10

1.1K 59 4
                                    

Siedziałam w salonie i czytałam To Stephana Kinga.  Zaczęłam czytać ją dopiero o siódmej, bo Sherlock sprowadził koleżankę na noc i za głośno się zachowywali. Janine przychodziła dość często do nas. Za każdym razem wkurza mnie co raz bardziej. Irytuję mnie fakt, że jak przyklej się do Holmesa to odejść od niego nie może. Owinęłam się szczelnie kocem, bo miałam na sobie tylko za dużą bluzkę, która sięgała mi do połowy ud i upiłam łyk herbaty.   
Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach i odwróciłam głowę w stronę drzwi. W nich ujrzałam państwo Watson.
-A gdzie Sherlock-zapytał John.
-Zapukaj do niego do pokoju, bo jest bardzo zajęty- powiedziałam zniesmaczona faktem. 
Watson poszedł do przyjaciela, a Mary usiadła obok mnie.
- Już wszystko gotowe na akcję-powiedziała ściszonym głosem.
-To kiedy zaczynamy-zapytałam.
- Za tydzień-skinęłam głową zgadzając się.
Po chwili do salonu weszła Janine w koszuli Holmesa, a za nią mężczyźni.
-Nie możesz się ubrać. Nie mam ochoty patrzeć na twoja gołą dupę- powiedziałam niezadowolona.
-Innym to nie przeszkadza- powiedziała kobieta prychając.
- A mi tak, bo nie chcę oglądać na wpół nagich baba-powiedziałam zła.
- No to masz problem-powiedziała z uśmieszkiem na twarzy. Uznałam, że nie warto się z nią kłócić i wstałam z kanapy zostawiając wszystko i z podniesioną głową wyszłam z pomieszczenia. Czułam wzrok Sherlocka jak odchodziłam. Zamknęłam drzwi i się przebrałam w strój do biegania. Chciałam wyładować złość. Założyłam stanik sportowy i krótkie spodenki. Upiełam wysoko w kitkę moje niesforne loki. Wyszłam z pokoju i ruszyłam do wyjścia.
-Gdzie idziesz-zapytał Holmes.
-Pobiegać- odpowiedziałam, a on mnie zlustrował wzrokiem. Wyszłam z domu i pobiegłam do parku. Rozciągałam się przy ławce i obserwowałam wszystko. Biegałam godzinę, po czy wróciłam cała lepiąca się od potu. Weszłam do mieszkania, w którym już nie było gości. Tylko mężczyzna o kręconych włosach stał koło drzwi do swojego pokoju. Gdy przechodziłam obok niego, złapał mnie i przygwoździł do ściany.
-Powaliło Cię Hol...- nie dokończyłam mówić, a on wpił się w moje usta i namiętnie pocałował. Na początku byłam w tak wielkim szoku, że prawie nie mogłam się ruszyć, lecz kilka sekund, gdy otrzeźwiałam, oddałam pocałunek. Całowaliśmy się tak długo aż nie zabrakło nam powietrza. Gdy odsunęliśmy się od siebie. Odeszłam od niego bez słowa i weszłam do pokoju. Wyjęłam czyste ubrania i poszłam umyć się. Brałam długi prysznic zastanawiając się nad pocałunkiem. Nie wiedziałam co mam myśleć lub czuć. Pocałował mnie Wielki Sherlock Holmes i musiał mieć z tego jakąś korzyść na pewno lub jakiś jego głupi żart. Coś tu nie gra. Zabawia się ze Jannin, a później ze mną. Nie ze mną te numery nie będę tą drugą.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem długo mnie nie było. Ale powracam z masą energii i pomysłów.
❤💕😍😘

Nie ze mną te sztuczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz