*Może zawierać wulgaryzmy*
Podczas pory obiadowej siedziała przy stoliku wlepiając swoje oczy w szkolną lekturę, a przed nią leżała pełna tacka jedzenia. Starała skupić się na czytanych zdaniach, aby choć za chwilę zająć umysł czymś innym, niż nocnym przerażającym telefon, który ją zaszczycił.
Spędzała czas w samotności, ponieważ żadne z jej przyjaciół nie mogło jej towarzyszyć. Mora szlajała się po szkole ze swoim chłopakiem, a Hoseok? Od wczoraj nie było z nim żadnego kontaktu, a Mika już dobrze wiedziała, że zrealizował on swój plan i po prostu zniknął ze szkoły, a tym bardziej z jej życia. Ból jaki czuła odejściem przyjaciela jest na tę chwilę nie opisywalny, miejscami musi powstrzymywać napływające łzy, aby doszczętnie się nie załamać. Miała ogromny żal, że mimo złożonej obietnicy, odszedł i zostawił ją bez żadnych wyjaśnień.
Poczuła uderzenie o stolik rzuconą naprzeciwko tacką. Podniosła swój niedbały wzrok, gdzie opierając się rękami o ławę stał Jungkook, a jego twarz pokrywał cyniczny uśmiech.
- W czymś mogę pomóc? - zapytała chłodno odkładając książkę na bok.
- Zobaczyłem jak siedzisz tutaj sama, co w żaden sposób mnie nie dziwi..
- Jeśli masz zamiar być złośliwy, to sobie stąd idź - przerwała mu, a bijąca od niej wrogość była widoczna na kilometr. Chłopak usiadł wygodnie i wbił w nią swój rozbawiony wzrok.
- Wyczuwam, że masz coś mi za złe - powiedział mrużąc oczy, choć jego dobry humor nawet na chwilę z niego nie schodził.
- "Za złe"? - prychnęła śmiejąc się pod nosem.
- Może i nie mam u ciebie czystej karty, ale skoro już masz zamiar pluć na mnie tym swoim jadem, to chociaż wyjaśnij dlaczego - mruknął przeczesując swoją opadającą na twarz grzywkę.
- Zauważyłeś może brak Hoseoka? - warknęła odpychając od siebie tackę, aby miec lepszy dostęp do wkurzającego chłopaka.
Diabeł uśmiechnął się złośliwe wbijając język w policzek.
- Bawi cię to? - syknęła oburzona.
- Tak troszkę, ale powinnaś być mu za to wdzięczna, ponieważ dzięki temu cię oszczędzę - powiedział dumnie. Mika spojrzała na niego z pogardą i obrzydzeniem.
- Wymusiłeś na nim odejście i porzucenie marzeń, a ja mam być wdzięczna? Czuję w tym moją winę, choć wiem, że jedyną winą osobą jesteś tutaj ty - wycedziła bardziej wściekła.
- Ten chłopak był tylko ogromnym obciążeniem, w końcu, to on i ta twoja blondyneczka wywołali największy zamęt, wyprowadzając mnie z równowagi, przez co, ty obrywałaś - powiedział spokojnie. Był zadowolony ze swoich czynów i nie krył się z tym.
- To ty tu jesteś ogromnym obciążeniem i wszyscy mają już ciebie serdecznie dosyć, twoi właśni przyjaciele się od ciebie odwracają, bo ich wyniszczasz swoją toksyczną osobą - warknęła i biorąc w ręce tackę oraz książkę odeszła od stolika zostawiając osłupiałego i zdenerwowanego chłopaka.
Stała przed salą od języka koreańskiego, gdzie umówiła się z Morą. Lecz przyjaciółka nie pojawiła się przez całą przerwę, która miała już swoje ostatnie sekundy. Wszyscy wchodzili już do klasy, by przygotować się na zajęcia. Mika panicznie rozglądała się za przyjaciółką licząc, że zdąży pojawić się przed przyjściem nauczyciela. W końcu ujrzałam biegnącą w jej stronę blondynkę, która chwilę później pojawiła się przy niej.
- Myślałam, że już nie przyjedziesz - powiedziała idąc już w kierunku klasy, ale Mora szybko ją zatrzymała.
- Widziałam Hoseoka - wyduszała. Mika otworzyła szeroko oczy przekalkulowując, co właśnie powiedziała jej przyjaciółka.
- Lepiej, że mną chodź - dodała łapiąc ją za rękę. Szatynka tylko kiwnęła głową i zapominając o zajęciach ruszyła w wyznaczonym przez Morę kierunku.
Serce nastolatki biło coraz mocniej, gdy dochodziło do niej, że pojawiła się szansa na to, że zobaczy jeszcze Hoseoka. Mimo, iż była na niego zła, do jej oczu pchały się łzy szczęścia, że jednak nie jest za późno i będzie w stanie go powstrzymać.
Wybiegły ze szkoły unikając ochronę, by nie dostać kary za opuszczenie internatu. Choć w tym momencie liczyło się to dla nich najmniej, nie szczędziły sobie ostrożności. Dyskretnie skierowały się na parking, gdzie jak mówiła Mora stał Hoseok przy swoim samochodzie, a towarzyszył mu rudowłosy chłopak.
- Co tutaj robi Jimin? - zapytała zaskoczona jego obecnością przy brunecie.
- Czekał na niego, zanim przyjechał. Myślę, że się tutaj umówili - odpowiedziała blondynka.
- Wiesz dlaczego?
- Nie, odrazu jak zobaczyłam to z okna, to przybiegłam do ciebie, aby zdążyć go jeszcze złapać - powiedziała gestykulując.
- Chcę wiedzieć o czym rozmawiają - wychyliła głowę, aby znaleźć się bliżej nich.
- Zwariowałaś? Zobaczą Cię - natychmiast ją wycofała.
- Muszę coś usłyszeć - jęknęła.
- Nie ma już sensu, wsiada do samochodu - powiedziała pokazując palcem.
- Nie może odjechać, to nasza szansa aby go zatrzymać! - panikowała ciągnąć za sobą Morę.
- Nie zdążymy, Mika - wyrwała się z jej ucisku, a następnie usłyszały pisk opon samochodu, w którym odjechał ich przyjaciel, a Jimin wycofał się szybko z powrotem do szkoły.
- Kurwa! - przeklnęła kąpiąc w ścianę. Takie słowa rzadko wychodziły z jej usta, ale teraz była zdenerwowana, że pozwoliła odejść ponownie swojemu przyjacielowi.
- Przepraszam, Mika - powiedziała blondyna ze skruchą. Dziewczyna spojrzała na nią wkurzonym wzorkiem.
- Co teraz zrobimy? Zapomnimy o nim? - machała rękami.
- Nie pozwolimy zniknąć całej sprawie, ale na tę chwilę wracajmy do szkoły.
Wściekłość i zawiedzenie własną osobą. Te dwa uczucia targały nią, gdy przekraczała próg szkoły i kierowała się w kierunku klasy. Nie mogła sobie wybaczyć, że dopuściła do odejścia jej własnego przyjaciela. Również miała duże podejrzenia wobec Jimina, gdy ujrzała go z Hoseokiem. Zastanawiała się, co mogę mieć ze sobą wspólnego i czemu brunet tak po prostu się z nim spotkał, skoro nie pałał do niego zbytnią sympatią. Była to kolejna sprawa do rozwiązania.
~~~~
Odłożyła skończone zadanie domowe z matematyki i wstała od biurka. Wzięła do ręki telefon i wykonała setne połączenie do przyjaciela, ale ten za każdym razem nie odbierał. Była zdenerwowana i zawiedziona jego postępowaniem, ponieważ robił wszystko aby wymazać lub odsunąć ją ze swojego życia. Także z Morą nie utrzymywał kontaktu, co niezmiernie bolało blondynkę.Dziewczyna była pewna, że gdyby nie ta szkoła, gdyby nie Jungkook i gdyby nie te wszystkie tajemnice, żyłaby normalnie jak reszta nastolatek w jej życiu. Teraz jedynie przepełniona była mętlikiem i narastającym strachem przez ostatni telefon jej prześladowcy. Nie miała zamiaru przestać walczyć, ponieważ przysięgła sobie, że zniszczy to, co wszystkich psuje.
Usłyszała pukanie do drzwi jej pokoju. Spojrzała na klamkę i rozmyślała, czy na pewno za nią chwycić, iż obawiała się, co może za nimi zastać. Lecz, gdy pukanie powtórzyło się ponownie, otworzyła natychmiast drzwi. Za nimi ze spuszczoną głową stał Jimin. Chłopak podniósł powoli swój blady wzrok i spojrzał na zdziwioną dziewczynę.
- Przyszedłem w końcu powiedzieć Ci całą prawdę - odezwał się w końcu. Nastolatka słysząc to, wiedziała, że to co wyjdzie z jego ust zmieni jej życie..
CZYTASZ
Love Game - Evil Maknae
FanfictionNastają mroczne czasy. Zimny chłód napełniany złem zjawiający się każdej nocy nie daje jej spokoju. Czuje jak zaczyna być bezsilna, nie potrafi znieść tego, co się z nią dzieje. Plącze się we własnym życiu, zaczyna myśleć, że wariuje, że nie jest no...