Nowe Życie (Rozdział 11)

177 17 1
                                    

No ale jest plus... Jego następcą jest Axel... On nas dobrze poprowadzi.

Spojrzałam na Axela. Z początku był nieco zdziwiony, ale po chwili jednak popatrzył na mnie z głębokim uczuciem w oczach i... Zrozumieniem. On wiedział o co chodzi.
- Axel? - spytałam oczekując wyjaśnień.
- Hm? - spytał.
- Co się dzieje?
- Rozpoczęła się wojna z...
- ...Wampirami, tak, wiem. Ale bez alphy... Kto nas poprowadzi?
- Kto powiedział, że bez alphy? - spytał złoty wilk i podniósł dumnie głowę do góry. Zawył.

Kilka minut później wokół nas zaczęło się zbierać dużo wilków.
- Eva... Jesteś moją mate - powiedział mi na ucho. Nie wiedziałam, o co tu chodzi... Byłam wilkołakiem od zaledwie dwóch dni... A tu już wojna. Ledwo umiałam się sama przemienić, co dopiero walczyć.

Spojrzałam na Axela. Przed nami stało mnóstwo wilków. Stworzyły wokół nas krąg i zaczęły... Wyć? Ton ich głosu wyrażał jednocześnie smutek i radość... Smutek, bo stracili alphę, radość, bo zyskali nowego... Już zrozumiałam. Mnie i Axela łączyła bardzo silna więź. Więź mate. On był alphą, ja luną.

Stałam, już trochę pewniej, obok złotego wilka. Zetknął na mnie, po czym uniósł pysk do góry. Zaczął wyć wraz z wilkami. Znów na mnie dyskretnie spojrzał, dając znak, że też mam wyć. No i tak zrobiłam. Wypełniło mnie bardzo przyjemne uczucie. Uczucie spokoju i wolności... Wolność. Byłam wolna. Właśnie teraz czas dla nas się zatrzymał.

Niestety wszystko co przyjemne kiedyś się kończy... Oficjalnie Axel był alphą. Cieszyłam się z tego powodu. Zaczęłam myśleć po części jak wilk... Stawałam sie częścią stada.

_________________________

Dzisiaj był bardzo słoneczny dzień. Postanowiłam dłużej pospać... W końcu nigdzie mi się nie spieszyło.
- Babciu, wstałaś? - mruknęłam, po czym zwlokłam się z łóżka. - Babciu? - i przypomniałam sobie. Westchnęłam ze smutku. Poszłam do łazienki i ogarnęłam swój wygląd. Moje włosy sterczały każdy w inną stronę, co śmiesznie wyglądało. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia, po czym zabrałam się za rozczesywanie kosmyków moich włosów.

Godzinę później, kiedy byłam już po śniadaniu, postanowiłam, że pójdę do mojego stada. Tak też zrobiłam. Zarzuciłam na siebie czarną bluzę, założyłam kaptur i pobiegłam do lasu. Zawyłam krótko, w locie przemieniając się w wilka. Chciałam przywołać kogoś ze sfory.

Zwolniłam. Z biegu przeszłam w normalne chodzenie ( w stęp xdd ). Rozejrzałam się i zobaczyłam jakiegoś wilka. Podeszłam do niego.
- Hej - powiedziałam, na co on na mnie spojrzał.
- Hej - odpowiedział i spowrotem spuścił wzrok na ziemię.
- Ty z jakiego stada jesteś? - wypaliłam. Wiem, że to było dość... Głupie pytanie, bo widziałam go wtedy, gdy razem z Axelem wyliśmy... I z całym stadem.
- Jesteś partnerką naszego nowego alphy - powiedział. Tak, był od nas.
- Właśnie... Wiesz gdzie on jest?
- Nie, ale możesz użyć Głosu.
- Co? Jakiego głosu?
- Możesz się z nim skontaktować, zresztą tak jak z każdym ze stada. Spróbuj. - wyjaśnił mi co i jak mam zrobić. Spróbowałam.
~ Axel? Słyszysz mnie? ~ zapytałam Głosem.
~ Hm? Eva? Skąd wiesz jak używać głosu? ~ zapytał zdziwiony.
~ Wilk z naszego stada mnie nauczył. Gdzie jesteś?
~ Na wzgórzu, tam gdzie cię zaatakowała ta wampirzyca...

Pobiegłam tam truchtem. Byłam już prawie na miejscu. Zobaczyłam złotowłosego chłopaka. W locie przemieniłam się spowrotem w człowieka i podeszłam do niego.

Sory, że już kończę, ale nie chciałam żeby przekraczało 500 słów xd zapraszam na nowe opowiadanie pt. ,,Księżycowe Wycie'' 😘

Nowe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz