w czoło - Ona choruje na rozdwojenie jaźni

-Ale przecież to nic nie tłumaczy! Nie będzie mnie obrażać i to przy moim narzeczonym!

-A jednak ci zależy - wtrącił Akashi z chytrym uśmieszkiem

-Oczywiście, że mi zależy na osobie którą kocham! - dopiero po krótkim ale nieokreślonym czasie dotarło do mnie co powiedziałam - To znaczy.. Ja no..

-A mogłem to nagrać i ustawić sobie na budzik - jego uśmiech jest w stanie zastąpić mi jedzenie - Zamierzasz cofnąć swoje słowa? - dodał z nutką niepewności

-E.. nie - no i buraczek poszeeedł. Moja twarz była koloru włosów Sei'a, nie powiem bardzo ładny kolor.

Na moje słowa Seijuro uśmiechnął się po raz setny tego dnia i pocałował czule. Miałam wrażenie że wszyscy uczniowie patrzą się właśnie na nas. A niech zazdroszczą.

-D-dobra! Idę te papiery wylizać- powiedziałam coraz bardziej zawstydzona

-Chyba wypisać -poprawil mnie Absolut

-O mój Boże Akashi nie czepiaj się mnie - teraz burak to mało powiedziane.

Odchodząc pomachałam chłopakowi i ruszyłam w stronę sekretariatu.

Dlaczego zawsze zachowuje się jak idiotka przy Seijuro. Przecież to kompletnie nie pasuje do mojego charakteru!
Dalszą drogę rozkminiałam jak przeprogramować sobie mózg bez żadnych uszkodzeń...

-----------------------
Drugi rozdział :3
Trochę nudnawo wiem, ale prawdopodobnie trochę minie zanim wyucze sobie styl i ciekawość pisania 🤗🤗

Ogółem to strasznie szybko tracę wenę :/ ale chyba wracam xdd

Bajooo~

/Panda

Mów Mi Pani Akashi - KnB - Akashi x OCWhere stories live. Discover now