"Sound of Silence"
~ALEXANDER WHITE~
Scena pojawiła się w moim umyśle tak nagle, że nie miałem jak jej zatrzymać. Od pewnego czasu staram się blokować wizje przyszłości, szczególnie od czasu, gdy poznałem Harry'ego. Nie chciałem go okłamywać w czymś, co ma związek z jego przyszłością. Teraz jednak nie było już odwrotu. Wizja całkowicie mnie pochłonęła.
Harry wraz z Hermiona znajdowali się w jakimś pokoju. Wyglądało mi to na sypialnię dla gości na drugim piętrze w moim domu. Chociaż nie byłem tego w stu procentach pewny.
Kłócili się. Po chwili zorientowałem się, że to kłótnia była dość zacięta. Harry mocno gestykulował rękoma, a Hermiona była bliska płaczu. W ciągu kilku sekund usłyszałem o czym rozmawiają...
— Harry, co się z Tobą dzieje?— pytała dziewczyna. — Nie jesteś sobą od...
— Nie mów o tym! — przerwał jej gwałtownie. — Nie mów!
— Harry, ale my musimy o tym porozmawiać. Nic nie mówiłeś... NIC! Skąd mamy wiedzieć przez co przeszedłeś i co się z Tobą działo.
— Nie musicie wiedzieć! Nie macie prawa!
— Harry, ale my chcemy Ci tylko pomóc. Pozwól nam. — błagała.
— Nie potrzebuje waszej pomocy. — wykrzyczał. — I nic mi nie jest. — machnął ręką. — Nie musicie się martwić... czy co tam robicie.
— Harry, proszę... Jesteś inny..
— Nic mi nie jest, Hermiono. Ludzie już tak mają – zmieniają się.
— Ale nie tak. — upierała się. — Ty zachowujesz jakbyś był nadal daleko stąd...
— Nic mi nie jest. — powtarzał uporczywie.
— Harry, śmierć zawsze coś po sobie zostawia.
— Nic nie wiesz. Daj mi spokój, proszę. Zostaw mnie samego.
— Chcę Ci tylko pomóc. Zrozum, Harry.
— To ja byłem martwy. Nie Ty! Nic nie wiesz. — powiedział lodowato.
Hermiona cofnęła się w kierunku drzwi.
— My tylko chcemy ci ułatwić to wszystko. — powiedziała i wyszła trzaskając drzwiami.
Harry osunął się na fotel.
Gdy się obudziłem zegar wskazywał na 6 rano. Pamiętałem dokładnie swój sen, wizję.
Myślę, że mamy jeszcze trochę czasu na zmienienie przyszłości i zapobiegnięcie śmierci Pottera. Obym się nie mylił.
~HARRY POTTER~
Teleportowaliśmy się na środku salonu mojego domu – Snape Manor. Luna i Olivander stali nieopodal nas. Podniosłem się z podłogi. Otrzepałem swoje ubranie i spojrzałem na przyjaciół sprawdzając jednocześnie, czy aby nic im nie jest. Byli osłabieni, a tak po za tym to wszystko było w porządku. Odetchnąłem z ulgą.
— Gdzie jesteśmy, Harry? — zapytał Ron rozglądając się dokoła.
— Gdzie jest Draco? — spytała Hermiona patrząc na mnie z wyrzutem. Zamrugałem gwałtownie. Jak mam im odpowiedzieć? "Prawdę" – szepnął jakiś głosić w mojej głowie. Westchnąłem. Wskazałem dłonią, aby usiedli na kanapie. Hermiona jedyna protestowała i domagała się odpowiedzi już i teraz.
CZYTASZ
Harry Potter i Magia Żywiołów (Trylogia Superheroes)
FanfictionPo ostatnich wydarzeniach w Hogwarcie Harry rozpoczyna przygodę swojego życia. Ma niewiele czasu, aby odnaleźć i zniszczyć horkruksy. Wraz z przyjaciółmi przygotowuje się do panowania nad najpotężniejszą magią na świecie - Magią Żywiołów. Przeczuwa...