~ The End ~

136 10 8
                                    

Umarłam. 

Czas płynął bardzo długo. Była tylko ciemność. Nie odczuwałam nudy, ciekawości, strachu, tęsknoty... Niczego już nie czułam. Nagle usłyszałam jakieś odległe głosy. Nie słyszałam, co mówiły, ani do kogo należały. Wiem, że po prostu tam były.

Spróbowałam się ruszyć. Nie mogłam. Nic nie mogłam zrobić. Jednak głosy same się przybliżyły. Mogłam już wyraźnie usłyszeć, do kogo należały. Sarah, Shiva, Max, Axel... Axel... Teraz coś poczułam. Nie był to jednak smutek, nie była to też tęsknota. Wiedziałam, że duchem zawsze będę z nimi. Poczułam współczucie, że oni ubolewają nad moją śmiercią.

W końcu usłyszałam zupełnie obcy mi głos. Należał do zapewne starszej kobiety, z tego co udało mi się usłyszeć. 

- To tylko od niej zależy, czy będzie chciała wrócić. Już nic więcej nie mogę zrobić - mówiła.

- Czyli jeśli tam, gdzie teraz jest, jest jej dobrze, to nigdy do nas nie wróci? - mówiła przez łzy Shiva. Kobieta nic jej nie powiedziała. Może zrobiła jakiś gest, kiwnęła głową, ale ja tego niestety nie mogłam widzieć. 

Mówiły o mnie. W końcu to ja umarłam. Czyli że jak będę chciała, to będę mogła wrócić? Czy był w tym jakiś sens?

Jednak postanowiłam spróbować. Co mi szkodziło? Już przecież umarłam. Przed oczami stanął mi obraz całej czwórki przyjaciół. Shiva, Axel, Max i Sarah. Wszyscy. Uśmiechnęłam się w duchu (bo byłam pozbawiona ciała) i całą swoją pozostałą świadomością zapragnęłam wrócić.

Oślepiło mnie nagłe światło. Leżałam pod dachem, jednak byłam na powietrzu. Stało tu kilka półek z miskami wypełnionymi różnymi proszkami, ziołami i płynami. Nade mną stała starsza kobieta. Miała siwe włosy, poprzeplatane czarnymi pasemkami, w których były duże pióra, również czarne i białe. W ręku trzymała kij. Szeroko się uśmiechała, zadowolona z tego, że jednak żyłam.

Nagle poczułam rozdzierający ból na plecach. Skrzywiłam się. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam zapewne opatrunek zrobiony z liści.

Podbiegł to mnie złotowłosy chłopak i zamknął w żelaznym uścisku. Zaraz po nim dołączyli się Max i Shiva, a na końcu Sarah.

- Cieszę się, że żyjesz - wyszeptał mi na ucho Axel.





~ Koniec ~

Nowe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz