17

939 35 0
                                    

Mary i John zrobili przyjęcie dla córeczki. Ja zdążyłam pogodzić się z tym, że zostanę mamą. Holmes przekonywał mnie, jaką będę świetna w tej roli i  na pewno sobie poradzimy razem. Pani Hudson robiła zdjęcie rodzicom wraz z dzieckiem. Molly stała obok i piła szampana, a Sherlock nie mógł oderwać wzroku od telefonu. Trwa to już drugi miesiąc. Zwracam mu uwagę ale on nic nie robił z tym.
-Nie mogę zrobić zdjęcia-powiedziała starsza pani. Hooper podeszła do gospodyni i pomogła zrobić zdjęcie.
-Macie już imię dla córeczki-zapytałam.
-Jeszcze nie-powiedziała Mary.
-Naprawdę-zapytał zdziwiony Watson.
-Znacie moje zdanie-powiedział Sherlock uśmiechając się.
-To nie jest damskie imię-powiedzieli rodzice.- Czy zechciałybyście zostać chrzestnymi-zapytali.
-Oczywiście-powiedziałyśmy chórem.
-Sherlock zostaniesz chrzestnym-zapytał go przyjaciel.
-Bóg to wymysł ludzi-oznajmił Sherlock pisząc coś w telefonie.
-Będzie tort- podsunął Watson.
- No dobrze-powiedział detektyw.- Teraz chciałbym coś ogłosić. Wie o tym na razie tylko mój przyjaciel. Atria jest w ciąży, a ja będę tatą, więc...-Holmes uklęknął na kolano i wyciągnął małe pudełeczko-Czy zostaniesz moją żoną-zapytał mężczyzna.
-Oczywiście, że tak-detektyw słysząc moją odpowiedź założył na mój palc pierścionek. Był bardzo delikatne. Wszyscy przyszli nam gratulować. Tylko Molly stała z boku dalej popijając szampana.
Miesiąc po oświadczynach Holmesa. Odbył się chrzest Rosamud. Imię zostało nadane córeczce Watsonów po tym jak John dowiedział się jak ma naprawdę na imię jego żona.
Razem z Sherlockiem opiekujemy się dziś Rosie. Aktualnie detektyw tłumaczy jej, że nie wolno rzucać zabawkami. Dziewczynka wzięła zabawkę i rzuciła prosto w twarz mojego narzeczonego. Wybuchła śmiechem i podeszłam do niego.
-Oj ty mała niedobrzyco-wzięłam dziecko na ręce i przytuliłam-Czemu dokuczasz wujkowi- mówiąc zaczęłam łaskotać Rosie, przez co zaczęła się śmiać.
-Umiesz zajmować się dziećmi-powiedział Sherlock.
-Przecież nic nie zrobiłam-powiedziałam patrząc na Holmesa.
- Oj ciii. Niedługo będziemy musieli się zająć takim bobasem sami- skomentował Sherlock- Będziemy wyglądać jak oni- Pokazał ręką na śpiących rodziców dziecka. Sherlock dostał wiadomość od Lestrada, że ma jakąś sprawę i wpadnie do nas za godzinę. Usiadłam na fotelu i posadziłam na kolanach  dziecko.
-Zrobić Ci herbatę-zapytał mężczyzna.
-Po proszę.
Po chwili dostałam herbatę, a z moich kolan zniknęła dziewczynka trafiając w uścisku rodziców.
-My już będziemy się zwijać-powiedzieli razem.
Wtedy do pokoju wparował zdyszany Lestrad. Watsonowie wyszli.
- Tydzień po pięćdziesiątych urodzinach David Rasbrow znaleziono jego martwego syna w jego aucie. Pijany mężczyzna wjechał w samochód syna, przez co auto stanęło w płomieniach. Charlie był synem ministra, więc góra mnie ciśnie.
-Co z fotelami-zapytałam.
-Samochodowymi- dokończył Sherlock. Lestrad podał detektywowi dokumenty.
-Winylowe-przeczytał na głos mężczyzna.
-Ile rodzajów winylu-zapytałam narzeczonego.
-Dwa-odpowiedział krótko.
-Był to jego wóz, pewnie nie za drogi, ponieważ studenta na droższy nie stać-oznajmił.
-Sherlock. Charlie nie żył od tygodnie według akt.
-Co-zapytał detektyw.
-Ciało było w aucie od tygodnia.
-Uuu dobre-powiedział mężczyzna. -Chcesz nam pomóc. -zapytał Lestrada.
-Tak-oznajmił.
-Przyjmij całe zasługi Fred. Nudzi mnie ten cały splendor-powiedział znudzony Sherlock.
-Jak-zapytał Lestrad.
-Prawda jest oczywista-powiedziałam szybko.
-Wiesz co zaszło-zapytał Greg.
-Oczywiście-powiedzieliśmy równocześnie z Sherlockiem. Wstaliśmy i ruszyliśmy po schodach.
-Gratuluję-powiedział Lestrad- Wiesz jak to jest z dzieckiem musisz być na każde zawołanie i nie usłyszysz nawet dziękuje, bo nie rozpoznaje twarzy.
Zrozumiałam przekaz Grega o tym, że Sherlock jest jak duże dziecko.

Nie ze mną te sztuczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz