19. Próba numer dwa

112 11 0
                                    

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Rozdział był publikowany tydzień temu w piątek! Pojawiały mi się powiadomienia o waszych głosach! Nie wiem dlaczego teraz piszę mi, że to projekt, dlatego publikuję jeszcze raz. Mam nadzieję, że teraz się "nie odpublikuje".

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Oczami Star

  Do rana nie mogłam już zasnąć. To myślałam o wizji, a to o uwięzionej ekipie w zamczysku Herobrine'a.
  Dodatkowo, za każdym razem, gdy zamykałam oczy, przed oczami pojawiała mi się jakaś przerażająca postać. Raz zamknęłam na tyle długo, żeby zdążyć się jej jako tako przyjrzeć. Różowe włosy i sukienka oraz sześć rąk. Z pleców wystające skrzydła. Podniosłam powieki dopiero wtedy, kiedy zdawało mi się, że chce mnie zabić.
  Leżałam tak przerażona na tyle długo, że nic nie słyszałam z zewnątrz, ani nie obchodziło mnie nic, co miałam przed oczami. Dopiero, kiedy Marcin wszedł mi do pokoju i mocno mną potrząsnął obudziłam się z wstrząsu.
  Przy wspólnym śniadaniu nie czułam apetytu, ani nie słuchałam tego, o czym mówią moi przyjaciele. Wolałabym być myślami dalej w wizji.
- Star! - usłyszałam wreszcie cokolwiek.
Podnosiłam wzrok na Amy.
- Nie odpowiedziałaś - powiedziała moja siostra... No proszę. Już się na nią nie wściekam.
- Sorki. Jakie było pytanie? - spytałam.
- Znowu latasz w obłokach? - spytała siostrzyczka.
- Możliwe... - powiedziałam. - To jakie było to pytanie?
- Jesteś gotowa, żeby powtórzyć naszą misję? Tym razem lepiej?
- Chyba tak... - odpowiedziałam niepewnie.
-To chyba, czy na pewno? - dopytywał MWK.
- Nie wiem... - oparłam głowę na ręce.
- Coś się stało? - spytała Amy.
- Ech... Znowu miałam wizję... - powiedziałam. - Widziałam jakieś obrazy i demona z sześcioma rękami.
- Brzmi nieprzyjemnie - odparł Śmietana.
- Może później się tym zajmiemy - księżniczka Minecrafta wstała, wzięła swoje berło i zrobiła portal. - No chodźcie - kiwnęła głową w stronę portalu. - W tym miejscu, na którym ostatnio skończyliśmy.
  Wstaliśmy i przeszliśmy przez portal. Znowu przede mną był kamienny korytarz. Skierowaliśmy się przed siebie, wpatrując się w każde, bardziej nieprzyjemne niż poprzednie lochy. Lidia szła na przodzie trzymając mapę.
- Hmm... Próbuje się zorientować, w którym miejscu jesteśmy - powiedziała zielonowłosa.
  W tym momencie kawałek krat wystrzelił w naszym kierunku.
- Matko Boska! - wrzasnęła Lidia. - Mogłam zginąć!
  Z dziury zrobionej w kratach wyłoniła się głowa Dealereqa.
- O! Cześć wam!
- No siema stary! - powiedział Marcin.
- A ty to kto? - popatrzył się na Lidię. - Nie kojarzę cię.
- To jest Lidia. Moja przyjaciółka za życia w Minecraftcie. Ma mapę zamku Herobrine'a, dzięki czemu szybciej będziemy mogli znaleźć Roxa i resztę.
- Reszta jest tutaj - odparł Karol.
- Witam! - krzyknęła Kina z więzienia obok mnie. - Tak wiem, zlewam się z obsydianem. Czarny skin robi swoje.
Dealer zaczął pomagać Doknesowi wydostać się z lochu przez dziurę, a kiedy mu się udało, zdało się słyszeć głosy.
- A panowie gdzie się wybierają?
No pięknie. Kremci i Dusi nam tu jeszcze brakowało.
- Lidia? A ty co tu robisz? Pomagasz tym przegrywom? - spytała Dusia.
- Wolę już im, niż wam! - krzyknęła Lidia.
- Nie wytrzymam! - wrzasnął gwałtownie Hubert. Podbiegł do Kremci, unikając jednej ze strzał i pocałował ją w usta.
- Jak? Co? Gdzie ja? Donki? O co tu chodzi?! - Kremcia zaczęła zadawać tyle pytań, że nie można było nadążyć.
  Jednak nie była już zielona jak zombie, ani nie miała czerwonych oczu.
- Zdrada! - krzyknęła Dusia.
- Cii! - nagle Dealer znalazł się obok niej i zrobił to samo, co Doknes, co również zadziałało na Dusię.
- E? Karol? Co ty tu? - spytała, jakby nie obudzona Dusia.
- No od razu lepiej.
- O kimś chyba zapomnieliście.
Odwracamy się, a za nami Damianka. - Jaka szkoda - blondynka wycelowała w naszym kierunku ręką, która otoczona była granatową mgłą.
Zaczęliśmy uciekać, z czego tym razem ja byłam na przodzie. Jakaś granatowa kula trafiła sufit zawalając korytarz i oddzielając mnie od drużyny.
- Zniknęła! - usłyszałam.
- Sally! Gdzie jesteś?! - krzyknęła Amy.
- Po drugiej stronie kamieni!- krzyknęłam.
- Po drugiej? - spytała Lidia.
- Tak!
- Słuchaj! Idź ciągle tym korytarzem! Rozglądaj się dobrze, a znajdziesz Roxa! Zorientowałam się gdzie jest!
- Mam iść sama?! A jak się wydostanę?! - zapytałam.
- Musisz sobie dać radę sama! Na pewno ty i Rox coś wymyślicie, jak go znajdziesz!
- No dobra! Widzimy się później! - zawołam i zaczęłam biec korytarzem.

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Łołołołoło! 613 słów! To się rozpisałam! Sorki, że tak późno, ale trudno się pisze oglądając film. :/ Więc życzę dobrej nocy albo dobrego dnia, zależy kiedy czytajcie. No to do zobaczyska w następnym rozdziale i dobranoc czy dzień dobry! Albo po prostu żegnam...

StarvingStar

Wciągnięci w Minecraft Wojna o tron ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz