Rose pov
Po porannej rozmowie z Maddie doszłam do wniosku, że będę gnoja unikać.
Po niespełnej godzinie po rozmowie z jego dziwką wparował do domu jak huragan( z tego co mówiła Maddie) i pędem pobiegł pod drzwi mojego pokoju. Pukał, walił, przepraszał, groził, ale moja przyjaciółka nie zamierzała ustąpić. Po prawie dwugodzinnej próbie wtargnięcia do środka chłopak dał sobie spokój.
Przynajmniej tak myślałam dopóki:
Gotowa na zmierzenie się z szarą rzeczywistością sięgnęłam po klamkę od drzwi do mojego azyla. Ręka mi się trzęsła niemiłosiernie, a pot zawładnął moim ciałem. Z ogromnymi obawami pociągnęłam klamkę w dół i pchnelam drzwi. Jednak one nie chciały ani drgnąć. Zmarszczyłem zdziwiona brwi i spróbowałam jeszcze raz. Dębowa powłoka nie chciała ustąpić, a przed ich otworzeniem odkluczyłam "fortecę" mojej przystani.
Użyłam całej swojej siły i po ósmym razie drzwi ustąpiły. Przeszłam przez próg i spojrzałam na osobę siedząca przed drzwiami. Był to Nate ze spuszczoną głową i zaciśniętymi pięścimi. Oddychał równomiernie, więc wywnioskowałam, że chłopak śpi.
Moje dobre serce dało o sobie znać, więc pociągnęłam bruneta za pachy do pokoju i usadowiłam go śpiącego w moim worko-fotelu. Z grymasem na ustach powędrowała w dół w celu zjedzenia śniadania. Sięgnęłam po musli z jogurtem i po chwili talerz był pusty. Schowałam go do zmywarki która po chwili wydała harakterystyczny dźwięk mycia. Najedzona wyszłam z domu i zaczęłam co tygodniowy bieg. Rześkie powietrze pomagało myśleć dlatego biegłam dłużej niż zwykle. Gdy dotarłam do parku przysiadłam na drewnianej ławce i wypiłam wodę w z butelki. Po pięciu minutowym odpoczynku że zregenerowany mi siłami wróciłam do domu. Cała zlana potem otworzyłam drzwi wejściowe. Po przekroczeniu ich progu napadła mnie włochata, biała kulka. Zdziwiona podniosłam to coś.
Przed sobą ujrzałam małego, białego owczarka. Uśmiechnęłam się do niego i skierowałam się do salonu. Po głowie krążyła mi jedno pytanie:
Skąd ten słodziak się tu wziął?
- Mały?! Gdzie jesteś?! - Wołał głos, zapewne Nate'a. - No gdzie jesteś ty białe cholerstwo?!
Chłopak zszedł na dół zdenerwowany. Gdy mnie zauważył stanął jak wryty. Posłałam mi kpiące spojrzenie, a on mi przepraszające. Przerwało nam szczekanie szczeniaka. Brunet spojrzał na białą kulką i wytrzeszczał oczy.
- Jego wołasz? - Zapytałam kpiąco.
- Em... No.- Podrapał się nerwowo po karku. - Miał to być prezent przeprosiny i... Jest dla ciebie. - Dopowiedział z lekkim uśmiechem.
Wytrzeszczałam oczy w zdumieniu.
- C...co? - Zapytałam zdezorientowana.
- No, tak. - Odpowiedział. - Bardzo mi przykro i...i nawet nie wiem jak to się stało. - Powiedział że skruchą. - Naprawdę mi zależało. - Złapał mnie za rękę, a ja skołowana mu na to pozwoliłam.
- Faktycznie fajnie to okazałeś. - Wyrwałam mu rękę z uścisku. - Doceniam to, że chciałeś mnie przeprosić, a raczej przekupić. Ale nie mogę tego przyjąć. - Powiedziałam i oddałam mu psa.
- Nie. Nie musisz mi wybaczać, ale go zatrzymaj. Proszę.
- Dobrze. Ale nie wybaczam. Także pamiętaj. Wracamy do przeszłości, idioto. - Odpowiedziałam i dałam mu nacisk na ostatnie słowo.
W Cross'sie zawżała złość. Zacisnął pięści i szczękę.
- Jak chcesz. - Warknął i odszedł.
Ze szczeniakiem w rękach usiadłam na kanapie i włączyłam film. Nic nie rozumiałam, ponieważ w głowie miałam słowa, czyny i gesty Nate'a.
Biała kulka na moich rękach domagała uwagi, więc zaczęła mnie gryźć.
- No już, już. Pójdziemy do sklepu zoologicznego, okey? - Zapytałam psa i z nim na rękach wstałam z kanapy.
Wziąłem pieniądze razem z telefonem, ubrałam buty i przed samym wyjściem krzyknęłam w kierunku schodów:
- To jest chłopczyk czy dziewczynka?!
- Chłopczyk! - Odkrzyknął irytujący głos chłopaka.
Wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Po kilku minutach dotarłam do sklepu dla zwierząt gdzie kupił posłanie, karmę, miski, zabawki, przysmaki, smycz i obrożę.
Gdy wróciłam odłożyłam zakupy na blat w kuchni i postawiłam na ziemi psa.
- No, to teraz trzeba cię nazwać.
------
Hej!
Przepraszam za błędy jeśli się pojawią.
Rozdziały będą pojawiać się najczęściej co dwa dni.
Poworóciłam do " You annoy me asshole", ale pod inną nazwą. "New life" zapraszam.
Napiszcie w komentarzach propozycję imion dla psa.
Zachęcam do zajrzenia na mój profil!
Gwiazdkujcie, komentujcie!
° Zostaw po sobie ślad! °
Wasza
Princess_of_asshole✍✍✍✍✍✍✍
CZYTASZ
I hate you ( W Trakcie Korekty)
Teen FictionOPOWIADANIE WYMAGA GRUNTOWANEJ KOREKTY- NIE MAM BLADEGO POJĘCIA KIEDY TO ZROBIĘ. - Naprawdę mi na tobie zależy. Jesteś moim małym promyczkiem. Moją odskocznią w tym pieprzonym świecie. Ty jedyna we mnie wierzysz, bez względu na to co robię. - Wziął...