Rose pov
- To co, dzisiaj ognisko? - zapytał Nate, klaszcząc w ręce. Zmarszczyłam brwi widząc u niego taki entuzjazm. I to, sztuczny?
- Dzisiaj? - zdziwił się Jason. - A to nie mieliśmy iść nad rzekę? - zapytał, unosząc brew do góry. Skierowałam swój zdziwiony wzrok na Nate'a, który drapał się zakłopotany po karku.
- E, no nie? Dziś ognisko - odpowiedział, dosyć niepewnie. Sceptycznie na niego spojrzałam, marszcząc w nieufności brwi.
Co do cholery?
- Jak chcesz - wzruszył ramionami Jason z nietęgą miną. Bałwan. - Może być, ale ty. - wskazał palcem na umięśniony tors Nathana. - Wszystko przygotowujesz. - Dopowiedział dumny z siebie, wypinając pierś do przodu.
- Okey - westchnął niechętnie brunet, robiąc skwaszoną minę. Zdziwiona na niego spojrzałam, na co ten jedynie wzruszył ramionami. Co tu się wyprawia?!
***
- Czy ja mam jakieś omamy? - zapytała cicho Maddie, nachylając obok mnie. Uniosłam pytająco brew, na co brunetka wskazała ręką na Nate'a. Nate'a niosącego w rękach patyki. Niosącego. W. Rękach. Patyki. Co?!
- Co ty robisz?! - krzyknęłam do niego, szarpiąc go za ramię gdy do niego podbiegłam. Spojrzał na mnie zdeozrientowana, na co warknełam pod nosem. - Czemu to niesiesz?!
- Ah, muszę jakoś rozpalić ognisko, co nie? - odpowiedział niechętnie, krzywiąc się lekko. Otworzyłam szeroko usta, patrząc na jego poważną twarz.
- Ale, ty, ja, co?! - nie dowierzałam.
- Rozpalam ognisko, koniec kropka - powiedział, odwracając się do mnie tyłem i rzucając drewna na miejsce. Pokręciłem niedowierzając głową i wróciłam do przyjaciółki.
- Siemka dziewczyny - rzucił na przywitanie Dave, siadając obok nas i obejmując opiekuńczo ramieniem Maddie. Brunetka wtuliła się w niego ufnie, czochrając przy tym jego blond włosy. Chłopak lekko się skrzywił jednak nie skomentował tego.
- Cześć - mruknęłam, wpatrując się zła na Nate'a który w dalszym ciągu zbierał patyki.
Po co mu u licha te ognisko?!
- Hej, Skarbie - zaćwiergotała Dewerl, na co przewróciłam zirytowana oczami. Czasami była wkurzająca.
Przypominając sobie o moim kochanym przyjacielu, wyjęłam telefon z tylnej kieszeni spodni i napisałam do niego.
Ja: Hej
Po kilku minutach w dalszym ciągu nie dostałam odpowiedzi. Westchnęłam zawiedziona, chowając urządzenie do kieszeni i powracając wzrokiem na bruneta usiłującego rozpalić ognisko. Nie zwracałam już uwagi na Dave'em i Maddie, ponieważ te gołąbki były zajęte wyłącznie sobą.
Sexyboy: Elo
Usłyszałam charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. Wyjęłam telefon, wchodząc od razu na Instagrama. Widząc nową wiadomość od nieznajomego uśmiechnełam się lekko i od razu wystukałam odpowiedź.
Ja: Jak ci życie mija?
Sexyboy: Spoko, a u ciebie?
Ja: Em dobrze?
Sexyboy: Jak masz na imię?
Zmarszczyłam brwi, czytając ta wiadomość.
Przecież umówiliśmy się, że nie podajemy swoich danych.
CZYTASZ
I hate you ( W Trakcie Korekty)
TeenfikceOPOWIADANIE WYMAGA GRUNTOWANEJ KOREKTY- NIE MAM BLADEGO POJĘCIA KIEDY TO ZROBIĘ. - Naprawdę mi na tobie zależy. Jesteś moim małym promyczkiem. Moją odskocznią w tym pieprzonym świecie. Ty jedyna we mnie wierzysz, bez względu na to co robię. - Wziął...