„I życzę Ci, żebyś nigdy nie musiał krzyczeć: 'Boże, oddaj mi ją!'. Bo to najgorsze uczucie, gdy wiesz, że nie możesz zrobić nic poza błaganiem."
***
Drogi Tomie,
Mam nadzieję, że ten list trafi do Ciebie już po mojej śmierci. Dziękuję Ci. Za opiekę nad Nicholasem i za te wspaniałe chwile, które z Tobą spędziłam. Nie tylko jako Alice Walker. Ciągle mam Twój obraz przed oczami, gdy to piszę. Widzę Ciebie i Nicka w Twoich ramionach. Jest do Ciebie taki podobny! Uwierz mi, Tom, jeszcze niejednokrotnie będziesz z niego dumny. O nic się nie martw, Twój anioł stróż czuwa nad Tobą. Nad Wami. Myśl o mnie czasem, Tom. W ciągu tych ostatnich dni zdałam sobie sprawę z tego, jak niewiele zdążyłam przeżyć. Moje serce wypełnia smutek, gdy myślę o tym, że muszę Was zostawić. Wiem, że będziesz wspaniałym ojcem dla Nicka. Codziennie będę patrzeć na Was z góry. Mam nadzieję, że spotkam się z Harry'm, Ginny i Ronem. W końcu prawdziwa przyjaźń jest silniejsza od śmierci. Miłość też, Tom, dlatego w tych ostatnich chwilach ciągle myślę o Tobie i Nicku. Obiecaj, że mnie nie zapomnisz...
Twój Anioł Stróż,
Hermiona
Tom ostrożnie złożył pergamin z listem Hermiony. Znał go już na pamięć, ale mimo to wciąż do niego wracał. Przesuwał palcami po literach, niemal czuł ciepłą dłoń Hermiony przesuwającą się po pergaminie, gdy go pisała. Z westchnieniem założył płaszcz i z cichym trzaskiem deportował się.
***
Kochany Nicholasie,
Jeśli czytasz ten list, to znaczy, że Twój ojciec spełnił swoje zadanie i swoje 17 urodziny spędzasz z nim. Wszystkiego najlepszego, Synku! Tak bardzo żałuję, że nie mogłam być z Tobą. Przegapiłam tyle cudownych momentów. W mojej głowie ciągle rozbrzmiewa Twoje rozkoszne 'mama'. Wiedz, że ciągle się Tobą opiekuję. Nie widzisz, ale możesz wyczuć moją obecność w ważnych chwilach. Przepraszam, że zabrakło mnie wtedy, gdy tego potrzebowałeś. Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebował pomocy – udzielę Ci jej. Słyszę wszystkie Twoje prośby. Kocham Cię, Synku.
Kochająca mama
Hermiona
***
Dwaj mężczyźni stali przy białym grobie. Tom i Nicholas Riddle byli do siebie bardzo podobni. Identyczne zielone oczy, blada cera, ciemne włosy. Wpatrywali się w zdjęcie uśmiechniętej Hermiony. Nick co kilka minut wycierał płynące łzy, ale wzrok Toma był nieobecny. Myślami był na tym cmentarzu 16 lat wcześniej.
Tylko on, Nicholas, ksiądz, Severus, Dracon i biała trumna. Stali wokół głębokiej dziury, w której już wkrótce miała spocząć jego jedyna miłość.
- Zebraliśmy się tutaj, by pożegnać naszą zmarłą siostrę, Hermionę Weasley. Jej życie było bardzo krótkie, bo czym jest 20 lat. Przez ostatnie miesiące swojego życia walczyła z chorobą. Przegrała. Nawet najsilniejsi przegrywają. Niedawno wspólnie ze mną żegnała swojego męża i rodzinę, wcześniej najlepszego przyjaciela, a teraz jej samej przyszło się z nami pożegnać. Zostawiła po sobie tylko kilka zdjęć, obezwładniający żal i wspomnienia. Wspomnienia, które będą dodawały sił jej bliskim, gdy przyjdzie czas tęsknoty. I choć ciało za chwilę spocznie w grobie, jej dusza ciągle będzie z nami, by w trudnych chwilach wspierać tych, którzy nie opuścili jej, gdy w ostatnich dniach zmagała się z chorobą. Tych, którzy byli z nią do ostatniej chwili, do samego końca. Zmarłą Hermionę żegna syn Nicholas, przyjaciele, znajomi, rodzina. Spoczywaj w pokoju, Hermiono. Niech ci ziemia lekką będzie.
Ksiądz pokropił wodą święconą trumnę Hermiony i odszedł, by w spokoju mogli się z nią pożegnać. „A jeśli odejdziesz, ja chcę odejść z Tobą. A jeśli umrzesz, ja chcę umrzeć z Tobą. Wziąć Cię za rękę i odejść stąd." Dracon i Severus podeszli do niej, by po mugolsku włożyć trumnę do przygotowanego wcześniej dołu. Tom obserwował to w milczeniu. Dał upust łzom i żalowi poprzedniej nocy. Teraz mógł w spokoju i ciszy żegnać swoją ukochaną. Ubrał ją w białą sukienkę. Kolor niewinności. Idealnie podkreślała jej urodę. Przybliżył się odrobinę, by, zebrawszy w sobie całą swoją odwagę, spojrzeć w ciemny, głęboki dół, gdzie spoczywało teraz ciało Hermiony. Najgorszy dźwięk na świecie to odgłos, gdy trumna z kimś bliskim powoli dotyka ziemi. Za pomocą różdżki wypełnił dziurę płatkami białych róż. Dracon i Severus nakrywali grób świeżą ziemią. Ostatnią grudkę położył on sam. Wyczarował jeszcze dwa bukiety róż, jeden z nich podał Nicholasowi. Chłopiec, jak gdyby wiedział, co się dzieje, niepewnie oparł się o grób i przytrzymywany przez Dracona położył kwiaty, patrząc ze łzami w oczach na mamusię uśmiechającą się do niego ze zdjęcia.
Hermiona Weasley
ur. 30. 09. 1990 zm. 12. 12. 2010
„Kochać to znaczy pamiętać zawsze, w pamięci ciągle odnajdywać Ciebie."
- Ojcze? – Nicholas położył rękę na ramieniu ojca, wyrywając go z zamyślenia.
- Tak? – westchnął, ocierając spływającą po policzku jedną łzę. Minęło 16 lat, a on ciągle pamiętał tak, jakby to było wczoraj. Ciągle kochał.
- Musimy iść. Już późno.
Przeżegnali się jeszcze i wciskając ręce do kieszeni płaszczów, odeszli.
- Ojcze? Jaka ona była? Dlaczego nigdy jej nie wspominasz?
- Bo nie znam słów, którymi mógłbym ją opisać. Była piękna, dobra, łagodna... Była moim aniołem. – głos mu się załamał. – I nigdy się nie myliła. – uśmiechnął się do swoich wspomnień, gdy w jego głowie pojawiła się wizja Hermiony mówiącej, o tym jak bardzo będzie się cieszył, że zaopiekował się Nickiem. – Jestem z ciebie dumny, synu. – Lord Voldemort zatrzymał się i popatrzył Nicholasowi głęboko w oczy, dostrzegając w nich bezgraniczne zaufanie, oddanie i szacunek. – Nie pamiętasz jej, ale kochała cię jak nikt inny. Uratowała ci życie.
- W jaki sposób?
- Prosząc mnie o przysługę. Kochała cię mimo, że nie była twoją biologiczną matką. Dzięki temu, że spędziliście ze sobą trochę czasu, macie bardzo podobny charakter.
- Myślisz, że się nami opiekuje?
- Oczywiście, Nick. Przecież nam to obiecała. Ja codziennie czuję jej obecność. Szczególnie w taki dzień jak dziś. W 16. rocznicę jej śmierci.
Jakby na potwierdzenie jego słów, na niebie pojawiła się tęcza. Tęcza późną jesienią, w czasie tak dotkliwego zimna? Uśmiechnął się szeroko. To musiała być ona. Chciała mu przypomnieć, że ciągle jest, ciągle kocha. Ścisnął w kieszeni jej zdjęcie.
„Ciągle pamiętam, aniele... " pomyślał, patrząc w stronę tęczy i obejmując swojego syna. Czarodziejski świat rządzony przez Lorda Voldemorta stał się potęgą. Żelazne prawa nadawały mu wręcz idealny ład. Czarny Pan od dawna przygotowywał Nicholasa na to, że wkrótce on przejmie jego obowiązki. Ojciec będzie przy nim tak długo, jak syn będzie chciał i potrzebował. Ale gdy obydwoje będą już gotowi, Lord Voldemort odejdzie, by na zawsze dołączyć do swojego anioła, by wypełnić swoje przeznaczenie.
***
„Oczy Twe tak pragnęły czułości. Twoje usta nadawały życiu smak. Włosy gdzieś wirowały w nicości fal. Dłonie Twe dotykały pięknie tak. Bo to, co dla mnie miało sens odeszło razem z Tobą. I czekam tu, wciąż kocham Cię... Jak mam żyć? Jak mam prosić o więcej, skoro los żadnych szans nie daje mi? Chciałbym znów (...)móc jak dawniej: dla niej kochać, dla niej żyć."
CZYTASZ
Jesteś moim przeznaczeniem
RomanceHermiona Granger po śmierci męża stara się wyjść z problemów finansowych. Niespodziewanie na jej drodze pojawia się tajemniczy mężczyzna, który nie jest tym, za kogo się podaje. Do pracy nie roszczę żadnych praw autorskich, ratuję ją tylko przed usu...