Kursywą zostały zapisane wydarzenia, które dzieją się w głowie Harry'ego.
"A Sky Full of Stars"
— Tutaj już nic nie znajdziemy. — oznajmiła Alex opadając na fotel przy biurku. — Czas znaleźć inną bibliotekę.
— Mówiłem Wam. — odezwał się Alexander. — Myślę, że pozostaje Hogwart.
— Tylko pytanie jak się tam dostaniemy... bez wiedzy niektórych osób? — spytał Lucas.
— Załatwię to. — mruknął White. — No dobrze... Myślę, że to tyle na dzisiaj. Czas rzucić zaklęcie na Harry'ego.
— Wszystko gotowe? — zapytała Rebbeca odkładając książkę na regał.
— Tak.
Gdy weszli do pokoju Harry już leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit. Alexandra przykuł jego wygląd... a dokładniej garderoba.
— Dlaczego się tak ubrałeś?
— Jak? — spytał zdezorientowany.
— Dość elegancko. —Alexander próbował zatuszować uśmiech.
— Już szykujesz się na pogrzeb? — zaśmiał się Max z drugiego końca pokoju.
Harry zbladł i potarł nerwowo czoło.
— Wolę być w razie czego... — przełknął ślinę — gotowy.
— Harry! Nie masz o co się martwić. — zapewnił go. — Nie bój się.
— Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. — mruknął Potter. — A i tak lubię te ciuchy.
— Jak uważasz. — powiedział Alexander zdejmując marynarkę i podwijając rękawy koszuli.
Harry miał na sobie czarne spodnie i białą koszulę. Całe szczęście, że nie założył jeszcze marynarki, a już zupełnie wyglądałby jakby szykował się na pogrzeb leżąc na łóżku.
— Gotowi? — Alexander zwrócił się w stronę rodzeństwa. Kiwnęli głową i podeszli bliżej.
Alexander, Rebbeca i Max stanęli w trójkącie otaczając Pottera. Wysunęli dłonie w stronę chłopaka. Wybraniec spiął się.
— Wszelkie siły niech spłyną na tego czarodzieja. Woda, ogień, ziemia, powietrze złączcie to życie w jedność. Niech od teraz już po kres czasów pracują wspólnie i nieodwracalnie. — razem wypowiadali słowa zaklęcia.
Jasne płomienie wystrzeliły z dłoni czarodziei wprost na ciało Harry'ego, które po chwili zesztywniało.
— Deja que el aliento de nueva vida vendrá a ti. — skończyli.
Siła zaklęcia odrzuciła ich do przeciwległej ściany.
Ciało chłopaka wchłonęło promienie. W pokoju zapanowała ciemność. Rodzeństwo podniosło się z podłogi i ostatkiem sił podeszło do Pottera pogrążonego teraz w otchłani własnego umysłu.
— Udało się? — zapytał Ron z nutą niepokoju w głosie.
— Tak. — szepnął Alexander.
Zaraz obok niego pojawił się Lucas i w odpowiednim momencie przytrzymał go, gdy stracił równowagę. Max i Rebbeca byli w lepszym stanie. Alexander przekazał trochę więcej mocy od swojego rodzeństwa.
— Pójdziemy odpocząć. Nic tu po nas teraz. — oznajmiła Rebbeca ciągnąc za sobą Maxa. — Alexander...?
— Zajmę się nim. — oznajmił Lucas przytrzymując nadal swojego przyjaciela.
CZYTASZ
Harry Potter i Magia Żywiołów (Trylogia Superheroes)
FanfictionPo ostatnich wydarzeniach w Hogwarcie Harry rozpoczyna przygodę swojego życia. Ma niewiele czasu, aby odnaleźć i zniszczyć horkruksy. Wraz z przyjaciółmi przygotowuje się do panowania nad najpotężniejszą magią na świecie - Magią Żywiołów. Przeczuwa...