I ruszyliśmy w daleką drogę.
Szliśmy już od kilku godzin. Łapy wciąż mnie okropnie bolały. Bałam się myśleć, jak wygląda to stado bez przywódcy... Muszą być pewnie niezorganizowani, niezgrani ze sobą... I zaniedbani. Zastanawiałam się, jak oni sobie wtedy radzili? I co gorsza, jak ich przekonać do stanięcia po naszej stronie? Nie mają przecież alphy. Nie ma kto za nich wszystkich zadecydować, nie ma kto ich ogarnąć...
Spojrzałam na Axela. Złoty wilk szedł niewzruszony przed siebie. Pomimo zmęczenia, które od niego wyczuwałam, szedł jak gdyby nic się nie stało, z głową uniesioną do góry. W końcu ktoś musiał nam dać nadzieję... A jak nie on, to kto inny? Widać, że bardzo zależy mi na stadzie. Poświęciłby wszystko. On, jak i my wszyscy.
Byliśmy w jakimś mieście. Budynki były strasznie poniszczone. Ściany pociemniały, a niektóre z nich zostały porośnięte przez jakieś chwasty. Wyglądało na opuszczone. Na ulicach nie było żadnych ludzi, a w oknach nie paliło się światło. Spojrzałam na Axela. Złoty wilk rozglądał się spokojnie po mieście w poszukiwaniu jakiegoś budynku, w którym można by było zanocować. W końcu jego wzrok zatrzymał się na starym, trzypiętrowym budynku. Chyba to było opuszczone centrum handlowe. Weszliśmy do środka. Było tam mnóstwo sklepów. W niektórych wciąż były jeszcze różne artykuły. Zupełnie, jakby mieszkańcy opuścili to miejsce w pośpiechu... Co było bardzo dziwne. Niby kto opuszczałby jakieś miejsce, wszystko zostawiając? Rozejrzałam się uważnie. W końcu na piętrze zauważyłam sklep z meblami. Uznałam to za idealne do nocowania. Ruchome schody pewnie od dawna już nie działały. Weszłam po nich na górę i pchnęłam drzwi do sklepu. Za mną poszła reszta wilków. Zaczęłam chodzić po całym sklepie. W końcu natrafiłam na miejsce, w którym było dużo różnych łóżek. Były już nieco zniszczone, ale wciąż nadawały się do użycia. Położyłam się na jednym z nich.
- Dobranoc - usłyszałam głos z sąsiedniego łóżka. Odwróciłam głowę. Uśmiechnęłam się do Axela, po czym zapadłam w głęboki, zasłużony sen.***
Rano obudziłam się wcześniej niż wszyscy inni. Wstałam z łóżka i postanowiłam się trochę rozejrzeć po tym dziwnym miejscu. Może dowiem się czegoś ciekawego... Co tu się stało...
Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Ruszyłam po cichu przed siebie tak, by nie obudzić innych. Poszłam do drzwi i wyszłam ze sklepu. Zaczęłam chodzić korytarzami. W końcu natrafiłam na pewien dziwny sklep. Jego okna były zabite deskami, a wejście, zrobione ze szkła, potłuczone.
Weszłam ostrożnie do środka. Było strasznie ciemno. Rozejrzałam się i szybko zmieniłam swoją postać na człowieka, aby nie wystraszyć kogoś, kto mógłby tu być. Poszłam kilka kroków na przód i nagle usłyszałam cichy dźwięk. Nie wydałam go jednak ja. To było coś dochodzącego z głębszej części tego pomieszczenia.
CZYTASZ
Nowe życie
WerewolfDziewczyna o imieniu Eva zostaje zaatakowana w lesie przez stado wilków. Jednak to nie jest koniec jej przygód. Budzi się obok stawu w lesie... Książka bierze udział w konkursie ,,Filary Słów''