Rozdział 58 - Ciężka chwila

863 39 7
                                    

Nie martw się. Dopilnujemy żebyś zerwała z Potterem. – warkną Cruch.

- Będziemy ciebie śledzic. – warkną Malfoy.

- Nawet, kiedy będziesz, iśc spac. – dodała Bellatriks. – I na pewno dowiemy się czy dalej z nim kręcisz czy nie, a jeżeli tak to będziesz miała zdrowo przechlapane. – dodała.

- Z tego, co wiemy jesteś teraz umówiona z Potterem w bibliotece nie? – zapytał Malfoy. Hermiona kiwnęła głową:

- Więc zerwiesz z nim teraz i przestaniesz się do niego odzywać. – powiedziała Bellatriks. 

- Ale… Ale ja nie mogę… – szepnęła Hermiona. – Ja nie mogę się rozstać z Harrym… – szepnęła.

- Czemu? – zapytała Bellatriks.

- Aaaa… – zaczął Malfoy. – Nie chcę, bo go kocha. – dodał uśmiechając się drwiąco.

- Kocha? – powtórzył Cruch.

- Jak można kochać Pottera? – zapytała Bellatriks.

- Chyba Granger ważniejsze jest dla ciebie życie niż miłośc do Pottera, co? – zapytał Malfoy. – Bo jeżeli jest ważniejsza dla ciebie miłośc do Pottera to zabijemy ciebie teraz, a potem twojego ukochanego. – dodał przykładając jej różdżkę do gardła. – Odpowiadaj! Co jest dla ciebie ważniejsze?! – krzykną.

- Miłośc do Harrego, ale… – zaczęła Hermiona, gdy zobaczyła wściekłość na twarzy Malfoy’a. – Zerwę z nim, jeżeli chcecie. – dodała z bólem. Malfoy uśmiechną się:

- Świetnie. – wycedził. – Więc teraz idź do Pottera, a Bellatriks pójdzie za tobą pod peleryną niewidką. Ja z Bartym musimy udać się do Ministerstwa żeby szybko zaplanować twój wyjazd. I pamiętaj. Dowiemy się o wszystkim, o każdym twoim przekręcie. I jeżeli komuś powiesz zabijemy ciebie. Bellatriks idziesz z Granger. – dodał Malfoy do Bellatriks.

- Cudnie. Nie mogę się doczekać jak zobaczę minę Pottera. – powiedziała z uśmiechem.

- I gdyby chciała Potterowi coś o tym powiedziec lub by z nim nie zerwała od razu ją zabij. – powiedział Cruch. Po chwili Hermiona szła korytarzem w stronę biblioteki, a za nią Bellatriks pod peleryną niewidką. „Jak ja mu to powiem?! Przecież on tak mnie bardzo kocha!” – krzyczała w myślach. Nagle usłyszała głosik Bellatriks:

- Pamiętaj Granger. Żadnych przekrętów. – warknęła. Już parę naście metrów od biblioteki ujrzała Harrego, który z zniecierpliwieniem stał oparty o drzwi do pomieszczenia.

- Nareszcie. – powiedział Harry z uśmiechem na widok Hermiony. – Co tak długo? – zapytał Hermione obejmując ją w talii.

- Szukałam mojej spinki. Przepraszam. – powiedziała Hermiona.

- Nie ma sprawy. Trening mam dopiero za pół godziny. – powiedział Harry z uśmiechem chcąc pocałować Hermione, ale Hermiona odwróciła głowę w inną stronę. – Co się stało kochanie? – zapytał Harry ze zdziwieniem.

- Musimy porozmawiać Harry. – powiedziała Hermiona. Harry patrzył na nią z niepokojem.

- O czym kochanie? – zapytał przygładzając jej włosy.

- O nas. O naszym związku. – powiedziała Hermiona. Harry patrzył na nią naprawdę zaniepokojony.

- Ale dokładnie o czym skarbie? Przecież nie jesteśmy w żadnym kryzysie czy kłótni. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. – powiedział Harry ze zdziwieniem.

- Właśnie chodzi o to, że nie. – powiedziała cicho Hermiona spuszczając głowę. Harry patrzył na nią zdziwiony: – Ja już ciebie nie kocham… – wyszeptała Hermiona zaciskając powieki, a po jej policzku popłynęła niepohamowana łza. Zapadła głucha cisza. Harry otworzył szeroko buzię. – Nasz związek nie ma sensu Harry. Co to za związek, w którym nie ma wzajemnej miłości? – zapytała cicho.

- Ale… – zaczął Harry, a po jego policzku spłynęła łza. – Ale jeszcze przecież… Przecież jeszcze ostatnio mówiłaś… – zaczął.

- Wiem Harry, ale ja zrozumiałam, że… Że oszukiwałam samą siebie. – wyszeptała Hermiona.

- Nie… – jękną Harry z rozpaczą. – Hermiona nie rób mi tego. Nie zostawiaj mnie… – wyszeptał Harry, a po jego policzkach płynęły łzy.

- Harry ja tak nie mogę. – powiedziała Hermiona. – Najlepiej będzie jak nie będziemy ze sobą chodzic. Naprawdę nie chcę cię ranic, ale to nie ma sensu. – dodała i odeszła od zrozpaczonego Harrego. Weszła do łazienki na 5 piętrze i zalazła się łzami siadając przy umywalce.

- Nie źle sobie poradziłaś Granger. – powiedziała Bellatriks zdejmując z siebie pelerynę niewidkę. – Na Merlina nie rycz tylko idź do pokoju wspólnego i zobacz czy jest tam Potter i jak zareagował. – dodała. Hermiona ocierając łzy wstała i wyszła z łazienki, a za nią pod peleryną Bellatriks. Hermiona zanim doszła do pokoju wspólnego żeby nikt jej nie zobaczył minęło około 20 minut. Weszła do środka, a za nią zapewne Bellatriks. Było w nim pusto tylko ujrzała małą grupkę ludzi zebraną w około fotela przy oknie. Byli to wszyscy z 7 roku. 

Życie Hermiony zakochanej w Harry'm Potterze (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz