Rozdział 17 cz. II (47 cz. II)

398 28 1
                                    


"Biała magia między nami"


Kiedy nie mamy innego wyjścia... krzywdzimy ludzi, na których nam zależy. Chcemy ich chronić i dbać o nich. Nie zawsze jednak nam się to udaje... Czasami nawet bardziej krzywdzimy, niż chronimy...

Draco Malfoy od dziecka miał zaplanowane życie. Najpierw Hogwart, nauka, a potem służba u Czarnego Pana. Nie było innego wyjścia. Nie miał nic do powiedzenia. Jego ojciec, Lucjusz, był bezwzględny w stosunku do niego. Miał twarde zasady, których młody Malfoy nie odważył się łamać... Kara zazwyczaj była bolesna.

W takim świecie Draco wyrósł na osobę wyniosłą i bez serca... Wszystko zaczęło się zmieniać na piątym roku kiedy zdał sobie sprawę z tego, że zaczęła podobać mu się Panna-Wiem-To-Wszystko. Uwielbiał się z nią kłócić i dogryzać z powodu jej pochodzenia.

Jednak z biegiem czasu serce Dracona zaczęło mięknąć... Młoda Gryfronka zaczęła widzieć zmiany u swojego wroga. Malfoy natomiast zdał sobie sprawę, że nigdy nie pragnął służyć komuś takiemu jak Czarny Pan. Być takim słabym i posłusznym. Nie podobała mu się taka wizja jego przyszłości, więc zaczął myśleć, jak zgrabnie wymigać z tego obowiązku.

Gdy już był zupełnie zdesperowany, ukradł pamiętnik Voldemorta i zaniósł do Dumbledore. Dyrektor uwierzył mu... Malfoy został przyjęty do Zakonu Feniksa. Od tamtej pory miał młodą Gryfronkę tylko dla siebie... Oczywiście Potter i Weasley też ją mieli, ale... nie tak jak on. Tworzyli parę przez kilka miesięcy. I wtedy okazało się, że będzie musiał – w ramach swojej służby u Lorda – zabić dyrektora Hogwartu.

Jak wszyscy wiedzą nie udało się to mu. Z odsieczą przyszedł mu Severus Snape, który był szpiegiem w tamtym czasie.

Gdy dyrektor został zabity to właśnie w Snapie pokładał wszystkie nadzieje. Jego wujek był naprawdę silnym człowiekiem. I sprytnym... przecież oszukiwał samego Lorda Voldemorta.

Po obronie Hogwartu w czerwcu, Potter opuścił szkołę wraz ze swoimi przyjaciółmi... Krążą plotki, o tym, że Dumbledore zlecił im jakieś zadanie. Z Potterem oczywiście poszła jego miłość... On został sam...

Kilka miesięcy później, gdy już służył Voldemortowi, oczywiście w tajemnicy nadal był człowiekiem Dumbledore'a, tak jak Snape, pewnego dnia Snape wezwał go na rozmowę i praktycznie oświadczył, że ma zerwać z Granger. Przestraszony chłopak nie wiedział, co ma robić. Musiał przecież zapewnić bezpieczeństwo swojej sympatii. Wiedział, że jest w stanie ją zranić. Ułożył list, w którym mówił, że już nic ona dla niego nie znaczy.

Kolejne tygodnie były ciężkie... Później znalazł ukojenie w alkoholu, którym od ostatniego czasu, znajdował się praktycznie cały czas w Pokoju Wspólnym Slytherinu.

Najpierw upijał się, a potem zapraszał do swojego pokoju jakąś wyjątkowo napaloną lub po prostu równie pijaną jak on sam dziewczynę. Tygodnie te mijały mu już szybciej.

W święta nie wiedział już jak mógł czuć cokolwiek do Hermiony. Ostatnio gustował tylko w blondynkach. Jego ojciec wiedział, że co noc ma inną... a mimo wszystko akceptował to.

Dziwna rodzina, powiecie? Może i tak! Ale czy Draco się opamięta i zatęskni za swoim poprzednim życiem? Pewnie tak... ale to jeszcze nie ta część opowieści.

Póki co młody Malfoy stał się na powrót człowiekiem zimnym, niedoceniającym małych rzeczy. Nie stał się jednak Śmierciożercą, tak jak jego ojciec. Nadal trwał w przekonaniu, że Lord Voldemort musi umrzeć; że to co robi jest złe i niepoprawne.

Harry Potter i Magia Żywiołów (Trylogia Superheroes)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz