Nowe Życie (Rozdział 24)

70 8 0
                                    

Stałam na straży. Minuty ciągnęły się niczym godziny. Nagle poczułam, jak grunt usuwa mi się spod łap. Przewróciłam się na twardą ziemię.

Usłyszałam krzyk Shivy. Wołała moje imię. Obraz stał się zamazany. Co tak, do cholery, na mnie działało?!

Poczułam dotyk wilczycy. Przewróciła mnie na bok i położyła obok mnie. Coś mówiła do mojego ucha, ale nie byłam w stanie zarejestrować co. Widocznie ona też się wystraszyła. Najpierw stałam normalnie, z pełną sprawnością psychiczną i fizyczną, aż nagle upadłam na ziemię.

Poczułam czyjąś obecność. Nie Shivy, kogoś innego. I nie był to wilkołak. Wystraszyłam się. Chciałam ostrzec brązową wilczycę, ale nie mogłam. Nic nie mogłam zrobić. Poczułam, jakbym umierała... Albo rodziła się na nowo? To było niespotykane i dziwne.

Kilka minut później odzyskałam władzę nad moim ciałem. Otworzyłam ociężałe powieki i zaspanym wzrokiem patrzyłam na wilczycę przede mną.
- Za tobą! - krzyknęłam, dostrzegając wampirzycę, około 20 lat. Błyskawicznie Shiva odwróciła się i w mgnieniu oka powaliła krwiopijcę na ziemię.

Przeciwniczka jednak nic sobie z tego nie zrobiła. Wpatrywała się we mnie zdziwionym i wystraszonym spojrzeniem. W jej oczach ujrzałam błysk... Tęsknoty?

Z oczu wampirzycy poleciały po polikach słone łzy.
- Eva? - wydukała z trudem powstrzymując płacz.
- Kim jesteś? - zapytałam. Wyczułam, że nie ma ona złych zamiarów. Shiva chyba odczuła to samo, więc uwolniła przeciwniczkę.

Wstała, otrzepała się z kurzu, po czym zupełnie niespodziewanie podbiegła do mnie i zamknęła w niedźwiedzim uścisku. Zupełnie jakbym skądś ją znała...


Przepraszam że takie krótkie, ale dziś nie mogę wam więcej zdradzić 😜

Nowe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz