Rozdział 22 (52)

418 22 7
                                    

Kursywą zostały zapisane wydarzenia, które dzieją się w głowie Harry'ego. 



"A Sky Full of Stars"


— Tutaj już nic nie znajdziemy. — oznajmiła Alex opadając na fotel przy biurku. — Czas znaleźć inną bibliotekę.

— Mówiłem Wam. — odezwał się Alexander. — Myślę, że pozostaje Hogwart.

— Tylko pytanie jak się tam dostaniemy... bez wiedzy niektórych osób? — spytał Lucas.

— Załatwię to. — mruknął White. — No dobrze... Myślę, że to tyle na dzisiaj. Czas rzucić zaklęcie na Harry'ego.

— Wszystko gotowe? — zapytała Rebbeca odkładając książkę na regał.

— Tak.

Gdy weszli do pokoju Harry już leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit. Alexandra przykuł jego wygląd... a dokładniej garderoba.

— Dlaczego się tak ubrałeś?

— Jak? — spytał zdezorientowany.

— Dość elegancko. —Alexander próbował zatuszować uśmiech.

— Już szykujesz się na pogrzeb? — zaśmiał się Max z drugiego końca pokoju.

Harry zbladł i potarł nerwowo czoło.

— Wolę być w razie czego... — przełknął ślinę — gotowy.

— Harry! Nie masz o co się martwić. — zapewnił go. — Nie bój się.

— Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. — mruknął Potter. — A i tak lubię te ciuchy.

— Jak uważasz. — powiedział Alexander zdejmując marynarkę i podwijając rękawy koszuli.

Harry miał na sobie czarne spodnie i białą koszulę. Całe szczęście, że nie założył jeszcze marynarki, a już zupełnie wyglądałby jakby szykował się na pogrzeb leżąc na łóżku.

— Gotowi? — Alexander zwrócił się w stronę rodzeństwa. Kiwnęli głową i podeszli bliżej.

Alexander, Rebbeca i Max stanęli w trójkącie otaczając Pottera. Wysunęli dłonie w stronę chłopaka. Wybraniec spiął się.

Wszelkie siły niech spłyną na tego czarodzieja. Woda, ogień, ziemia, powietrze złączcie to życie w jedność. Niech od teraz już po kres czasów pracują wspólnie i nieodwracalnie. — razem wypowiadali słowa zaklęcia.

Jasne płomienie wystrzeliły z dłoni czarodziei wprost na ciało Harry'ego, które po chwili zesztywniało.

Deja que el aliento de nueva vida vendrá a ti. — skończyli.

Siła zaklęcia odrzuciła ich do przeciwległej ściany.

Ciało chłopaka wchłonęło promienie. W pokoju zapanowała ciemność. Rodzeństwo podniosło się z podłogi i ostatkiem sił podeszło do Pottera pogrążonego teraz w otchłani własnego umysłu.

— Udało się? — zapytał Ron z nutą niepokoju w głosie.

— Tak. — szepnął Alexander.

Zaraz obok niego pojawił się Lucas i w odpowiednim momencie przytrzymał go, gdy stracił równowagę. Max i Rebbeca byli w lepszym stanie. Alexander przekazał trochę więcej mocy od swojego rodzeństwa.

— Pójdziemy odpocząć. Nic tu po nas teraz. — oznajmiła Rebbeca ciągnąc za sobą Maxa. — Alexander...?

— Zajmę się nim. — oznajmił Lucas przytrzymując nadal swojego przyjaciela.

Harry Potter i Magia Żywiołów (Trylogia Superheroes)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz