LilyNaprawdę dobrze było znowu być na arenie, gdzie wręcz wszystko wrzało przed dzisiejszym koncertem. Tęskniłam za tym przez te kilka dni. Znowu siedziałam w garderobie Shawna, totalnie nic nie robiąc. No, może nic to nie do końca odpowiednie słowo, bo dzielnie przeglądałam mojego timeline'a.
- Co robisz? - drzwi otworzyły się i stanął w nich znajomy szatyn, który usiadł obok mnie. A właściwie położył się, umiejscawiając swoją głowę na moich kolanach.
- Masz ciężką głowę - stwierdziłam, wplatając palce w jego włosy. Patrzył na mnie z uśmiechem.
- Jesteś przepiękna.
- Nie mów mi takich rzeczy.
- Dlaczego? Jestem twoim chłopakiem, wolno mi. - wzruszył ramionami. - Wiesz, tak ogólnie rzecz biorąc, twoja nazwa na Twitterze stała się prawdziwa.
Zaśmiałam się. Fakt, teraz naprawdę jestem dziewczyną Mendesa.
- Boję się, że twoi fani mnie nie zaakceptują.
- Na pewno znajdą się osoby przeciwne, ale ci, którzy chcą mnie wspierać i pragną mojego szczęścia, będą wiedzieli, że jestem z tobą bardzo szczęśliwy i będą nas wspierać.
Pokiwałam delikatnie głową, odkładając telefon na bok.
- Co robisz z włosami?
- Myję i czeszę, nie myślałem, że nie ogarniasz tak podstawowych rzeczy, Lily - wyszczerzył się w niemalże bezczelnym uśmieszku i gdyby nie fakt, że trochę już znałam go i jego poczucie humoru, pomyślałabym, że naprawdę sobie ze mnie kpi.
- Wiesz, że jesteś w takiej pozycji, że mogę bez trudu cię udusić?
- Pozycji, powiadasz?
- Wystarczy, że... - objęłam rękoma jego szyję, a on szybko podniósł się do pozycji siedzącej.
- Moja dziewczyna jest psycholką.
- Naprawdę, dopiero teraz to ogarnąłeś? - wzruszyłam ramionami. - Nie wiem, jak ty z nią wytrzymujesz.
- Jest ciężko, ale jakoś daję radę. Wiesz, dzisiaj chyba nie dostałem od niej buzi, powinienem się upomnieć?
- Zdecydowanie powinieneś.
Shawn uśmiechnął się i objął swoimi dłońmi moje policzki. On ma naprawdę duże ręce. Zbliżył się do mnie, w końcu złączając nasze usta. Zdecydowanie to lubię.
- Jutro moi przyjaciele przychodzą na koncert - odezwałam się kilkanaście minut później. Od dłuższej chwili siedzieliśmy w ciszy. Ja opierałam się o jego tors, a on głaskał mnie po ramieniu.
- Tak? Zaproś ich na backstage albo chociaż z przodu, do pierwszego rzędu.
- To nie jest...
- To żaden problem, naprawdę. Chętnie ich poznam po koncercie, a ty pewnie chciałabyś spędzić go z nimi. Zrób to dla mnie, co? - podniosłam głowę, chcąc zorientować się, czy mówi na serio. Patrzył na mnie, robiąc zbolałą minę kota ze Shreka.
- Tam będzie Sky, jesteś pewien, że chcesz się tak dać skrzywdzić psychicznie? Ona nie jest normalna, Shawn.
- Ty się z nią... - spojrzałam na niego znacząco. - Tak, fakt.
- No właśnie.
- Jakoś daję radę z tobą, dam radę i z nią. Kto jeszcze przyjdzie?
Uśmiechnęłam się, czując, jak jego dłoń znajduje moją i splata nasze palce razem. Śmiesznie to wyglądało.
CZYTASZ
More important | Shawn Mendes
FanfictionO Shawnie Mendesie słyszeli chyba wszyscy. Dziewiętnastoletni Kanadyjczyk z ogromnym talentem i sercem do fanów. Dziewczyny piszczą na jego widok i są w stanie zrobić wszystko, by go spotkać. Niczym od nich nie różni się Lily. Ona też jest totalnie...