Dochodziła noc, więc wszyscy grzecznie leżeli już w swoich łóżkach. Mimo później godziny, Mika stała przed oknem w swoim pokoju i patrzyła przed siebie. Rozmyślała o sobie, o tym jak w ostatnim czasie się zmieniła. Zauważyła liczne zmiany jakie u niej zaszły. Stała się uległa, podejrzliwa i stuknięta. Ostatnie zdarzenia bardzo wpłynęły na jej psychikę, przestała racjonalnie myśleć i zaczęła zasłaniać się chorobą. Wmówiła sobie, że problemy psychiczne NaMiko mogły w jakiś sposób przejść na nią. Czasami pojawiała się w jej głowie myśl, że to eksperyment, w którym ma dojść do tego, co przeżywała NaMiko. Jakby kryła się za tym jakaś tajemnica.
Zamknęła okno, przez które wiał zimny wiatr. Po jej odsłoniętej skórze przeszedł dreszcz, wywołując gęsią skórkę. Podniosła leżącą niedaleko bluzę i zwinnym ruchem założyła ją na siebie. Swoje gołe nogi pozostawiła bez zmian.
Ułożyła się wygodnie w swoim wygodnym łóżku, gdy do drzwi po raz kolejny dało się słyszeć pukanie.
- Kogo znowu niesie? Ludzie nie mają, co robić? - mruknęła sama do siebie wstając z łóżka. Podeszła do drzwi i otworzyła je niechętnie. Znajdująca się za nią postać rzuciła się na nią zakrywając jej usta. W ułamku sekundy znalazła się z powrotem na łóżku, a jej przybysz zwisał nad nią. Jedną wolną ręką ściągnął z głowy kaptur, tym samym ukazując swoją twarz.
- Co ty tutaj robisz? - zapytała, gdy odkrył jej usta. Nie była zadowolona z jego obecności, zwłaszcza po tym, co ostatnio jej zrobił.
- Wpadłem w odwiedziny - odpowiedział ze złośliwym uśmieszkiem.
- Nie starczy ci po tym, co mi zrobiłeś? Ośmieszyłeś mnie przed całą szkołą - warknęła zła.
- Miałem niezłą zabawę, dopóki Jimin nie stanął w twojej obronie. Opisać ci jaki jestem wściekły? - powiedział spokojnym głosem, choć jego źrenice już powiększyły się od adrenaliny. Dziewczyna patrzyła na niego nie mogąc znaleźć odpowiednich słów. To nie pierwszy raz, gdy jego przyjaciele przeciwstawiają się jemu przez nią.
- Moja cierpliwość już dawno się skończyła, ale mimo tego dalej staram się ciebie jeszcze trzymać, choć ceną są za to moje własne nerwy - dodał, a jego głos zmienił się na wrogi.
- Nie prosiłam o to, ale według mnie to normalne, że ludzie stają w obronie nękanej osoby- powiedziała cicho. Diabeł słysząc te słowa złapał ją za bluzę i przyciągnął do siebie.
- Nękanej? To jak teraz cię traktuje to marzenie porównując do tego jak mogę traktować - wycedził mocniej ściskając jej ubiór.
- Mam ci dziękować, za to twoją niby łaskę? - zapytała marszcząc brwi.
- Daje ci fory, bo z dumą mogę patrzeć jak zaczynasz wariować. To dla mnie niesamowita rozrywka. Bawiłem się dobrze, póki moi przyjaciele nie zaczęli mnie zdradzać - warknął coraz bardziej nie mogąc zapanować nad swoimi emocjami. Mika mogła poczuć jego gorący oddech na swojej twarzy, gdyż znajdował się bardzo blisko.
- Może to twoja karma? Zapłata za to jak traktujesz innych ludzi - powiedziała.
- Karma? Ty słyszysz, co mówisz? Jesteś jedynym, wielkim chodzącym problemem, jak NaMiko mogła chcieć być kimś takim jak ty? - wycedził puszczając ją, po czym wstał z łóżka.
- Skąd o tym wszystkim wiesz? O chorobie NaMiko i o tym, że chciała się do mnie upodobnić? - zapytała wstając za nim. Nie mogła zrozumieć jaką wiedzę o nich posiadał diabeł. Musiała odkryć prawdę.
- Ona chciała być taka jak ty, odebrałaś jej coś, a to ją zniszczyło - powiedział cicho, prawie nie słyszalnie, ale do Miki i tak to doszło.
![](https://img.wattpad.com/cover/121798961-288-k686957.jpg)
CZYTASZ
Love Game - Evil Maknae
Fiksi PenggemarNastają mroczne czasy. Zimny chłód napełniany złem zjawiający się każdej nocy nie daje jej spokoju. Czuje jak zaczyna być bezsilna, nie potrafi znieść tego, co się z nią dzieje. Plącze się we własnym życiu, zaczyna myśleć, że wariuje, że nie jest no...