Pobiegłam tam truchtem. Byłam już prawie na miejscu. Zobaczyłam złotowłosego chłopaka. W locie przemieniłam się spowrotem w człowieka i podeszłam do niego.
Axel wyglądał na zamyślonego. Usiedliśmy obok siebie i patrzyliśmy w dół. Oboje myśleliśmy o tym samym - o wojnie.
- Axel? - powiedziałam mu cicho do ucha.
- Hm? - odpowiedział, zbliżając jego twarz do mojej.
- Gdzie... Gdzie reszta stada?
- Rozproszyliśmy się po całym lesie. Każdy już wie o wojnie. Zdołaliśmy zebrać armię z kilku pobliskich stad. Mamy kilka sojuszy też ze zwierzętami z lasu. Wampirów jest więcej niż się spodziewaliśmy. Jak ktoś je zobaczy, ma nam dać znak. Każdy chodzi po trzy osoby. Nikt nie jest sam.
- A ty...
- Heh, czy ja jestem sam? - uśmiechnął się uwodzicielsko, po czym spojrzał w górę. Nad nami na gałęzi drzewa siedział ogromny orzeł. Swoim bystrym spojrzeniem przeczesywał cały teren, od czasu do czasu wzleciał na niedużą odległość, by móc więcej zobaczyć. Następnie spojrzałam w dół. U stóp wzgórza stał ogromny, ciemnobrązowy niedźwiedź, który od czasu do czasu na nas zerkał.
Czekaliśmy kilka minut w milczeniu. Oboje rozglądaliśmy się uważnie, poszukując choćby najmniejszego zagrożenia. Niewykluczone było, że wampiry też miały sojuszników. Na przykład nietoperze lub pająki jako szpiedzy. Chwilę później usłyszałam kojący głos Alphy.
- Na razie nic się nie dzieje - spojrzał na mnie z troską w oczach - Mogłaś tu nie przychodzić. Nie daruję sobie, jak ci się coś stanie.
- Nie mogłam nie przyjść. Zależy mi na tobie i na tym stadzie - powiedziałam stanowczo, po czym zmieniłam się w srebrzystego wilka.
Chłopak chwilę patrzył na majestatyczną postać mojego wilka, która stała z dumnie uniesioną głową na wzgórzu. Wiatr rozwiewał mi sierść. Lekko się uśmiechnęłam. Usłyszałam, że Axel wstał. Odwróciłam głowę. Patrzyłam w piękne, złote oczy wilka o równie złotej, lśniącej sierści. Podszedł do mnie i objął łapą. Przytulił mnie. W jego zmrużonych oczach dostrzegłam błysk łzy.
- Eva, obiecaj mi coś - mówił - Nie pozwól, żeby ci się coś stało.
Staliśmy na wzgórzu obok siebie. Patrzyliśmy w las. Naszemu wzroku nie umknęło nic. Nagle coś usłyszałam. Głos jednego z naszych. Wycie.
- To alarm - usłyszałam słowa, których nie chciałam usłyszeć od Axela. Choć wiedziałam, że to prawda, nie mogłam się pogodzić z myślą, że w bitwie zginie tyle wilków... W dodatku z mojego stada.
Atak wampirów był nieunikniony. Mimo wszystko mamy jakieś szanse na wygraną. Wszystkie wilki, orły, niedźwiedzie i inne sojusznicze leśne stworzenia zebrały się wokół wzgórza, na którym staliśmy. Było nas niewyobrażalnie dużo. Zaczęła się wojna. Axel uniósł do góry pysk i zawył. Później w jego ślady poszłam ja, a później reszta wilków z naszego stada, jak i z tych innych.
To my dowodziliśmy bitwą. To od nas zależały losy lasu. To my decydowaliśmy o tym, która strona wygra. To my byliśmy śmiercią i życiem.
Hmm, no i jak kolejny rozdział? Mam nadzieję, że może być ;p Przepraszam was bardzo, nie bijcie za tą nieobecność xD Po prostu nie miałam czasu pisać :* Ale wynagrodzę wam to wkrótce nową książką... Więcej już nie powiem :*
CZYTASZ
Nowe życie
WerewolfDziewczyna o imieniu Eva zostaje zaatakowana w lesie przez stado wilków. Jednak to nie jest koniec jej przygód. Budzi się obok stawu w lesie... Książka bierze udział w konkursie ,,Filary Słów''