Rozdział 52 - Wyprawa Harry'ego

875 44 7
                                    

Hermiona zaczęła czytać tekst na kawałku pergaminu:

Przyjaciele!

Przepraszam was, ale musiałem to zrobić. Wyruszyłem w wędrówkę by pokonać to, co stoi mi i Hermionie na, drodzę do szczęścia. Nie martwcie się o mnie. Jestem z Dumbledorem. Na razie Dumbledora będzie zastępować profesor McGonagall. Robię to, bo… Bo kocham, Hermione i chce być z nią dalej już do końca. Jeżeli nie przeżyję tej walki nie zapomnijcie o mnie. O to was proszę. Nie wiem, kiedy wrócę… Może nigdy… Gdybym nie wrócił niech, Hermiona weźmie, Hedwigę, mapę Huncwotów i Błyskawice. Nie chce żeby trafiły w nie właściwe ręce. Resztę moich rzeczy możecie wyrzucić chyba, że chcecie je zatrzymać.

                               Harry

- NIE!!!! WRÓĆ!!!! – wrzasnęła Hermiona, a gorzkie łzy popłynęły z oczu. Więc dlatego był przygnębiony. Hermiona padła na kolana trzymając w dłoniach kawałek pergaminu. Nagle do dormitorium wpadł Ron, a za nim Ginny.

- Hermiono, co się stało?! – krzyknął Ron podbiegając do niej i wyrywając jej kawałek pergaminu i czytając na głos. Gdy Ginny usłyszała treść listu od Harrego padła na kolana koło Hermiony i przytuliła ją do siebie. Hermiona wrzeszczała w niebo głosy cały czas płacząc.

- Harry niczego nie wziął. – powiedział Ron zaglądając do szafki nocnej Harrego do komody, kufra. – Wziął tylko dwie rzeczy.

- Jakie? – zapytała Ginny.

- Na szafce nocnej Harrego zawsze stało zdjęcie jego i Hermiony. Teraz go nie ma. Harry na pewno wziął je ze sobą. Nie ma też peleryny-niewidki. Dlatego Harry nie napisał w liście żeby Hermiona wzięła pelerynę, bo sam ją wziął. No i różdzkę, ale jej nie liczę. Reszta jego rzeczy jest na swoim miejscu. Spokojnie Hedwigo. – powiedział Ron do sowy która pochukiwała smutno zamknięta w klatce na półce zapewne rozpaczając za swoim panem, a przed sobą miała parę krakersów i pełną miseczkę z wodą. Pewnie Harry jej zostawił. Hermiona wstała z podłogi podeszła do sowy i powiedziała:

- Zajme się tobą Hedwigo dopóki Harry nie wróci. – powiedziała Hermiona głaszcząc palcem przez kratkę w klatce pióra sowy.

- A jeśli nie wróci? – zapytał Ron.

- Napewno wróci. – powiedziała Hermiona ze złością odwracając się w stronę Rona. Gdy znów popatrzyła na Hedwigę szepnęła: – Wierze w to. – Ron westchnął. Hermiona przed wyjściem z dormitorium wzięła odrazu ze sobą największe skarby Harrego, czyli śnieżno białą sowę, mapę Huncowtów i miotłę wyścigową Błyskawicę, którą dostał od Syriusza do swojego dormitorium. Resztę rzeczy Hermiona postanowiła zostawić na swoim miejscu, ale broń boże zakazała wyrzucać. Minął tydzień. Hermiona nie mogła się pogodzić z odejściem Harrego. Rozmawiała o tym parę razy z Profesor McGonagall, która szczerze jej współczuła, bo widocznie przed wyprawą Dumbledore i Harrego Dumbledore rozmawiał z nią. Hermiona starała się nie myśleć o tym, bo przecież, Harry w liście napisał żeby się nie martwili, ale Hermiona nie mogła się nie martwić. Myślała o nim codziennie. Podczas piosiłków, podczas lekcji, podczas spacerów po błoniach i w snach. Kochała go coraz bardziej. Czasem nie wytrzymywała bez niego. Bez codziennego widzenia jego ciepłego uśmiechu podczas posiłków lub na lekcjach. Bała się, że Harry nie przeżyje, ale gdy tylko o tym pomyślała mówiła sobie z wielkim trudem w myślach „On przeżyje, na pewno. Zrobi to dla mnie”. 2 tygodnie po wyjeżdzie Harrego, gdy weszła do pokoju wspólnego ujrzała Rona który biegł do niej z Prorokiem Codziennym i łzami szczęścia w oczach. Wiele osób w pokoju wspólnym płakało ze szczęścia, ale Hermiona nie wiedziała, co chodzi.

- HERMIONO NIE UWIERZYSZ, CO SIĘ STAŁO!!!!! – krzykną Ron podbiegając do niej i pokazując Proroka.

Życie Hermiony zakochanej w Harry'm Potterze (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz