Łysy kaskader nie boi się wysokości

232 17 9
                                    

-Przecież mówiłem, że jesteśmy sobie przeznaczeni, tak więc znaczyć to może, że nie musimy się znać, aby się w sobie zakochać - mówił bardzo przekonywująco - ale zdradzę ci pewien fakt... Jestem przyrodnim bratem Akashiego Seijuro...

-Przepraszam, że niby jak? - zapytałam

-Nooo jestem bratem Akashiego - mówiąc to uśmiechnął się ukazując przy tym zęby. Miałam ochotę mu je wykurwić z dziąseł. - Dlaczego nic nie mówisz? Zapewne jesteś zdziwiona, że różnimy się wyglądem co nie - uśmiechnął się po raz kolejny. Koleś chyba był nafurany

-Eee... Nie? Wcale mnie to nie dziwi. - odpowiedziałam zażenowana - To logiczne, że skoro jesteście przyrodnim rodzeństwem to się różnicie.

Chłopak zdziwił się, ale po chwili zabrał głos

-Czyli mi wierzysz?

-Pfff oczywiście że kurwa nie. Kto by uwierzył w słowa jakiegoś naprutego lalusia, który przywiązuje ludzi do łóżka i wmawia im, "że to przeznaczenie".

-Nie jestem lalusiem, a mój sweter nie jest rozpruty - odpowiedział oburzony chłopak

-Nie mówię o twoim zjebanym swetrze. Chodzi mi o... a zresztą nie ważne. Najwyraźniej nie nadajemy na tych samych falach. - zrezygnowana zamknęłam oczy, aby choć na chwilę odpocząć od powietrza pełnego głupot, które znajdowało się w tym pomieszczeniu

-Najbliższe morze jest setki kilometrów stąd. Nie wiem skąd nagle zaczęłaś rozmawiać o falach. Ah! Może masz ochotę tam pojechać? Zabiorę cię z przyjemnością - Jacob. Ewidentnie. Brał. Jakieś. Używki.
Zapewne wdychał proszek do prania, ale zaraz się upewnie.

-Mam pytanie. Lubisz kreta? - chłopak zdziwił się moim pytaniem, ale i tak odpowiedział

-Krety są naprawdę fajne. Bardzo miło spędza się z nimi czas

Okej, potwierdziłam coś. Jacob nie wdycha proszku do prania... On wpierdala kreta do kibla. Zresztą właśnie sam się do tego przyznał.

-Dobra wracając do najważniejszego. Mogę iść do domu? Bo tak jakby miałam wrócić wczoraj wieczorem, a z tego co widzę to jest już conajmniej południe następnego dnia - na końcu uśmiechnęłam się najmilej jak umiem

-Ależ nie ma pośpiechu

"zamknij mordę" - pomyślałam, ale wiedziałam że gdybym powiedziała to na głos to moja szansa na opuszczenie tego miejsca zmniejszyłaby się

-Zapewniam cię, że bardzo miło spędzisz tu swój czas - chłopak stał przy łóżku i notorycznie zerkał w stronę balkonu

-Co się tam tak patrzysz? Nikt stamtąd nie przyjdzie przecież. - no i tu się zdziwiłam, bo już po chwili do pokoju przez balkon wszedł jakiś łysy chłopak

"A mówiłam cioci, że nie zbieram naklejek z reprezentacją Polski. Zresztą Pazdana już i tak mam"

Gdy chłopak podszedł bliżej zauważyłam że nie ma również brwi

-A co ty taki łysy? - no wymsknęło mi się

-Jak byłem mały to wpadłem do włączonego piekarnika - odpowiedział z powagą

-AHA - próbowałam nie dać po sobie poznać, że się śmieje, ale w środku umierałam i brakowało mi tlenu

-Yuuta co się dzieje? Nagle zrobiłaś się strasznie blada - Jacob zaczął się martwić. Postanowiłam to wykorzystać

- No bo to była tak strasznie smutna historia...- zaczęłam mówić coraz ciszej, a na końcu wymusiłam kilka łez, które po chwili spłynęły po moich policzkach. Chłopak natychmiast zbliżył się do mnie i zaczął rozwiązywać moje ręce i nogi

-Zapewne jest ci duszno więc może to już zdejmę

"Oj zdejmuj zdejmuj"

Tak naprawde to cieszyłam się w choi gdy skończył mnie rozwiązywać, ale postanowiłam nie dać nic po sobie poznać.
Powoli usiadłam na krawędzi łóżka i się nie odzywałam

-Wszystko w porządku? - Jacob przykucnął przede mną. Miałam ochotę go popchnąć żeby się wyjebał, ale postanowiłam że dam mu jeszcze pożyć

-Musze do łazienki - powiedziałam i wstałam. Szłam w kierunku łazienki, ale bałam się trochę, że zaraz mnie zatrzyma i mój plan się nie uda. Ale oczywiście jestem zajebistą aktorką więc wszystko wyszło tak jak chciałam.
Łysy o dziwo nagle stanął przed drzwiami do łazienki, zastawiając mi przy tym cel mojej podróży. Mimo wszystko tylko patrzył się w jakiś punkt na ścianie. Nic nie mówił, nie przedstawił się ani nic. No ok, może łączył wątki.
Postanowiłam go zlać i weszłam do łazienki. Nie mam pojęcia jak go minęłam skoro stał w przejściu, ale yebać.

Po chwili usłyszałam dźwięk przekręcanego zamka.

"Dla mnie lepiej" - pomyślałam i uśmiechnęłam się.

Mój plan i tak obejmuje obszar łazienki. Wstępnie chciałam uciec oknem, ale nie było w nim klamki. Zajebiście. Trzeba będzie ją wyjebać...

----------------
pozdrawiam fanów Mickiewicza

Prosiłabym również o waszą opinię między innymi czego jest za dużo lub czego za mało, czy fabuła się jakoś trzyma itp :3

Bajoo

/Panda

Mów Mi Pani Akashi - KnB - Akashi x OCWhere stories live. Discover now