Siedziałam w salonie przeglądając coś w internecie. Sherlock jest na miejscu, gdzie miał odbyć się kolejny napad związany z popiersiami Margaret Thatcher. Nie było go już kilka godzin. Nagle usłyszałam hałas dochodzący z mojej sypialni. Odłożyłam laptopa na stolik kawowy i powoli wstałam. Cicho weszłam do pomieszczenia, gdzie w półmroku dostrzegłam sylwetkę mężczyzny, który stał przy oknie.
-Witaj szmato-powiedział znajomy mi głos-Mam wreszcie szansę by zemścić się na tobie Atrio i Rosamumd za zdradę-wysyczał Ajay.
- Nie zdradziła nikogo. Nie wiedziałam, że żyjecie. Z Mary spotkałam się rok temu-mężczyzna zbliżył się do mnie.
-Gówno prawda-rzucił się na mnie z nożem. Zablokowałam jego ruch, niestety przez zmęczenie, Ajay powalił mnie na ziemię. Wymiana ciosów trwała kilka minut. Nagle usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi. Mocniej uderzyłam mężczyznę ale zdążył wbić mi nóż w podbrzusze.
Ajay szybko podniósł się z ziemi i wyskoczył przez okno. W tym momencie w pokoju pojawił się Sherlock z Mary. Zapalili światło w pomieszczeniu. Przytrzymywałam nóż dłońmi.
-Atria wszystko dobrze-zapytała blondynka.
-Był tu Ajay-powiedziałam cicho i pokazałam ranę.
-Atria dzwonię po karetkę-powiedziała i wybrała numer. Lekko się zachwiałam i zaczęłam osuwać się po ścianie. Na szczęście Holmes mnie złapał i położył na łóżku. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam przytomność.Obudziłam się w białej, szpitalnej sali. Obok mnie siedział pochylony Sherlock trzymający mnie za rękę. Musiał siedzieć tu kilka godzin, świadczą o tym zagięcia na koszuli, która jest zawsze idealnie uprasowana. Dotknęłam mojego ukochanego po jego burzy loków .
-Obudziłaś się-powiedział smutno.
-Co się stało-zapytałam narzeczonego.
-Zaraz powinien przyjść lekarz i wszystko Ci powie-pogłaskał mnie delikatnie po dłoni. Wstał i poszedł po doktora.
-Jak się Pani czuję-zapytał mężczyzna w fartuchu.
- Dobrze nieraz bywało gorzej -odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Proszę pani podczas akcji ratującej pani życie, udało się zatamować krwotok i nie powinno być żadnych komplikacji ale nie udało nam się ocalić pani dziecka-oznajmił bez uczuć lekarz-Przykro mi.
Po moim policzku spłynęło kilka pojedynczych łez. Gdy zdążyłam się przekonać do wizji bycia matką, musiałam je stracić. Holmes mnie przytulił i delikatnie gładził po plecach. Do pomieszczenia weszła Mary wraz z Johnem. Podeszli do nas i mnie mocno przytulili. Dobrze, że mam takich ludzi przy sobie.____________________________________
Wiem znienawidzicie mnie za ten rozdział, lecz coś musi się stać, by coś nowego mogło powstać.
CZYTASZ
Nie ze mną te sztuczki
FanfictionSherlock spotyka na swojej drodze nad wyraz inteligętną iluzjonistkę. Dziewczyna wykorzystuje dedukcję i iluzję do okradania ludzi podczas jej występów na ulicy. Młody Holmes zostaje jej ofiarą przez swoją arogancję wobec szatynki, lecz przy następn...