~35~

7.8K 241 84
                                    

Nominacja na dole.
      ⬇⬇⬇⬇⬇⬇

Rose pov

- Ale gówno - wyszeptałam, zajadać się chrupkami na kanapie. Moje nogi leżały na dolnych kończynach Nathana, którego głowa spoczywała na moich piersiach, a włosy przyjemnie łaskotały mój policzek.

- Cicho bądź - syknal na mnie brunet, uciszając mnie. Posłałam mu obużone spojrzenie, na co chłopka lekceważąco machnął ręką. - Zaraz Spiderman wykona jakąś akcję, więc się z łaski swojej przymknij - rozkazał, wplepiając swoje ogromne gały w telewizor. Przewróciłam zirytowana oczami, ale posłusznie zamilkłam i oglądałam do końca film.

***

- Jason! - krzyknęłam, schodząc na dół z torbą i telefonem w ręce. Pisząc z Maddie wpadliśmy na pomysł, wyjazdu pod namioty. Na początku byłam sceptycznie do tego nastawiona, ale kiedy dała te argumenty. Siedzenie z Nate'em. Spanie z Nate'em. Kąpiele z Nate'em. No to wiecie, ten, no...

- Czego mendo? - zapytał, kiedy zobaczył mnie w progu swojego pokoju. Rozejrzałam się po pomieszczeniu widząc wszędzie nieziemskich rozmiarów brud.

- Zamierzasz tu sprzątac? - zapytałam retorycznie, siadając na krańcu łóżku uprzednio ściągając z niego parę, brudnych majtek. - Przydałoby się - dodałam pod nosem, widząc w kącie pokoju kupkę ubrań z których chyba coś wychodziło. Wzdrygnełam się, podkulając kolana.

- Przyszłaś tu z zamiarem opieprzenia mnie o sprzątanie mojego pokoju? - zapytał z niedowierzaniem, podkreślając przedostatni wyraz. Przekręciłam zirytowana oczami i westchnęłam przeciągle.

- Nie - przyznałam. - Chodzi o to, że jedziemy na wyjazd pod namioty, także pakuj się. - Poinformowałam go, wstając z łóżka. Skierowałam się w stronę drzwi,a kiedy sięgałam już po klamkę usłyszałam.

- Kiedy jedziemy?! - wrzasnął Jason, wstając równo na nogi sądząc po huku.

- Za dwie godziny - odpowiedziałam cicho, czym prędzej wychodząc z pokoju.

Za futryną drzwi dało się słyszeć jeszcze przez kilka minut huk tłuczonych się rzeczy, a później zamieszanie panujące w pokoju chłopaka.

Postanowiłam iść powiadomić Nathana o wyjeździe, więc weszłam schodami na górę w celu wejścia do pokoju bruneta. Gdy byłam już przed drzwiami usłyszałam dziwne dźwięki, więc postanowiłam zapukać. Kiedy nie otrzymałam żadnego rezultatu, ponowilam ruch, a gdy i on nie podziałał postanowiłam wejść do środka.

W pomieszczeniu ujrzałam siedzącego na łóżku Nate'a ze ściągniętymi do kolan spodniami wraz z bokserkami, patrzącego w czyjeś zdjęcie w telefonie i robiącego sobie dobrze. Jego ruchy coraz to przyspieszały, a ja stałam jakbym wrosła w ziemię. To było takie podniecające, że czułam jak w moich majtkach powoli powstawał kisiel.

- C-co robisz? - Wydukałam, gdy zobaczyłam, że chłopak jest na granicy spełnienia. Postanowiłam nie dopuścić do tego, dlatego odważnym, lecz przestraszonym krokiem podeszłam do niego i klęknełam na wysokości jego krocza.

- I-idz stąd - wymamrotał z półprzymkniętymi oczami i odchyloną głową w tył.

- Nie - odpowiedziałam, odpychające ręce bruenta na bok i sama pochylając się nad jego pulsującym członkiem. Wzięłam go do buzi bez ostrzeżenia, kątem oka spoglądając na zdjęcie umieszczone w telefonie chłopaka. Widniała na nim średniego wzrostu blondynka, stojącą tyłem i wystawiającego fuck'a osobie, która znajdowała się za nią. Pokazywała swój środkowy palec, ponieważ osoba, która wykonywała zdjęcie wcześniej klepła ją w tyłek. Skąd to wiedziałam? Ponieważ na tym zdjęciu byłam ja.

I hate you ( W Trakcie Korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz