Matematyka w Lesie

96 9 3
                                    

Zaraz...

- PRAWDZIWY AHOMINE?!?!

-No kurwa jeszcze się pytasz... 

Zdziwiona spojrzałam na chłopaka i faktycznie był to Aomine.

-Co ty tu robisz? - spytałam poprawiając włosy, które nastroszyły się w momencie, w którym się przestraszyłam. 

-Równie dobrze mogę się was spytać o to samo - zadrwił niebiesko włosy po czym dodał - No szedłem w jednym kierunku i widzę wysokiego dryblasa to mówię sobie "zapytam się go o drogę"

-A tak na poważnie? - zapytałam wyczuwając ściemę w jego słowach. Od samego początku naszej znajomości potrafiłam rozpoznać kiedy wciska jakiś kit, a kiedy faktycznie mówi prawdę. 

-No szedłem w jednym kierunku cały czas i tak oto jestem tu z wami. - odparł chłopak rozwartymi rękoma wskazując na każdego z nas. Może i nie potrafił okazywać emocji takich jak radość z obecności przyjaciół, ale my wiedzieliśmy co naprawdę czuje. Zresztą kogo w takiej sytuacji nie cieszyłaby obecność drugiej osoby.

-Niesamowite Aomine - skomentował Kuroko stojąc za nim. Wyglądał jak małe dziecko patrzące się na rodzica z dołu.

-O! Kuroko ty też tu jesteś? Super! Jednego mniej do szukania - nadal dziwi mnie to, że tylko dla mnie Tetsuya jest widoczny cały czas i nigdy mnie nie przestraszył... No dobra... z wyjątkiem tego spotkania w lesie...

-Okej, szybka matematyka - powiedziałam rozglądając się dookoła - Musimy znaleźć jeszcze trójkę naszych. Z racji, że się pomału rozjaśnia łatwiej będzie nam się poruszać po lesie - rozejrzałam się ponownie i dodałam ciszej - Oby..

-Kobieta kapitana wydała rozkaz, no to lecimy - Aomine mimo, że poprawił mi humor swoją obecnością na początku, teraz zaczyna za bardzo pyskować. 

Brakowało mi tego... jakieś pare godzin?

-Jest dokładnie tak jak mówisz Ahomine. Nikt nie ma żadnego pomysłu no więc idziemy ich szukać.

-A gdzie pójdziemy? - przemówił w końcu Murasakibara, który cały ten czas stał w ciszy.

-Przed siebie - zdecydowałam

-Zaczyna się wspaniale - powiedział Daiki. Normalnie w kościach czułam że powiedział to przewracając oczami. Kusiło mnie żeby go kopnąć, ale stwierdziłam, że lepsze takie komentarze niż absolutna cisza, toteż w odpowiedzi westchnęłam głośno i poszłam w stronę gdzie robiło się najjaśniej. Sądząc po krokach, które słyszałam za sobą, chłopacy poszli w moje ślady.
Świetnie!
Teraz pozostaje tylko znaleźć pozostałych!

~~~~~~~

-Kręcimy się w kółko - stwierdził Aomine już 4 raz wlekąc się na końcu.

Szliśmy tak długo, że Słońce zdążyło już wzejść i raz po raz chowało się za chmurami, które na szczęście nie wskazywały na deszcz.

-Zamknij się to nie prawda - warknęłam na chłopaka pełna złości. Nie ma opcji że kręcimy się w kółko, bo... bo... bo nie i tyle.

-Mijamy to drzewo już chyba z pięćdziesiąty raz - ciągnął dalej Aomine - zobacz, zdążyłem już nawet wydrapać na korze wzór na delte - dodał chłopak wskazując jedno z drzew.
Faktycznie było tam coś naskrobane i  na pierwszy rzut oka był to wzór na delte, ale z racji że ten temat na lekcjach mnie interesował, pamiętałam wzór bardzo dobrze.

-Masz tu błąd - wskazałam palcem odpowiednie miejsce - powinno być 4ac, a nie 4ab.

-Serio? - chłopak przyjrzał się swoim bazgrołom po czym powiedział wkurzony - a chuj z tym czy jest dobrze czy źle! Chodzi mi o to że zdążyłem to zrobić podczas gdy mijaliśmy to drzewo wielokrotnie

-Skoro zdążyłeś napisać tylko jeden wzór to znaczy, że wcale tyle razy tu nie byliśmy. Inaczej byłoby ich więcej.

-Kto powiedział, że zrobiłem tylko jeden - w tym momencie zauważyłam dół pnia, który w każdym możliwym miejscu zakryty był wzorem jakże cudownej delty.

Załamana usiadłam na korzeniu wystającym z ziemi i zakryłam ręce twarzą.
Jaka ja jestem głupia. Wszyscy są potwornie zmęczeni, a ja myślę tylko o tym żeby mieć rację. Muszę się szybko ogarnąć zanim będzie za późno.

-No to co teraz robimy? - spytałam po chwili ciszy jaka nastała podczas moich rozmyślań.

-A może pójdziemy do tej chatki? - odezwał się Kuroko, który nie wiedzieć kiedy usiadł koło mnie.

Spojrzałam w mieście, które wskazał chłopak. W oddali widać było jakiś budynek z czerwonym dachem. Była nadzieja że coś w niej znajdziemy. Jak nie jednego z chłopaków to przy dobrych wiatrach może prowiant.

-Jak to chatka starej wiedźmy, która je dzieci to ja nie ide - skomentował Aomine łapiąc się za głowę udając zmartwienie. Co za chłop.

-Zatkaj się. Takiego wyrośniętego barocha jak ty nawet nie odważyłaby się nawet dotknąć. - Chłopak nie działał mi na nerwy. Były to raczej nasze standardowe rozmowy, chociaż czasami są nawet bardziej wulgarne.

-Ja bym się do piecyk Baby Jagi nie wmieścił - wtrącił Murasakibara

-Tym akurat miałbyś przewagę - odpowiedział mu Kuroko.

-Czyli naszym kolejnym planem jest pójść do tej chatki i poszukać czegoś co może się przydać - podsumowałam wstając z korzenia.

-A może najpierw znajdziemy coś na tej drodze - wszyscy odwrócili się nagle w stronę, w którą patrzył się Tetsuya. Po drugiej stronie od domku było widać drogę! Ewidentnie los nam sprzyja.

-To zrobimy tak - nachyliłam się tak jak to robią w filmach akcji podczas dzielenia się informacjami na temat jakiegoś super ekstra kozackiego planu i kontynuowałam - będziemy musieli się podzielić. Jedna para pójdzie obejrzeć budynek, a druga spróbuje ogarnąć pomoc, albo chociaż zobaczy czy nie widać jakiegoś miasta w oddali.

Chłopacy kiwnęli głowami na znak tego, że rozumieją plan.

-Problem polega na dobraniu się w te pary - dodałam prostując się

-Jaki zaraz problem! - Daiki jak zawsze musiał dodać coś od siebie, ale na szczęście nie było to tym razem nic głupiego. - Oczywiście że zrobimy tak:

---------------------
1) Aomine + Yuuta - budynek
2) Aomine + Yuuta - droga
3)Murasakibara + Yuuta - budynek
4)Murasakibara + Yuuta - droga
5)Kuroko + Yuuta - budynek
6)Kuroko + Yuuta - droga
----------------------

Joooł I'm back!
Mam nadzieję, że wszyscy dobrze się czujecie i wasze rodzinki również :3
Zdrówka i miłego czytania!

Zachęcam do głosowania w komentarzach!

Bajoo
/Panda

Mów Mi Pani Akashi - KnB - Akashi x OCWhere stories live. Discover now