22. Butterfly Demon

104 11 6
                                    

Oczami Star

- Wow - powiedziała Amy. - Od setek lat nikt nie zrobił tak potężnego połączenia mocy! Niesamowite!
- Fajnie! - odezwał się Rox wstając i o mały włos nie upadł na ziemię. - Ale ja mam dość teleportacji i... Tego czegoś!
- Połączenia mocy!
- Dokładnie! To po prostu wykańcza mnie! Nie wspominając już o tym, że dopiero co się wydostałem z tego zamku, a ta klatka serio była niewygodna. Choć szczerze mówiąc początkowo chciałem tam zostać.
- Po co? - spytał Karol. - W tym okropnym zamku?
- Tak. Herobrine mówił, że skoro nie umiem kontrolować swoich mocy, to nie jestem wam do niczego potrzebny.
- To go nie słuchaj! - wrzasnęła Amy. - On zrobi wszystko, byle by przeciągnąć cię na swoją stronę. Tak jak Lidię.
- Skąd ja to znam - powiedziałam.
- Kogo? - spytał Michał.
- Mnie! - krzyknęła zielonowłosa. - Tu stoję! Jestem starą przyjaciółką Amy.
- A! Okej.
- Tak w ogóle wracamy do domu? - spytała Amy.
- A może zamiast twoich portalów przejdziemy sobie kawałek na piechotę dla odpoczynku? - spytała Magda.
- Mi się podoba! - powiedział MWK.
- No to chodźmy! - zawołałam z odzyskaną radością.

Oczami Damianki

- Przykro mi Panie, ale zdołali uciec - zacząłem. Jak ja nie lubię tych rozmów. - Rox i Star są z nimi.
- Wiedziałem, że Star uda się mnie przechytrzyć - odparł demon spokojnie. - Jednakże nikt z nich nie spodziewa się tego, że ich różowowłosa będzie chciała ich zabić.
- Jak to?
- To proste. Kiedy ze mną dyskutowała, żebym uwolnił jej przyjaciela, wstrzykłem jej truciznę zamieniająca w Butterfly Demona, kompletnie niespostrzeżenie. Za niedługo będziemy mieli w swojej armii drugiego demona.
I właśnie o to chodzi.

Oczami Star

Szliśmy już chwilę przez dębowy las. Marcin w kółko przemieniał się w wiatr i wszystkich straszył. Najbardziej Doknesa.
- Bu!
- Aaaa! - wrzasnęłam przerażona widząc za sobą Marcina, który śmiał się jak opętany. - To nie jest zabawne! Wystraszyłeś mnie!
- Już trzeci raz! - parsknął znowu śmiechem. - Idę nastraszyć Damiana.
- Słyszałem to! - krzyknął blondyn. - I jestem Hubert!
Teraz ja zaczęłam się śmiać. Jednak przestałam, gdy nagle zaczęła mnie boleć głowa i kręciło mi się w niej. Głosy biegły gdzieś, nie wiadomo gdzie.
- Star? Star!
Obok mnie zauważyłam Roxa.
- W porządku? - spytał.
- Tak, tak - powiedziałam. - To... Tylko zwykły ból głowy. Zaraz pewnie mi przejdzie.
Zaczęliśmy iść dalej, zbliżając się do końca lasu. Tylko z niego wyszliśmy, a ból powrócił. Jednak był tym razem silniejszy, tak, że upadłam na ziemię. Ręce uderzyły w kałużę.
- Sally! - usłyszałam Amy.
Widziałam tylko słaby obraz przed sobą. Spuściłam wzrok i wtedy wszytko się wyostrzyło.
- Moje oczy... - szepnęłam.
Białko i czarne gwiazdy na środku. Co się dzieje? Włosy dziwnie mi falowały, choć nie było wiatru. Wstałam. Poczułam coś na plecach. Jakby... Skrzydła.
- Sally?
O jak cudownie. Biedna głupia księżniczka. Taka sierotka... Zaraz, co? Co ja mówię?! No w końcu jest taka bezbronna, bez rodziców...
Uniosłam się w górę na skrzydłach. Pojawiła mi się różowa sukienka, a także sześć rąk. W każdej ręce włócznia z granatowymi i różowymi piórami.
- Zabiję was. Obiecuję - powiedziałam nie kontrolując siebie.
Więcej już nic nie pamiętałam.

Oczami Roxa

- S-Star? - spytałem przerażony nie wiedząc kogo.
Co miałoby niby znaczyć to: "zabiję was" i "obiecuję"? Star skierowała w naszym kierunku włócznie i wylądowała z powrotem na ziemi z wielkim hukiem. Popatrzyła się na mnie z nie fajnym uśmieszkiem na twarzy.
Wyciągnąłem swój miecz dla obrony. Ten nagle zaczął pękać i z diamentowego zmienił się w zielony z ostrymi krzywymi krawędziami.
- Butterfly Demon! - krzyknęła Amy. - Nie widziałam, że one jeszcze istnieją.
- A to coś złego? - spytał Karol.
- A jak myślisz?!
W ostatniej chwili zdołałem się w porę odsunąć przed atakiem Star.
- Dlaczego przede mną uciekacie? Chcę tylko, żebyście nie sprawiali nikomu kłopotów. Nic innego do szczęścia nie jest mi potrzebne - powiedziała niewinnie.
- Ta na pewno - odezwał się Vertez.
Sally popatrzyła się zdenerwowana na niego. W jej prawych rękach pojawiły się strzały, a w lewych łuki.
- Oj - odparł Vertez i schylił się przed strzałami.
Sally znów popatrzyła się na mnie. Uśmiechnęła się. W rękach znów pojawiły się włócznie przeteloportowała się do mnie i zaczęła atakować. Broniłem się swoim mieczem, nie wiedząc, co robić.
- Rox! Nie krzywdź jej tylko! Pamiętaj, że to dalej Sally! - krzyknęła Amy.
- Okej!
W tym momencie zauważyłem, że Star celuje mi włócznią w brzuch. Odsunąłem się, ale na moje nieszczęście zostałem zraniony w biodro. Upuściłem broń i upadłem na ziemię, łapiąc się za ranę. Usłyszałem jakiś hałas i przed oczami pojawiała się ciemność...

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

No tak. To mój ulubiony rozdział. :> Teraz przez jakiś czas nie będzie "oczami Star". Niestety. Zauważyłam, że pierwsza część szybko zbliża się do 3K odczytów. ^^ No podekscytowana jestem! Bardzo!
A tutaj Star jako Butterfly Demon.

Ktoś niestety zrobił mi coś z pokolorowanym rysunkiem, więc jest tylko taki z konturami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ktoś niestety zrobił mi coś z pokolorowanym rysunkiem, więc jest tylko taki z konturami. Jak znajdę ten pokolorowany to wam oczywiście pokaże jakby co ;)

StarvingStar

Wciągnięci w Minecraft Wojna o tron ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz