28. Mapa

316 32 4
                                    

Weszłaś do pustej kuchni. "Czy tu kiedykolwiek są jacyś ludzie?" pomyślałaś. Szłaś pomiędzy pustymi blatami. Kiedy już miałaś przejść do sali obok, zatrzymałaś się. Na ostatnim, odsuniętym stoliku stało ciasto. Czy to jabłecznik? Jeszcze ciepłe, pachniało jabłkami i cynamonem. Normalnie, Twoim pierwszym odruchem byłoby spróbowania 'Czy aby nie za mdły' ale tym razem wzdragałaś się. Twoje ciało mówiło NIE i to tak stanowczo, że gdybyś choćby dotknęła jabłeczniki, postąpiłabyś wbrew własnej woli. "Widzę, że moja podświadomość wyczuwa, że coś ty jest nie tak. Nasłuchałam się o tych truciznach i teraz zaczynam świrować." Mimo wszystko minęłaś blat i przeszłaś do jadalni. Tu również nie było nikogo. Sauron pewnie poszedł już na naradę. 

Pierwsza rzecz jaka rzuciła Ci się w oczy, to to, że na ściennej mapie przedstawiającą Śródziemie, pojawiło się mnóstwo zapisanych kartek. A druga? Na stole był wręcz gigantyczny stos papierów. Podeszłaś najpierw do mapy. Zerwałaś jedną z kartek i uważnie się jej przyjrzałaś. "Cholera, co to za język?!" krzyknęłaś w myślach. Wszystkie notatki były zapisane w dziwnym nie rozszyfrowalnym  języku. "Nigdy tego nie odczytam!" do oczu napłynęły Ci łzy. Wytarłaś je rękawem. "Wróć! co się ze mną dzieje? Płakać z powodu głupiej kartki?" rzuciłaś ją na ziemię "Pewnie wcale nie jest ważna." Doszłaś do wniosku, że te babeczki na które się wczoraj skusiłaś jednak BYŁY zatrute. "Wahania nastroju, nieustanne mdłości..." zaczęłaś wyliczać "Jeszcze kilka takich przekąsek to albo się przekręcę, albo tak przytyję tak, że nie będę mogła się ruszać, przez co i tak  się przekręcę" uśmiechnęłaś się. Nie dopuszczałaś żadnej innej myśli oprócz zwyczajnego zatrucia.

Wróciłaś do przeglądania kartek. 3/4 z nich były zapisane nie zrozumiałym językiem, a reszta która dała się rozczytać nie miała kompletnie związku z niczym. Pewnie były to stare notatki, które się odrobinę "zasiedziały".

W końcu się poddałaś. Ale pozostało Ci jeszcze jedno miejsce do przeszukania - stół. Przejrzałaś kilka pierwszych kartek z grubego stosu. Wtem znalazłaś coś co Cię zainteresowało. Pod trzecią kartką znalazłaś kawałek strony, jakby wyrwanej z książki. Oprócz cienkiego pajęczego pisma, widniał na niej niedokończony szkic. Przedstawiał on postać w sukni  z gorsetem i spoglądającą jednym okiem spod gęstych ostro zarysowanej burzy włosów. Postać była wybrakowana, nie miała drugiego oka, ust, nosa ani ręki, ale mimo to mogłaś przysiąc, że przedstawia Ciebie. Przez sekundę poczułaś jak ciepło rozlewa się po Twoim ciele. Poczułaś się jak matka, która dostała od dwuletniego synka prześliczną laurkę. Urocze! Znowu napłynęły Ci łzy do oczu. "Od kiedy jestem taka wrażliwa?" zapytałaś samej siebie pociągając nosem. Odłożyłaś rysunek na miejsce i gdy się opanowałaś, szperałaś dalej. "Nic, nic, nic... Dziwaczny język,  dziwaczny język... tabelka? Ech z  dziwacznym językiem." westchnęłaś ciężko "Czy naprawdę nie ma tu nic przydatnego?" Nagle Twoją uwagę przykuł ciemniejszy papier wystający spod stosu. Wyciągnęłaś go i przyjrzałaś mu się. Mapa, to była mapa Angbandu! Tylko wszystkie zaznaczone na niej miejsca, nie dość, że były zapisane w dziwacznym języku to jeszcze nie były wyraźne. Sama mapa była wyblakła, pognieciona i w paru miejscach brudna. Widocznie nie była tu od wczoraj. Tuż obok znalazłaś szkic, bardzo podobnej mapy mapy, ale brakowało w na niej kilku przejść i miejsc, które widniały na orginale. Złożyłaś ją na cztery i wsadziłaś za dekolt. "Jeśli rozszyfruję te tajemnicze nazwy, będę mogła zwiedzić cały Angband." pomyślałaś "Ale może najpierw powinnam udać się na naradę? Zapewne jest w sali tronowej."... 



 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
{Preferencje} Sauron-Książe Ciemności *poprawianie błędów*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz