Rozdział 35 - Ostatni pocałunek i wakacje

1K 40 4
                                    

Hermiona popatrzyła smutnie w stronę Harrego który wpatrywał się w nią od dłuższego czasu:

- Tak bardzo mi ciebie brakuje… – szepnęła Hermiona.

- Mi ciebie też, ale robię to dla twojego bezpieczeństwa. Obiecuje ci że gdy tylko pokonam Voldemorta będziemy znów razem dobrze? – powiedział do Hermiony Harry na co ona potrząsnęła głową. – Hermiono czy mógłbym… czy mógłbym cię ostatni raz pocałować? – zapytał.

- Musisz. – odpowiedziała dziewczyna przygryzając dolną wargę i po chwili zatopiła się w ciepłych wargach Harrego. Chłopak przytulił Hermionę do siebie, a ona przywarła do niego chcąc zapamiętać jego zapach. Nie odrywali się od siebie choć na sekundę. Mieli gdzieś że zaraz Ron lub Ginny się obudzą i ich zobaczą. Nie chcieli się rozstawać, ale musieli… Harry tulił ją do siebie tak jakby ktoś miał ją zaraz mu zabrać… No tak. To los… Los miał zabrać mu najważniejszą osobę w jego życiu. Hermione… Hermiona czuła jego powalające perfumy. Nie wiedziała jak to się stało, ale po chwili siedziała na kolanach chłopaka który cięgle nie odrywał się od jej ust. Nagle oderwała się od niego przeklinając w myśli że to zrobiła. Nastąpiła cisza. Koszmarna cisza. Hermiona nie wiedząc co robi zeszłą z jego kolan usiadła na swoim miejscu i nie odzywając się do kontynułowała czytanie gazety Harry również usiadł na swoim miejscu. Hermiona schowała się za gazetą, a jedna łza poleciała z jej oczu. Nigdy nie zapomni tego pocałunku. Pocałunku miłości, tęsknoty… Nagle usłyszała głos Ginny. Szybko otarła łzę i wyjrzała za gazety.

- Już się obudziłaś kochana? – zapytała Hermiona Ginny która siedziała koło niej.

- Taaaak… – powiedziała nie wyraźnie Ginny przeciągając się. – A ty spałaś?

- Nie. – powiedziała Hermiona unikając wzroku Harrego który siedział naprzeciwko. – Wyspałaś się?

- Trochę choć tu nie wygodnie. W domu się wyśpię. – powiedziała Ginny. Nagle usłyszeli głos Rona:

- Wy już nie śpicie? Dlaczego mnie nie obudziliście? – zapytał chłopak siadając na siedzeniu i przecierając oczy.

- Byliśmy zajęci. – odezwał się Harry. Ron popatrzył na niego dziwnie i powiedział:

- Aha, a kiedy będziemy w Londynie?

- Za 30 minut. – powiedziała Hermiona.

- Aha, ale wpadniecie do Nory w wakacje co? – zapytał Ron patrząc na Harrego i Hermione.

- Jak mi się uda wyrwać od Dursleyów to pewnie przyjadę. – powiedział Harry.

- A ty Hermiono? – zapytał rudzielec.

- Myślę że tak. – powiedziała Hermiona. Pogadali jeszcze trochę i pociąg zaczął zwalniać. Wzięli walizki i pociąg stanął. Gdy próbowali wydostać się na zatłoczony korytarz Hermiona potknęła się i poleciała do tyłu wpadając przy tym w kogoś ramiona.

- Uważaj na siebie… – szepną jej do ucha Harry, a Hermiona poczuła jego zniewalające perfumy które przyprowadzały ją do szaleństwa.

- Dzięki. – powiedziała szybko Hermiona i wyszła z przedziału. Wyszła na peron i rozejrzała się. Nigdzie nie widziała swoich rodziców. Rozglądała się i rozglądała i nie widziała ich. Zauważyła nawet wujostwo Harrego, ale rodziców nie widziała. Nigdy się nie spóźniali. Byli już nawet 15 minut przed przyjazdem pociągu. Gdy przywitała się z Weasleyami i członkami Zakonu Feniksa zapytała:

- Widzieliście moich rodziców? – zapytała.

- Nie, ale zapewne niedługo tu przybędą. Wiesz jakie w Londynie są korki? – powiedział pan Weasley. Hermiona nagle usłyszała krzyki :

- Hermiono, Hermiono!!! – Hermiona odwróciła się i ujrzała swoich rodziców którzy biegli zdyszani w jej stronę.

- Hermiono… – powiedziała zatrzymując się przed nią mama. – Przepraszamy, ale staliśmy w korku, a po drodze złapała nas guma. – powiedziała. – Dzień dobry. – powiedziała do Wesleyów, Lupina i członków Zakonu Feniksa.

- To chodźmy. – powiedział tata Hermiony.

- Zaraz tato. Wy z mamą idźcie przed dworzec i na mnie poczekajcie. Tylko się pożegnam. – powiedziała Hermiona. Rodzice się zgodzili i poszli, a Hermiona pożegnała się z Ronem, potem z Ginny, członkami Zakonu (czyt. Tonks, Lupin, Moddy) z panią Weasley i panem Weasleyem i również z Harrym. Pożegnanie z Harrym polegało na burknięciu „cześć”.

- No to do widzenia. – powiedziała i gdy miała odchodzić usłyszała głos pani Weasley:

- Przyjedź do nas w wakacje. – i Hermiona zniknęła za zakrętem.    

Życie Hermiony zakochanej w Harry'm Potterze (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz