Rose pov
- Kawunia? - zapytała mnie babcia, widząc mnie w progu kuchni, taką rozczochraną, w wymietolonej koszuli i z workami pod oczami. Zarwałam noc, aby... Obejrzeć do końca "Pamiętniki Wampirów". Wiem, marnowamie czasu i wogóle, ale cóż... Nie mam co robić, odkąd skończyła się szkoła. Razem z Nate'em postanowiliśmy sobie zrobić jeden wolny rok, więc teraz siedzę w domu... Sama... Z Tyfonem... I czasem ze zboczoną babcią, która ubóstwia herbatki i ma ich całą kolekcję.
Zarąbiście.
- Eh, dawaj ją, babka. - mruknęłam, siadając na krześle i wykrzywiając usta w grymasie. Ziewnełam przeciągle i przetarłam oczy pięśćmi.
- Widzę, że Nate cię nie zaspokaja. - zaćwiergotała, odwracając się tyłem i nalewając pobudzającą ciecz do dużego kubka.
- Zamknij się, już, dobra? Źle się czuję. - wyznałam, mrużąc na nią oczy i wygładzając blond włosy, przez co same, zaczesały się do tyłu.
- Dobrze, już dobrze. Jezu. - mruknęła Lilianna, odstawiając na blat kubek z kawą.
- Dzięki. - wymamrotałam, zatapiając usta w jego wnętrzu.
- Co się dzieje, skarbie? - zapytała po chwili babcia, siadając na przeciwko mnie i zaplatając ręce na stole.
- Nic. - odpowiedziałam cicho, przełykając ciepły napój. - Brzuch mnie boli, pewnie jakieś zatrucie. Pójdę się położyć po śniadaniu, ok? - dodałam, uśmiechając się lekko.
- No dobrze. - Babcia wstała od stołu i przysuneła krzesło. W następnej chwili pojawiła się tuż obok mnie i potarła mnie po ramieniu w geście pocieszenia. - To idź się połóż, a ja zrobię ci kanapkę, dobrze? - zapytała, odsuwając się ode mnie lekko.
Kiewnełam niezawuazlnie głową i dopiłam kawę. Wstałam od stołu, aby udać się na górę i zaszyć się w swoim pokoju, niczym niedźwiedź przed zimą. Po kilku sekundach, otwarłam drzwi mojej przystani i wtoczyłam się do środka. Rzuciłam się na łóżku, na którym zaczęłam zwijać się w bólu w akompaniamencie ulubionych seriali.
***
Obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Leniwie przetarłam powieki, zastanawiając się która jest godzina. Po omacku rozpoczęłam dogłębne przeszukiwania swojego pękniętego telefonu. No, pękniętego, bo ostatnio jak go używałam w wannie, to Nate, niespodziewanie mi wszedł do środka, przez co go puściłam na kafelki, a jako, że nigdy mi się nie chciało kupić szkła hartowanego, to, cóż, pękł.
Pocierając nosem, natrafiłam na złotego, pękniętego iPhona. Odblokowałem urządzenie i już po chwili weszłam na wiadomości.
Luca: Mogę do was wpaść za dwa tygodnie? Będę przejeżdżać, a dawno się nie widzieliśmy, więc...
Ja: Pewnie! Nie mogę się doczekać!
Luca: Super, to do zobaczenia, mała!
Pokręciłam rozbawiona głową, czytając nasze wiadomości. Luca studiował w Los Angeles, więc żadko się spotykaliśmy, a ze wszystkich kuzynów, to właśnie jego najbardziej lubiłam. Pomimo tego, że był od strony mojego parszywego ojca, który zostawił nas na rzecz innej kobiety. A mama? Też nie darzę ją jakoś ogromną sympatią. Skoczyła z czwartego piętra, dlatego, że jej miłość postanowiła od niej odejść. A dzieci? Ja i Jason? Zrobiła to w wieku 28, ponieważ dosyć szybko "założyła" rodzinę z Federickiem Black, moim ojcem. Kiedy popełniła samobójstwo, ja miałam 5 lat, a Jason 6. Absurd, co nie? Wpadli, dwa razy. A my zamieszkaliśmy z naszą babcią, która jest bardzo kochana, aczkolwiek zboczona.
Z zamyślenia obudził mnie dźwięk przychodzącej wiadomości.
Co oni wszyscy chcą?
Idiotyczny miś: Co robisz skarbie?
Ja: Leżę
Ja: A ty?
Idiotyczny miś: Leżę i jem pizzę
Idiotyczny miś: Wpadniesz czy ja mam wpaść?
Ja: Ty
Ja: Brzuch mnie boli kochanie
Idiotyczny miś: Już lecę!
Zaśmiałam się z jego zaangażowania. Nate był taki kochany, czuły, troskliwy. Co miesiąc chodziliśmy na randki, a impreza urodzinowa, jaką mi urządził, była super. Teraz była moja kolej, na przyszykowanie urodzin, ponieważ za dwa tygodnie mój idiotyczny miś będzie kończył 20 lat. Ale staruch.
- Rose! Przystojniak przyszedł! Tylko macie seksić się po cichu! - krzyknęła babcia, na co schowałam głowę pod poduszkę i wydałam jęk rozpaczy.
----
Taki krótszy dziś.
Dzisiaj będzie na pewno jeszcze jeden i jak dobrze pójdzie to również wstawię epilog.
Gwiazdkujcie, komentujcie!
Wasza
Princess_of_asshole
CZYTASZ
I hate you ( W Trakcie Korekty)
Teen FictionOPOWIADANIE WYMAGA GRUNTOWANEJ KOREKTY- NIE MAM BLADEGO POJĘCIA KIEDY TO ZROBIĘ. - Naprawdę mi na tobie zależy. Jesteś moim małym promyczkiem. Moją odskocznią w tym pieprzonym świecie. Ty jedyna we mnie wierzysz, bez względu na to co robię. - Wziął...