Rozdział 38 -Atak szału Harry'ego

898 40 25
                                    

Cześć Hermiono. – powiedział równie cicho Harry któremu nagle znikną z twarzy uśmiech który miał przed wejściem do kuchni. Moddy usiadł koło Remusa i przyglądał się jak grają z, Ronem w karty, a Harry podszedł do szafki, bo chciał sobie zrobić herbatę. Nagle Ginny powiedziała do Hermiony:

- Hermiono no to zastanowiłaś się? Podoba ci się McMiliam? Nie wiem, dlaczego się zastanawiasz. McMiliam jest po prostu boski. To jeden z najpopularniejszych chłopaków w szkole, a te jego, wicepsy… Ty podobasz się jemu, a jak on spodoba się tobie to załatwię ci randkę z nim i może będziecie ze sobą chodzić i może przyjdę na wasz ślub. Z tego, co słyszałam od jednego z jego kolegów to po rozpoczęciu roku chce cię spytać o chodzenie. – powiedziała podekscytowana Ginny.

- Przyznam, że jego, wicepsy są nie złe… – Ale Hermiona nie skończyła, bo nagle usłyszeli wielki huk. Wszyscy popatrzyli na Harrego, który zgniótł (?!) szklankę a jej kawałeczki z wielkim łaskotem spadły na ziemię. Harry był cały czerwony chyba z roztrzęsienia po wypadku, a Ginny zawołała:

- Harry, co ty zrobiłeś?! Zgniotłeś szklankę?! Ty jesteś chory?

- Spokojnie Ginny. To zdarza się dojrzałym i pełnoletnim czarodziejom podczas silnych emocji. – powiedział Lupin patrząc na Ginny potem na Harrego. Teraz wszyscy popatrzyli na Harrego który nie był czerwony z roztrzęsienie po wypadku tylko był czerwony i aż kipiał ze złości. Zapadła cisza, a przerwał ją wrzask Harrego:

- McMiliam?!?!?! – rykną Harry z wściekłością patrząc to na Hermione to na Ginny. – TEN DUREŃ, KTÓRY NAZYWA SIĘ SZUKAJĄCYM PUCHONÓW?!?!?! – znów zapadła cisza, a Lupin razem z Moddym przyglądali się Harremu z zainteresowaniem. Nagle odezwała się Ginny:

- Tak Harry. Michael McMiliam. I wcale nie jest durniem. Jest bardzo przystojnym chłopakiem. – powiedziała Ginny. Nagle odezwał się Ron:

- Yyyy… Co McMiliam? O co chodzi, bo nie, czaje. Co on zrobił? – powiedział Ron patrząc głupkowato na Ginny, a potem na Harrego.

- ZAKOCHAŁ SIĘ W HERMIONIE!!!!! – rykną Harry waląc pięścią w szafkę przy zlewie. Teraz wszyscy popatrzyli na Hermionę. Nagle Ginny powiedziała:

- I co z tego? Co cię to interesuje? Przecież już nie chodzisz z Hermioną więc co cię interesuje komu się ona podoba i kto jej?

- MOŻE I Z NIĄ NIE CHODZĘ, ALE JĄ KOCHAM!!!!! – wrzasną Harry i wyszedł z kuchni trzaskając drzwiami. Hermiona wpatrywała się w miejsce, w którym przed chwilą stał Harry z niemałym zaskoczeniem i otwartą buzią. On był zazdrosny? „On jest zazdrosny!” – powiedziała sobie w myślach Hermiona i również w myślach zaśmiała się.

- Nie przejmuj się. On jest po prostu zazdrosny. – odezwała się Ginny. Nagle usłyszeli jak ktoś rozbija wazon o ścianę w pokoju nad kuchnią i donośny wrzask, który mówił „ PIEPRZONY McMILIAM!!!!” Nagle Ron powiedział:

- Nad kuchnią jest pokój Harrego. – i wszyscy popatrzyli na sufit z nad którego było słychać wrzaski z przeróżnymi przekleństwami pod adresem Michaela McMiliama i tłuczenie przeróżnych szklanych rzeczy. Nagle do kuchni wbiegła pani Weasley:

- Boże, co to było? Kto się tak darł? – zapytała.

- Harry dostał napadu szału Molly. – powiedział Moddy.

- Aha. To ja wracam do sprzątania. – powiedziała kobieta oddychając głęboko i wyszła z kuchni. Minęły dwie godziny. Molly przyszła po 3 godzinach, kiedy Harry przestał się wydzierać i zaczęła przygotowywać obiad. Wróciła Tonks i pan Weasley. Hermiona i inni opowiedzieli im dlaczego Harry dostał napadu furii. Gdy obiad był gotowy pani Weasley powiedziała:

- Ktoś musi zawołać Harrego na obiad. – powiedziała na co Ron i Hermiona poszli na górę. Ron zapukał do drzwi. Nikt nie odpowiedział. Weszli po cichu do pokoju, a Hermiona o mało nie dostała zawału, gdy zobaczyła, co tam się dzieje. Wszędzie były porozwalane różne przedmioty, potłuczone rzeczy szklane, było nawet widać ślad na ścianie od rzucenia w nią różowym ozdobnym wazonem i wszędzie latał pierz z porozrywanych poduszek, a jedna z szafek chyba na ubrania leżała przewrócona. Rozejrzeli się. Harry leżał na łóżku, którego pościel leżała w kącie pokoju widocznie tam rzucona, a prześcieradło było porwane na 2 równe części. Harry leżał wpatrzony w sufit i szeptał cicho przez zaciśnięte zęby:

- Ten dureń mnie jeszcze popamięta. 

- Harry chodź na obiad. – powiedział Ron patrząc na przyjaciela i podchodząc do niego do łóżka (Hermiona ciągle stała w drzwiach). Harry nawet nie niego nie popatrzył i mrukną:

- Nie jestem głodny.

- Harry musisz coś zjeść. Nie jadłeś nic od 7:00. – powiedział Ron.

- Nie jestem głodny. – powtórzył Harry zaciskając zęby i widać było że zbiera się w nim złość.

- Dobra, dobra nie nalegam. – powiedział szybko Ron chyba chcąc uniknąć kolejnego ataku szału Harrego i bez słowa wyszedł z Hermioną z pokoju.  

Życie Hermiony zakochanej w Harry'm Potterze (Zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz