4

1.7K 68 2
                                    

Samobójstwo, a raczej prawie idealnie zaplanowane morderstwo, a dlaczego tak stwierdzam. To proste tydzień po "samobójstwie" mężczyzny zginęła kobieta w identycznym sposób. Denatka była w podobnym wieku co pierwsza ofiara i też nie mogła chodzić z powodu wypadku. Są to bardzo dziwna zbrodnie.
W raz z Sherlockiem siedzę w salonie zastanawiając się nad zagadkowymi morderstwami. Holmes szuka czegoś na laptopie, a ja robię notatki, przeglądając różne dokumenty związane z trupami. Jedyne co łączyło ofiary to wspólny morderca i kalectwo. Nic nie znalazłam, a siedzę nad tymi papierami już cztery godziny. Nagle zdyszany inspektor wpadł do pomieszczenia.
-Słaba kondycja Goffe-skomentował Sher.
-Dwa zabójstwa o godzinie w pół do dwunastej wieczorem-powiedział Lestrad ignorując uwagę Holmsa.
-Czy w ten sam sposób zostały zabite, co ofiary-zapytałam, wstając z fotela Sherlocka.
-Tak.
-Czy ofiary też nie mogły chodzić przez wypadek-zapytał Holmes.
-Tak.
-To jedziemy na miejsce zbrodni. Podaj nam adres w esemesie inspektorze- powiedzieliśmy równo z Sherlockiem i udaliśmy się do wyjścia zakładając płaszcze.
Droga nam minęła szybko, bo miejsce zbrodni było dwie przeczucie dalej. Wysiedliśmy z taksówki i szybkim krokiem weszliśmy na piętro. Na podłodze leżały dwie ofiary zwrócone do siebie twarzami. Założyłam rękawiczki i ukucnęłam przy zwłokach kobiety, a Holmes poczynił to samo tylko przy ciele mężczyzny. Popatrzyliśmy na siebie z Sherlockiem i lekko odsunęliśmy ciała. Naszym oczom ukazała się zaszyfrowana wiadomość alfabetem Morsea. Wyjęłam talię kart i wysunęłam z niej kartkę z alfabetem.
-Sherlock notuj litery, które zaraz ci powiem-mężczyzna skinął głową i wyjął notes.
-Serio nosisz ze sobą cały zestaw małego magika-zakpił.
-Nie, tylko najpotrzebniejsze rzeczy-odpowiedziałam- a teraz się skup, bo zaczynam dyktować. N-A-S-T-Ę-P-N-E przerwa B-Ę-D-Z-I-E przerwa K-T-Ó-R-E-Ś przerwa Z przerwa W-A -nie dokańczając wyrazu popatrzyłam się na Holmesa i wstałam.
-No to mamy mały problem-powiedział Sher z kpiną w głosie. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Popatrzyłam się na wyświetlacz, gdzie ukazał mi się numer zastrzeżony-No odbierz i weź na głośno mówiący.
Zrobiłam zgodnie ze wskazówkami partnera.
-Witam. Witam- w słuchawce było słychać ciężki i metaliczny głos- Moją ulubioną parę w Londynie. Jak już przeczytaliście moją wiadomość. To wiecie, że chętnie z którymś z waszej dwójki się zabawię. Tylko nie wiem czy z tą ładną szatynką, która ci towarzyszy ostatnio Holmes czy z Tobą. Daję wam dwadzieścia godzin, wolnego ode mnie. Później zabawie się jednym z was. Grę czas zacząć-po tych słowach nasz rozmówca się rozłączył. Popatrzyłam się nerwowo na Sherlocka.
-Wracajmy do domu Atria-zarządził mój partner- skinęłam głową i ruszyłam za szatynem.
Droga do mieszkania minęła nam w ciszy. Dopiero, gdy weszliśmy do salonu mój partner się odezwał.
-Te zabójstwa były tylko by odwrócić naszą uwagę. Morderca chcę się nami zabawić- powiedział Sher chodząc po pokoju.
-Co teraz z tym zrobimy- zapytałam się partnera.
-Nie rozdzielajmy się, bo może nas dopaść wszędzie, a najgorsze jest to, że nie wiemy kogo dokładnie chcę. To wszystko nie ma sensu. Nic nie łączy się w jednolitą całość. Nic nie chce ze sobą grać.
-Może masz rację-chwilę popatrzyłam na mapę Londynu rozwieszoną nad kominkiem, gdzie były przeznaczane miejsca zabójstw. Podszczułam i zaznaczyłam ostatnie miejsce zbrodni. Wszystkie punkty razem tworzyły trójkąt równoramienny prostokątny, więc jest ostatnie miejsce, w którym odbędzie się ostatnia zbrodnia będzie na przeciwko, kąta prostego, a idealnie w tych miejscach znajdują się stare magazyny. Odwróciłam się do detektywa i wytłumaczyłam mu moją koncepcję.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wracam z nowymi pomysłami i pełna energii.

Nie ze mną te sztuczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz