Rozdział 44 - pocałunek zapomnienia

952 43 4
                                    

Peleryna była widocznie wciśnięta do kieszeni Harrego, bo miał wypukłość. McMiliam odwrócił się do, Harrego który stał za nim i nagle Harry złapał McMiliama za szatę (tak że Puchon puścił Hermionę) i przycisnął do ściany jedną ręką trzymając go za szatę, a drugą trzymając różdżkę w ręku która przylegała do gardła przerażonego McMiliama. Nagle Harry wysyczał:

- Od samego początku wiedziałem, że coś knujesz McMiliam, ale ja ci nie dam skrzywdzić Hermiony, rozumiesz? – powiedział mocniej ściskając McMiliama za szatę. McMiliam widocznie przerażony potrząsnął głową, że rozumie. – Jeżeli jeszcze raz ją tkniesz popamiętasz mnie, a teraz zjeżdzaj stąd! – krzyknął na co McMiliam uciekł. Hermiona stała ciągle oparta o ścianę oddychając głęboko żeby zaczęrpnąć powietrza po tym jak McMiliam ją ścisnął. Harry odwrócił się w jej stronę, schował różdżkę za szatę i podszedł do niej pytając:

- Nic ci się nie stało? – zapytał. Hermiona szepnęła cicho z przerażeniem:

- Nie tylko trochę bolą mnie ramiona po tym jak mnie scisnął. – Harry popatrzył w jej brązowe oczy, a potem na ramiona. Dotknął obydwoma dłońmi jej ramion i delikatnie kciukami zaczął je gładzić. Hermiona poczuła przyjemny dreszcz przechodzący przez jej ciało.

- Tutaj boli? – zapytał dotykając dwoma palcami miejsce na jej ramionach. Hermiona potrząsnęła głową, a Harry powiedział patrząc teraz na jej lewe ramię: – Zaraz przestanie boleć. – szepną cicho patrząc teraz w oczy dziewczyny. Hermiona wpatrywała się w jego oczy i wyszeptała :

- Nieźle dałeś mu popalić. – Harry uśmiechną się blado.

- Należało mu się. Najważniejsze jest to żeby nic ci się nie stało. Wiesz, co mi się najbardziej podobało w tej waszej rozmowie? – zapytał.

- Co? – zapytała Hermiona.

- To jak McMiliam zapytał się, co ja mam, czego on nie ma, a ty mu odpowiedziałaś. – powiedział. Hermiona uśmiechnęła się lekko i szepnęła cicho przejeżdzając palcem wskazującym w zdłuż jego policzka:

- Bo to prawda Harry. – po chwili ich nosy styknęły się i zatopili się w czułym pocałunku. Nie panowili już nad sobą. Za bardzo za sobą tęsknili. Harry objął ją w pasie i z cichym jękiem przytulił ją do siebie nie przerywając pocałunku, a Hermiona zarzuciła mu ręce na szyje tuląc się do niego. Hermiona przywarła do ściany. To był pocałunek zapomnienia. Hermiona tylko Harremu naprawdę ufała. Owszem Ronowi też ufała, ale nie tak jak Harremu. Harry był poprostu… poprostu idealny. Nagle Hermiona chyba się opamiętała w przeciwnieństwie od Harrego, bo oderwała się od niego szepnęła cicho:

- Przepraszam. To nie powinno mieć miejsca. – i weszła do pokoju wspólnego. Zaczynał się listopad. Hermiona unikała Harrego jak ognia po pocałunku przed pokojem wspólnym. McMiliam już ani razu nie odważył się podjść do Hermiony. Harry widocznie chyba miał już dość unikania się przez Hermione. Pewnego dnia dorwał ją, gdy wracała z biblioteki. Przycisną ją do ściany tak ża wszystkie książki wyleciały jej z rąk. Harry przybliżył niebezpiecznie twarz do jej twarzy i wycedził przez zaciśnięte zęby:

- Dlaczego mnie unikasz? 

- Nie wiem, o czym ty mówisz. – powiedziała Hermiona patrząc w bok udając że nie wie o co chodzi Potterowi.

- Nie udawaj, że nie wiesz. Dobrze wiem, że wiesz, o co mi chodzi. – powiedział Harry przyglądając się jej badawczo. Hermiona musiała spojrzeć mu w oczy. – Powiedz mi, co ja takiego zrobiłem, że mnie unikasz, nie chcesz ze mną rozmawiać i przebywać w jednym pomieszczeniu.

Życie Hermiony zakochanej w Harry'm Potterze (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz