Rozdział 59 -Oni mnie zmusili!

913 41 5
                                    

Przejdź do Odpowiedzi

Prev

Byli to Neville, Ron, Seamus, Dean, Levander, Parvati, i jeszcze Ginny. Otaczali fotel na którym siedział Harry zalewając się łzami.

- Ja ją tak bardzo kochałem, a ona mnie zostawiła. – usłyszała nie wyraźny głos Harrego Hermiona. Nagle zauważyła ją Ginny:

- Hermiona czy tobie na głowę padło?! – krzyknęła rudowłosa zrywając się z podłogi i podbiegła do Hermiony. – Jak mogłaś zerwac z Harrym?! – dodała.

- Już go nie kocham. – powiedziała Hermiona spuszczając głowę.

- Czy ty sobie z nas jaja robisz?! – krzykną Ron wstając z fotela obok Harrego i podszedł do niej. – Przecież jeszcze jak rozmawiałem z tobą przy śniadaniu zrzekałaś się, że kochasz Harrego jak nikogo innego i nigdy się z nim nie rozstaniesz! – dodał.

- A śniadanie było raptem 2, 5 godziny temu! – powiedziała Ginny.

- Nie można przestać kogoś kochać w ciągu 2,5 godziny.

**** 2 DNI PÓŹNIEJ

Hermiona z rozpaczą chowała do kufra ostatnią bluzkę. Znów musi wracać do tego przeklętego Beuxbatons. Gdy schodziła po schodach z dormitorium do pokoju wspólnego akurat siedzieli tam Ron, Ginny i Harry, który po rozstaniu z Hermioną wpadł w depresje.

- A ty gdzie? – zapytał Ron patrząc jak Hermiona chował do kufra swój kałamarz i książkę które leżały na stoliku koło nich.

- Wyjeżdżam. – powiedziała Hermiona.

- Gdzie? – zapytała zdziwiona Ginny.

- Do Beuxbatons. – powiedziała Hermiona zamykając kufer czując na sobie wzrok Pottera.

**** MIESIĄC PÓŹNIEJ

- Granger wybieramy się dziś do Hogwartu. – powiedziała Bellatriks wchodząc z Malfoy’em i Cruchem do pokoju Hermiony pod peleryną niewidką. Gdy zdjęli ją i zamknęli drzwi Hermiona zapytała:

- Ale po co? – zapytała Hermiona.

- Po to, żeby wyciągnąć od Pottera, w jaki sposób pokonał Czarnego Pana. Jeżeli nasz kochany Harry nam nie powie to zabijemy ciebie. – powiedziała Bellatriks.

- Nie widzie wam to na dobre. Jest tam Dumbledore. – powiedziała Hermiona.

- Tak sądzisz? – warkną Malfoy chwytając Hermione za gardło. – A nam się zdaje, że dziś rano z Bartym wysłaliśmy mu list niby z Ministerstwa i jest teraz w Londynie. – dodał. Po parę nastu minutach byli w Hogwarcie.

- Jest teraz kolacja. – powiedziała Bellatriks.

- Świetnie. – powiedział Malfoy. – Zrobimy małą zawieruchę. – dodał. Podeszli do drzwi, które były uchylone: – Zrobimy tak. Najpierw wejdę ja z Bellą, a potem ty Barty za moim znakiem wprowadzisz Granger. – dodał do Bartego który już sciskał Hermione z tyłu za szyje i przyciskał jej różdżkę do gardła. – Ale Bello sprawdź najpierw czy jest tam Potter żeby nie było, że my wchodzimy, a nie ma Pottera. – dodał podając Bellatriks peleryną. Bellatriks wróciła po chwili i powiedziała:

- Siedzi przy stole Gryfonów z tym zdrajcą krwi Ronem Weasley’em. Mały Draco też jest. – powiedziała.

- Świetnie. Niech weźmie przykład z ojca. – powiedział Malfoy. Po chwili Malfoy i Bellatriks weszli pierwsi, a Barty z Hermioną zostali przy drzwiach.

- Teraz proszę o spokój, bo jak nie to zabije! – usłyszała głos Malfoy’a z wielkiej Sali Hermiona. Również usłyszała pisk paru przerażonych dziewczyn. – Nie ma tu Dumbledore’a więc was nie obroni, a my szukamy tu innej osoby! Gdzie jest Harry Potter?! – krzykną Malfoy. Po chwili usłyszała wrzask Malfoy’a: – Gadaj Potter jak to zrobiłeś! – Po chwili usłyszała głośny głos Harrego:

- NIE! – Po paru minutach usłyszała głos Malfoy’a:

- Barty teraz twój występ! – Cruch ścisną Hermione mocniej za szyje i po woli wprowadził do wielkiej Sali. Wzrok wszystkich spoczął na nich. – Świetnie. – powiedział Malfoy, gdy Cruch staną koło nich z Hermioną. Parę metrów od nich ujrzała Harrego stojącego przy ławie, który patrzył na nią przerażony. – Teraz nam powiesz Potter? Mamy mocniejszą amunicje od ciebie. Mamy twoją ukochaną, a jeżeli nam nie powiesz jak zabiłeś Czarnego Pana zabijemy ją. – dodał przykładając do gardła Hermiony jeszcze swoją różdżkę. Do oczy dziewczyny cisnęły się łzy i próbowała się wyszarpnąć Cruchowi.  

- Zostawcie ją Malfoy! – krzykną Harry.

- Hmm… Szkoda zabijać taką ładną dziewczynkę. I na dodatek tak bardzo w tobie zakochaną. – powiedziała Bellatriks klepiąc Hermione po policzku. – Oj tak Potter. Twoja Hermiona płakała za tobą po nocach. – dodała z drwiną. Harry popatrzył na Hermione, na co ta krzyknęła z rozpaczą:

- Ja nie chciałam się z tobą rozstawac Harry! Oni mnie zmusili! – krzyknęła Hermiona.

- Oj tak żebyś sobie, pocierpiał. – warknęła Bellatriks. – Zobaczył jak bardzo cierpieli śmierciożercy po upadzie Czarnego Pana. – dodała.

- Przecież oni zniknęli! – krzykną Harry. – Rozpłynęli się. – powiedział.

- Ci, którzy byli w obecności Czarnego Pana. – wycedził Malfoy. – Reszta normalnie żyje!

Życie Hermiony zakochanej w Harry'm Potterze (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz