Szliśmy już kilka godzin. Łapy bolały mnie niemiłosiernie od tego ciągłego marszu. Ale poza tym okropnym zmęczeniem była też dobra wiadomość... Albo kolejna zła. Sama już nie wiedziałam, jak to wszystko postrzegać. Mianowicie zapach wampirów jest teraz ze trzy razy mocniejszy niż przedtem. Musieliśmy się zbliżać już do naszego celu.
Na twarzach towarzyszy odmalował się niepokój i strach. Oni woleliby siedzieć w bezpiecznej jaskini, nie narażając na to własnego życia. Ja jednak miałam inne zdanie na ten temat, a Axel i Shiva je podzielali. Jak jeszcze chcieliśmy wygrać jakąkolwiek walkę, to musieliśmy przede wszystkim ocalić naszych, a nie czekać na rozwój wydarzeń. Oczywiście była to najgorsza opcja, bo w ukryciu czy nie, i tak prędzej czy później by nas znaleźli... Wampiry nie są głupie. Ale, na szczęście, wilkołaki też.
Wyprzedziłam Shivę i inną wilczycę obok niej, dołączając do Axela idącego na czele naszej siódemki wilków. Chciałam go o coś zapytać.
- Axel? - zaczepiłam go. - Myślisz... Znaczy... Czy mamy jakieś szanse na wygraną? - na moje słowa złoty wilk tylko uśmiechnął się.
- Zawsze jakieś szanse mamy... - spojrzał na mnie swymi złotymi oczami, dokładając do tego jeszcze rozbrajający uśmiech. Mimowolnie ja również go odwzajemniłam. Jego słowa trochę, nieznacznie, ale zawsze, podniosły mnie na duchu.W końcu nadzieja umiera ostatnia
***
Byliśmy już blisko. Czułam w całym ciele tą przenikliwą energię, która emanowała od krwiopijców. Czułam to podczas ich ataku. Tak jak teraz. Nie ukrywałam tego, bałam się. Ale reszta czuła jeszcze większe przerażenie ode mnie. Jako Alpha potrafiłam odczuwać emocje innych wilków ze stada.
Shiva podeszła do mnie i Axela, obwieszczając, że zauważyła jakiś ruch. Byłam zbyt zamyślona, żeby dostrzec to wtedy kiedy ona, więc byłam jej wdzięczna za informacje. Zatrzymaliśmy się. Cztery pozostałe wilki wstrzymały oddech ze strachu.
Podeszłam do krzewów, które zasłaniały mi cały widok. Rozsunęłam je możliwie cicho i obserwowałam. Przed nami było wejście do groty. Z jej głębi dochodziło blade światło i jakieś dziwne odgłosy. Z tego wywnioskowałam, że była ona całkiem duża. Przed otworem stało dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn. Po zapachu rozpoznałam w nich wampiry. Nie pomyliliśmy się co do miejsca.
Ostrożnie spowrotem zsunęłam liście krzaka. Cicho odwróciłam się do Axela i Shivy, po czym najcichszym szeptem przekazałam wiadomości. Trzeba było ich jakoś oszukać, by nie wszczęli alarmu. Wyskoczenie z krzaków i atak odpadał. Od razu zawiadomili by resztę krwiopijców.
Wpadliśmy za to na bardzo ryzykowny pomysł... Choć niechętnie, to ostatecznie wszyscy się na to zgodziliśmy, przekonując, że to jedyne możliwe wyjście...
CZYTASZ
Nowe życie
WerewolfDziewczyna o imieniu Eva zostaje zaatakowana w lesie przez stado wilków. Jednak to nie jest koniec jej przygód. Budzi się obok stawu w lesie... Książka bierze udział w konkursie ,,Filary Słów''