Rozdział 43.

164 8 1
                                    

[PERSPEKTYWA JEFF'A]

W rezydencji jak w rezydencji. Sally nie dawała nikomu spokoju, Ben grał w gry, L.J. robił cukierki, Clockwork gadała z Toby'm, Nina i E.J. cieszyli się swoim związkiem, ośmiornic... Znaczy Slender jak zwykle albo czytał albo zawracał sobie dupę papierkową robotą a Jane się do mnie dobierała. Tak, dobrze czytasz. Jane się do mnie dobierała. Stwierdziła że przebacza mi te wszystkie lata w których próbowałem ją zabić i vice versa i znała sobie sprawę że mnie kocha. Normalnie druga Nina. Zdarzyło się nawet że Jane mnie pocałowała! Ale oczywiście odepchnąłem ją i dałem jakieś 5 razy z liścia co jej nie zniechęciło.

Niestety...

Amelie jak zwykle jest czymś zajęta. To szkoła to jakieś zajęcia, to jakaś misja a to dopytuje mnie o wszystko i wszystkich. Nie daje mi spokoju odkąd zgodziłem się na ten głupi układ. Gdzie ja wtedy miałem głowę?! Pewnie to tylko dlatego że usłyszałem że chce dokuczyć Elodie... Tak, to pewnie dlatego. Fakt, czasami ciężko mnie wkurzyć, ale ta dziewczyna pobiła rekord i jest na pierwszym miejscu na mojej liście ,,Zabij i oddaj truchło Offender'owi".

Ja z kolei praktycznie nie wychodziłem z pokoju chyba żeby coś zjeść, a tak to nie wychodziłem prawie nigdy. Przynajmniej od czasu gdy wróciłem do rezydencji po tym gdy zostawiłem Vivien. ,,Zostawiłem"? To raczej złe określenie, ale sam nie wiem jak to nazwać. Nigdy nie byłem dobry w opisywaniu czy okazywaniu jakichkolwiek uczuć, aż do tamtej pory. Przeważnie byłem obojętny, oschły i chamski, a przy niej... nawet zdarzyło nam się razem śmiać albo patrzeć na siebie wzrokiem nie mówiącym ,,zabiję cię".

Takie zachowanie u mnie było co najmniej dziwne i nienaturalne więc postanowiłem nie zadawać się z innymi dopóki nie poczuję że jest lepiej. Uznałem że przerwa od ludzi dobrze mi zrobi.

W sumie znajdzie się też kolejny powód dla którego wychodzę z pokoju. A może nawet dwa...? W każdym razie: muszę coś jeść, zabijanie przede wszystkim oraz wbicie Ben'owi do głowy żeby nie puszczał jakichś gównianych piosenek na dobrą połowę lasu.

Leżałem na łóżku trzymając ręce za głową i gapiąc się bez celu w sufit. Słyszałem tylko tykanie wiszącego na ścianie zegarka oraz rozmowy innych z salonu. I tak mijały minuty czasami nawet godziny.

-Jeff!- Amelie wpadła do pokoju.

-Aaa!- podskoczyłem zaskoczony i spadłem z łóżka- Czego!?

-Zejdziesz do nas na dół? Sally się ciągle o ciebie dopytuje a nasz kochany Dr. Smiley jest wręcz pewny że cierpisz na depresję po swoim powrocie tutaj.

-Powiedz im że kiedyś zejdę.- wysyczałem przez zęby.

-Jesteś pewie....

-Tak! Jestem pewien!- wykrzyczałem- A teraz wynocha z pokoju!

Po moich słowach dziewczyna od razu wybiegła z pomieszczenia.

[PERSPEKTYWA VIVIEN]

Nadeszła sobota. W ciągu tygodnia Victor ciągle mi przypominał o naszym spotkaniu więc nawet nie mogłam o nim zapomnieć. najgorsze było to że nie wiedziałam gdzie postanowi mnie zabrać. W dodatku na dworze jest upał- prawie 30℃, a ja muszę chodzić w spodenkach co najmniej 3/4 oraz w bluzkach na długi rękaw! Świetnie! Jednak przez to wszystko zapamiętam Jason'a do końca swojego miernego żywota. Jednak po ,,wizycie" w jego pracowni zostały mi blizny. To akurat było wiadome, ale nie sądziłam że będą tak duże i tak widoczne. Jednak najbardziej miałam okaleczone ręce, nogi oraz brzuch. Więc czyli nici z noszenia normalnych ciuchów w lato i chodzenia na basen albo na plażę...

Stałam przed otwartą szafą i zastanawiałam się co ubrać żebym przypadkiem nie padła z upału. Zastanawiałam się i zastanawiałam aż nagle z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk messengera.

Victor: Cześć chłopczyku ♥ szykujesz się? Mam nadzieję że nie zapomniałaś

Vivien: Jak mogłabym o tym zapomnieć?! Trujesz mi tym głowę już od jakiegoś tygodnia!

Victor: ahh... no tak XD

Vivien: Powiedz mi lepiej na co mam być przygotowana bo nie wiem co ubrać :P

Victor: Najlepiej coś sexy :P A tak serio to po prostu pochodzimy po parku, lesie i może zajdziemy do wesołego miasteczka. Chyba że chcesz wpaść do mnie do domu na noc ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Vivien: Nawet o tym nie myśl! I tak nie zbliżę się do ciebie bliżej niż na odległość jednego metra!

Victor: Hehe. Zobaczymy, chłopczyku ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Vivien: Możesz przestać?! Powiedz mi po prostu co powinnam ubrać i tyle!

Victor: Najlepiej coś jasnego. Jest strasznie gorąco i to nie dlatego że siedzę bez koszulki ;-)

Victor wysłał(a) zdjęcie

Victor: I jak? Zostajesz na noc? ♥♥♥

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Victor: I jak? Zostajesz na noc? ♥♥♥

Vivien: Chyba śnisz! Wybij sobie ten pomysł z głowy!

Victor: Oj, wybacz, ale już chyba za późno, skarbie ¯\_ツ_/¯

Vivien: Pogadamy później. Kończę

Vivien wysłał(a) zdjęcie

Victor: Jeszcze się policzymy! Do zobaczenia, chłopczyku!♥

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Victor: Jeszcze się policzymy! Do zobaczenia, chłopczyku!♥

Zacznijmy od nowa  |Silent Scream 2| ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz