Rozdział 27 -"Zabrałeś mi ją ty głupi kawałku pergaminu!"

1.1K 47 8
                                    

Ochyda! – powiedział Harry robiąc krzywą minę przełykając eliksir.

- Może i ochyda, ale dzięki temu na pewno szybciej z tąd wyjdziesz. – powiedziała Hermiona.

- Tak myślisz? – zapytał Harry patrząc na Hermione z uśmiechem.

- Ja tak nie myślę. Ja to wiem. – powiedziała Hermiona całując Harrego w usta. Nagle usłyszeli głos pani Pomfry:

- Panie Potter! Nareszcie się pan obudził. Już myślałam że po panu. Daliście mu eliksir o który prosiłam? – zapytała pielęgniarka patrząc na Ginny, Rona i Hermione.

- Tak. – powiedział Ron.

- To bardzo dobrze, a teraz zmykajcie. Pan Potter musi odpocząć. – powiedziała kobieta. Hermiona, Ron i Ginny wstali od łóżka Harrego, a Hermiona jeszcze nachyliła się nad nim i szepnęła na ucho „przyjdę później”, pocałowała go delikatnie w policzek, widząc jak Harry uśmiecha się do niej i ruszyła razem z Ginny i Ronem do wyjścia. Przy drzwiach jeszcze mu pomachała i wyszli z skrzydła szpitalnego. Idąc do pokoju wspólnego Hermiona powiedziała :

- Dzięki Bogu że nic mu nie jest. – powiedziała oddychając głęboko.

- Na szczęście…. – powiedział Ron, ale nie dokończył bo usłyszeli zimny głos:

- O kogo my tu mamy. Wesleyowie i szlama. Och pewnie rozpaczasz Granger bo twój kochany Potter trafił do skrzydła szpitalnego co? Nie dziwie mu się. Taki niezdara. Nawet na miotle latać nie potrafi. Ach no tak przecież Potter cię zdradził z Lewerance. Po raz drugi mu się nie dziwie kto by wytrzymał z taką szlamą!  – zakpił Malfoy, a jego dwaj goryle zaczęli się śmiać. Hermiona kipiała ze złości. Był dla niej zwykłym gówniarzem który za dużo sobie pozwalał. Powiedziała:

- Ty wcale nie jesteś lepszy Malfoy. Idź do swojego ojczulka. Pewnie już czeka na ciebie w Azkabanie z otwartymi ramionami. – powiedziała wściekła Hermiona (Malfoya zamurowało), pociągnęła za sobą Rona i Ginny i poszli do pokoju wspólnego. Ron powiedział:

- Ale dałaś mu popalić Hermiono.

- Zasłużył sobie. – powiedziała Hermiona. – Nie będzie obrażał mnie i Harrego. – powiedziała zaciskając zęby.

- Dobrze powiedziane. – powiedziała Ginny siadając obok Rona biorąc przy okazji „Proroka Codziennego” i go czytając. – Ale dobrze że pogodziłaś się z Harrym. Nie mogłam już patrzeć jak cierpisz bez niego. – powiedziała Ginny zerkając na Hermione z nad „Proroka Codziennego”. Hermiona stała oparta o stolik i z uśmiechnęła się pod nosem. Poczuła chęć do życia. Poczuła się szczęśliwa. Ostatni raz tak się czuła miesiąc temu. Gdy był Harry wszystko było takie kolorowe, a gdy go nie było, było tak szaro i smutno. Była po prostu szczęśliwa. Czas płyną bardzo szybko, Harrego wypuścili ze skrzydła szpitalnego dopiero tydzień po wypadku. Zanim się obejrzeli był już kwiecień. Zbliżały się egzaminy końcowe. Hermiona siedziała nocami i zakuwała. Ostatnio opuściła się trochę w nauce i musiała to nadrobić. Pewnego kwietniowego wieczoru gdy Hermiona pisała w pokoju wspólnym wypracowanie z zielarstwa poczuła jak ktoś obejmuje ją z tyłu w pasie i delikatnie całuje jej szyje:

- Harry nie teraz. Musze napisać to wypracowanie na jutro. – powiedziała Hermiona nie mogąc przestać rozkoszować się dotykiem warg Harrego na swojej szyji.

- Mówisz tak codziennie. „Harry nie teraz, Harry nie teraz”. – powiedział Harry udając głos Hermiony patrząc ze złością na wypracowanie które pisała, jakby chciał do niego powiedzieć „zabrałeś mi ją ty głupi kawałku pergaminu”. Hermiona na to zaśmiała się cicho.

- Harry nie długo są egzaminy. Musze się uczyć. – powiedziała Hermiona będąca cały czas w uścisku chłopaka.

- Przepraszam bardzo Hermiono, ale ja jestem na tym samym roku co ty i też mam nie długo egzaminy, ale jakoś nie siedzę cały czas nad książkami jak ty. – powiedział Harry udając obrażenie.

- Och Harry, ale ja mam więcej przedmiotów niż ty. – powiedziała Hermiona. Harry westchną i usiadł obok dziewczyny która kontynułowała pisanie swojego wypracowania. Nagle do pokoju wspólnego zszedł Ron:

- O cześć, a tobie co stary? – zapytał Ron patrząc na Harrego który siedział naburmuszony obok Hermiony i patrzył się na wypracowanie dziewczyny z dziwnie złą miną.

- W tej chwili przez o to wypracowanie moja dziewczyna nie ma czasu się mną zainteresować. – powiedział z oburzeniem Harry patrząc na Rona. Ron zaczął się śmiać, a Hermiona poszła w jego ślady cicho chichocząc. Harry powiedział:

- Naprawdę bardzo śmieszne. –  a Hermiona jeszcze raz zaśmiała, pocałowała Harrego w policzek i powiedziała:

- Ty głuptasie. – szepnęła pocałowała go jeszcze w skroń i wróciła do pisania wypracowania

Życie Hermiony zakochanej w Harry'm Potterze (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz