3.

9K 281 26
                                        

Wczorajszego wieczoru dużo rozmawiałam z Harrym. Jedliśmy pizzę i oglądaliśmy film- komedię. Nienawidze tego gatunku, ale cóż, nie miałam prawa głosu. Zamiast narzekać na film powinnam się cieszyć, że żyje, a mój porywacz jest nienajgorszy... Boje się go, ale czuje że nie jest w stanie wyrządzić mi większej krzywdy niż uderzenie mnie. Jestem pewna, że ostatnio mógł pobić mnie mocniej, ale się hamował. Może mam nad nim jakąś kontrolę? Leżałam teraz z Harrym w łóżku, ale on spał. Tak mi się wydawało.
- Dzień dobry- powiedział zachrypniętym głosem Harry, a ja odpowiedziałam mu tym samym.
- Wyspałaś się? - zapytał, uśmiechając się do mnie.
- Tak, a Ty? - powiedziałam i odwzajemniłam pytanie.
- Trochę się wierciłaś, ale się wyspałem. - opowiedział. Przeprosiłam go, ale on twierdził, że nic się nie stało. W życiu nie przepraszałam nikogo tyle razy, ale po prostu boję się każdego słowa czy kroku w jego stronę.
- Może przyrządzę śniadanie? -zaproponowałam.
- Oby nie wyglądało jak wczorajszy obiad. - powiedział niby żartem, ale momentalnie przeszły mnie dreszcze. Zeszłam na dół do kuchni. Postanowiłam, że na śniadanie przygotuję naleśniki. Choć rodzice często wyjeżdżali, a ja musiałam radzić sobie sama, to miałam pewność, że tylko te danie zrobię bezbłędnie. Usmażyłam ich sporo. Nie wiedziałam z czym lubi jeść naleśniki Harry, więc rozejrzałam się w poszukiwaniu syropu klonowego i dżemu. Butelka z syropem wyślizgneła mi się z rąk, na widok wchodzącej do pomieszczenia kobiety. Wyglądała na czterdziestolatkę. Włosy miała blond, upięte w koka, a ubrana była w czerwoną sukienkę. Harry natychmiast zszedł po schodach. Na widok kobiety był przerażony lub po prostu mi się wydawało.
- Um. Witaj mamo. - powiedział Harry i przytulił kobietę. Czyli to jego matka. Nie wiedziałam, jak ja mam się zachować.
- Dzień dobry. - przywitałam się z uśmiechem. Kobieta odpowiedziała mi tym samym.
- My chyba się nie znamy, co? - zapytała.
- Um. Nie. Nie widziałyśmy się jeszcze. - odpowiedziałam. Harry wszedł między nas.
- Mamo, to Rosie. Rosie, to moja mama. - powiedział.
- Jesteście razem? - zapytała matka Harry'ego. Miałam jej odpowiedzieć, ale Harry mnie ubiegł.
- Tak. Spotykamy się od niedawna. - powiedział mamie. Na tę wiadomość, jego mama się ucieszyła, czego nie ukrywała.
- Ohh Harry! Synku! Wiedziałam, że kiedyś się ustatkujesz! Wiedziałam, że skończysz z panienkami na jedną noc i znajdziesz tą jedyną. - powiedziała jego mama. Nie zdziwiło mnie zdanie o panienkach na jedną noc, bo myślałam tak o nim od początku. Matka Harry'ego została z nami jeszcze chwilę i zjedliśmy wspólnie naleśniki. Na szczęście Harry i jego mama lubią jeść naleśniki z dżemem, a syrop klonowy był zbędny. Kiedy Angela opuściła dom, Harry natychmiast ruszył w moją stronę i gwałtownie wpił się w moje usta. O co tu chodzi?! Harry coraz bardziej napierał, więc oddałam pocałunek. Całowaliśmy się namiętnie, a oderwaliśmy się od siebie, kiedy zabrakło nam tchu.
- Za co to? - spytałam, chociaż pożałowałam tego w obawie, że Harry'ego to zezłości.
- Przygotowałaś pyszne śniadanie, a moja mama cię polubiła. - odpowiedział. Bardzo mnie tym ździwił.
- Dlaczego powiedziałeś mamie, że jesteśmy razem? - zadałam kolejne pytanie.
- Należysz tylko do mnie i to chyba wystarczający powód, nie? - powiedział.
- Czyli Ty też należysz tylko do mnie? - spytałam głupio. Harry się roześmiał.
- Chciałabyś tego? - zapytał mnie. Nie wiem jaką odpowiedź mam mu dać.
- N-nie wiem. - odpowiedziałam, kiedy się do mnie zbliżał. Chwycił mnie w talii i pocałował.
- Nie chciałabyś być jedyną, którą całuję?- zapytał. Złapał mnie za tyłek i podniósł do góry. Odruchowo objęłam go nogami w biodrach aby nie upaść. - Nie chciałabyś być jedyną, którą tak dotykam? - zadał kolejne pytanie. - Nie chciałabyś być tą, którą kocham? - ponownie mnie zapytał.
- Nie możesz być mój. - powiedziałam. - Jesteś moim porywaczem, a nasze relacje są conajmniej nietypowe. - kontynowałam. Na te słowa Harry mnie puścił. Mam nadzieję, że go nie wkurzyłam. Chwycił za mój podbródek i spojrzał w moje oczy. Zadzwonił jego telefon. Harry odebrał, a gdy zakończył rozmowę oznajmił, że wychodzi.
- Gdzie idziesz? - zapytałam.
- Nie interesuj się, gdzie idzie twój "porywacz " jak to sama powiedziałaś, nie mogę być twój. Nie muszę Ci się tłumaczyć.
- K-kiedy wrócisz? - zadałam kolejne pytanie.
- Nie wiem. - powiedział. Do domu wszedł nagle obcy mi mężczyzna, ale Harry go znał i przywitał się z nim.
- Dobrze się składa. - powiedział Harry. - Właśnie wychodziłem. William, możesz zostać z Rosie i dotrzymać jej towarzystwa? - zapytał. Dlaczego chce mnie zostawić z obcym dla mnie facetem? Przecież on może zrobić mi krzywdę.
- Nie ma problemu stary! - odpowiedział ten cały William. - Nie martw się, będzie bezpieczna. - dopowiedział i do mnie podszedł. Objął mnie ramieniem i powiedział do Harry'ego, że może iść spokojnie. Harry na ruch Williama skrzywił się. Nie mógł być zazdrosny. Prawda?

Siedziałam teraz w salonie z Williamem i oglądaliśmy jakiś teleturniej w telewizji. Nieoczekiwanie, przysunął się do mnie.
Położył rękę na moim kolanie i udawał, że jest zainteresowany tym co dzieję się w telewizji. Postanowiłam wziąć jego rękę i odłożyć ją na bok. Mężczyźnie chyba się to nie spodobało. Kiedy próbował włożyć rękę pod moją koszulkę, Harry wszedł do pokoju.
- Co robiliście? - zapytał. Chyba nie zauważył niczego. To chyba dobrze, bo obawiam się, że mogłoby mi się oberwać za to, że niby podrywam jego kumpla. Z drugiej strony, może zaatakował by Williama? Tak czy siak.
- Oglądaliśmy telewizje i trochę pogadaliśmy. - powiedział William. Chłopak został jeszcze godzinę, po czym postanowił wracać do siebie. Nie przeszkadzało mi to. Miałam dość jego obecności. Mam co do niego mieszane uczucia. No tak, w końcu się do mnie dobierał. Co by było, jakby Harry nie wszedł na czas?
_______________
To już kolejny rozdział. Podoba się wam? Jest sens pisać tą książkę?
Okładkę wykonała JustWeronika 🤗💖wymień użytkownikawymień użytkownika

Let me go || H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz