Rozdział 26 -Wkońcu życie to nie bajka

1K 48 5
                                    

Pewnego styczniowego dnia Hermiona razem z Ginny siedziały w pokoju wspólnym i odrabiały lekcje. Nagle do pokoju wspólnego wbiegł zdyszany Ron. Podbiegł do Hermiony i Ginny mówiąc: – Chodźcie szybko! Dziś na treningu Quidditcha Harry… on spadł z miotły i… rąbną o ziemie. Jest w skrzydle szpitalnym! – powiedział Ron. – CO?!?!?!?! – wrzasnęła Hermiona wstając z kanapy. – Uspokój się Hermiono. Dowiemy się co z nim jak pójdziemy do skrzydła szpitalnego. Chodźcie! – powiedział Ron i zaprowadził Hermione i Ginny do skrzydła szpitalnego. Tam było pusto, ale przy jednym z łóżek stało paru uzdrowicieli ze Św. Munga i pani Pomfry. Jednak nie było widać kto w tym łóżku leży. Ron razem z Hermioną i Ginny podeszli do pani Pomfry która teraz poprawiała pościel przy innym łóżku, a Ron powiedział: – Co z Harrym? – zapytał Ron. – Stan krytyczny, ale stabilny. Jest na razie nie przytomny. Zaraz będziecie mogli go zobaczyć. – powiedziała pielęgniarka. – O już uzdrowiciele poszli. Możecie trochę przy nim posiedzieć. – i odeszła. Hermiona, Ron i Ginny podeszli do łóżka Harrego, a Hermiona zakryła usta ręką. Harry wyglądał okropnie. Rozdarta szata Quidditcha, rany na twarzy i rękach, poprzecierane kolana i całe nogi. Hermionie łzy poleciały po oczach. Nagle usłyszała głos Rona : – Od kiedy się pokłóciliście, chodził jakiś przybity, do nikogo się nie odzywał, denerwował się o byle błahostkę i dziś na treningu jak zwykle zresztą od kiedy się pokłóciliście zamyślił się i nie zauważył że w jego stronę leci tłuczek i… – Ron urwał patrząc na bezwładne ciało Harrego leżące na łóżku. „To wszystko przeze mnie” – pomyślała Hermiona. Gdyby mu nie wybaczyła wcześniej, Harry by teraz tutaj nie leżał. Łzy poleciały z jej oczu, a Ginny ją przytuliła w ramach pocieszenia. Ron usiadł z Ginny na dwóch krzesłach które stały przy łóżku Harrego, a Hermiona usiadła na krawędzi jego łóżka. Dotknęła jego poranionej, lodowatej dłoni. Nagle usłyszeli głos pielęgniarki: – Przepraszam was bardzo, ale niestety dyrektor mnie wzywa. Zostaniecie tu z panem Potterem? – zapytała pielęgniarka. – Oczywiście. – powiedzieli jedno głośnie, a pielęgniarka powiedziała jeszcze: – Gdyby się obudził podajcie mu ten eliksir. Do widzenia. – powiedziała pielęgniarka, postawiła na szafce nocnej obok łóżka Harrego jakiś eliksir i wyszła z skrzydła szpitalnego. Hermiona popatrzyła znów na Harrego. Zaczęła głaskać delikatnie jego dłoń szeptając „To wszystko przeze mnie”, nagle poczuła jak dłoń Harrego delikatnie się poruszyła. Popatrzyła na jego twarz. Jego oczy zaczęły delikatnie się otwierać. Hermiona powiedziała uradowana do Rona i Ginny: – Harry się budzi! – na to zdanie Ron i Ginny poderwali się z krzeseł i popatrzyli na Harrego. Jego oczy były już całkiem otwarte. Rozejrzał się delikatnie wokół siebie i trójka przyjaciół usłyszała jego cichy szept: – Gdzie ja jestem? – W skrzydle szpitalnym. Spadłeś z miotły. – odpowiedziała mu Ginny. On popatrzył na nią, potem na Rona i jego wzrok spoczął na Hermionie. – Hermiona… – szepną dotykając dłonią jej ciepłego policzka. – Tak Harry? – zapytała Hermiona patrząc w jego zielone oczy. – Przepraszam… – szepną znów Harry, a jedna łza poleciała mu po policzku. – Ciii… Nic nie mów. – powiedziała Hermiona nachylając się nad Harrym. Ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Całowali się z taką tęsknotą, rozpaczą. Gdy oderwali się od siebie Harry dotkną włosów dziewczyny, a Hermiona gładziła delikatnie jego zimny policzek. – Tak strasznie mi ciebie brakowało… – wyszeptał Harry jeszcze raz zatapiając się w pocałunku dziewczyny. – Kocham Cię Harry. – szepnęła Hermiona cały czas gładząc go po policzku. Odpowiedzią Harrego na to był kolejny czuły pocałunek. Całej tej scenie przyglądali się Ron z Ginny uśmiechający się szeroko. Gdy odkleili się od siebie Ginny powiedziała: – Hermiona Harremu trzeba dać ten eliksir. Wkońcu się obudził. – powiedziała Ginny patrząc na buteleczke stojącą na szafce nocnej. – No tak. – powiedziała Hermiona biorąc buteleczke do ręki. – Jaki eliksir? – zapytał Harry patrząc z przerażeniem na buteleczkę z supstancją. Nie lubił pić jakiś eliksirów. – Spokojnie Harry. Pielęgniarka musiała wyjść bo Dumbledore ją wzywał i powiedziała że jakbyś się obudzisz żebyś to wypił. – powiedziała Hermiona na co Harry delikatnie otworzył usta, a Hermiona wlała mu eliksir do ust.

Życie Hermiony zakochanej w Harry'm Potterze (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz