"Tajne przez poufne"
Bellatriks weszła do Sali Spotkań śmierciożerców z chytrym uśmieszkiem na ustach. Spojrzałem na nią bez zainteresowania. Podeszła do mnie i uklęknęła.
– Dobrze, Bella. Wstań. – powiedziałem znudzonym tonem.
– Panie... – szepnęła. – Wszystko poszło według twojego planu.
– Dokładnie według planu? – zapytałem jednocześnie włamując się do umysłu Lestrange. To co zobaczyłem nie ucieszyło mnie. Bellatriks nawet nie zorientowała się, że ja wiem.
– Oczywiście, panie. – odpowiedziała pewnie.
– Droga, Bello! Okłamujesz mnie! – krzyknąłem. Kobieta skuliła się. – A ta rodzina czarodziei... Dlaczego przeżyła? – zapytałem, lecz nie dostałem odpowiedzi. – Zadałem Ci pytanie. – warknąłem.
– To była rodzina Selene.
– Dlaczego ona przeżyła? – powtórzyłem.
– Selene nie chciała ich śmierci. Nie wiem dlaczego.
Zmierzyłem ją wzrokiem po czym odezwałem się cicho:
– Nie mogłaś mi powiedzieć tego od razu?
– Panie...
– To tak na... – mruknąłem – na przyszłość, abyś o tym nie zapomniała. Crucio!
Rzuciłem zaklęcie i... poczułem się jakoś dziwnie... Kobieta przede mną zwijała się w spazmach bólu. Coś się ze mną dzieje... Czuję... współczucie?! Nie! Nigdy! Jestem Voldemort! Ja nie czuję!
Następnego dnia wezwałem do siebie Selene McCarthy na herbatkę. Uśmiechnąłem się paskudnie. Tak... Ja już jej dam popalić! Nie wolno samemu decydować. To JA tu decyduję!
Moje przemyślenia dotyczące ukaranie Selene przerwała sama zainteresowana. Ukłoniła się i usiadła naprzeciwko mnie.
– Panie, o co chodzi? – zapytała niewinnie. Nie udawaj, że nie wiesz, pomyślałem.
– Możesz mi opowiedzieć – zacząłem spokojnie – coś o tej rodzinie, którą wczoraj uratowałaś?
– Panie, to jest moja rodzina... Nie chciałam, aby zginęła.
– Czy ja nie wydałem dokładnych rozkazów? – mój głos przeszedł w syk.
– Nie, panie. – szepnęła.
– Więc dlaczego ich nie wykonałaś? – krzyknąłem. – Tutaj nie ma miejsca na litość czy inne dziwactwa! Rozumiesz?
– Tak, panie. Wybacz mi.
– Mam nadzieję, że więcej nie popełnisz takiego błędu.
– Oczywiście, że nie, panie.
– Możesz odejść.
Podniosła się z miejsca i skierowała w stronę drzwi. Uśmiechnąłem się szatańsko.
– Crucio! – rzuciłem zaklęcie. Selene upadła na podłogę zwijając się z bólu, a ja zaśmiałem się. – Nigdy więcej tak nie rób! – przerwałem zaklęcie i wyszedłem z sali.
Na schodach spotkałem Lucjusza. Gdy tylko mnie zobaczył upadł na kolana. Zignorowałem go i podążyłem do swojego gabinetu.
Usiadłem przy swoim biurku i wyjąłem kilka dokumentów dotyczących Lucasa Johnsona, Harry'ego Pottera oraz jego przyjaciół. To te papierki Severus wziął wtedy z ministerstwa.
CZYTASZ
Harry Potter i Magia Żywiołów (Trylogia Superheroes)
FanfictionPo ostatnich wydarzeniach w Hogwarcie Harry rozpoczyna przygodę swojego życia. Ma niewiele czasu, aby odnaleźć i zniszczyć horkruksy. Wraz z przyjaciółmi przygotowuje się do panowania nad najpotężniejszą magią na świecie - Magią Żywiołów. Przeczuwa...