26

658 24 1
                                    

Byliśmy na statku, który pływał w okolicy wyspy, gdzie znajdowała się siostra Sherlocka. Staliśmy na sterowni, z której wyszły dwie osoby.
-Kim jesteście-zapytał mężczyzna.
-Sherlock, Atria i Wtson-powiedział dumnie detektyw.
-Ci od zagadek-zapytał młodszy. Zanim ktoś coś powiedział wyciągnęłam broń z Johnem, a Holmes zeskoczył i związał sterników. Gdy dostaliśmy się na miejsce. Sherlock zaczął coś pisać na piasku, a ja z Wtsonem zajęłam się robakami.

Siedzieliśmy we trójkę w sali przesłuchań, ponieważ jedną częścią planu było pojmanie nas. Sherlock był przebrany za ochroniarz. Gdy dyrektor wszedł do pomieszczenia. Rybak wstał.
- Jestem poszkodowany, bo ta dwójka ukradła mi łodź-powiedział zły.
-Od doktor John Watson z piątego oddziału. Co pan tu robi-zapytał naczelnik.
-Macie wolny etat-zapytał prześmiewczo lekarz.
-O pani Gabriela Amstrong  tajny agent-zwrócił się do mnie-Pani też szuka pracy.
- To nie jest szpital lub coś w tym podobie. Pilnować Eurus-zarządał dyrektor. Podał Holmesowi klucze i od razu wyszedł.
-Pani narzeczony i pani specjalizujecie się w kamuflażu. Prawda Panie Holmes-zwrócił się do rybaka.
-Prawda-odpowiedział Mycroft zdejmując przebranie.
-Mógł Pan się przyjrzeć komu pan daje klucze-oznajmiłam i się złośliwie zaśmiałam.
-Ludzie przestają patrzeć na twarze i łatwo jest się ukryć -oznajmił polityk.
-Macie problem z ochroną-oznajmiłam siadając na biurku.
- To dlatego są te przebieranki-zapytał dyrektor.
-Oczywiście-powiedział groźnie starszy Holmes.
-Wszystko jest potrzebne. Masz się nie odzywać, bo mogły być tu złamane zasady bezpieczeństwa-oznajmił Mycfort.
- Czy próbowano bez mojej zgody zbadać moją siostrę-zapytał gubernatora.
- Tak-odpowiedział krótko.
-Nagrania są u mnie w biurze-zapytał polityk.
-Jak to w twoim biurze-zapytał dyrektor.
-Było twoje-powiedziałam klepiąc gubernatora po barku. Poszłam za bratem mojego narzeczonego. Mycroft włączył nagrania i z grobową miną oglądał. Gubernator stał przy drzwiach, a ja stałam przy oknie słuchając nagrania.
-Wszyscy, którzy byli u niej zostali tak jakby zwerbowani-powiedział dyrektor.
- Tak jakby- zaśmiałam się na jego słowa.
-Ona robiła to już w wieku pięciu lat-powiedział polityk.-Teraz jest dorosła. A ostrzegałem was i wydałem rozkazy.
-Musieliśmy spróbować-bronił się gubernator.
-Obydwoje jesteście idiotami- powiedziałam śmiejąc się z nich-Wiecie czemu ty Mycroft, bo dałeś komuś opiekować się tak inteligętną osobą, że wszystkie razem tu pracujące nie mają takiego iQ-powiedziałam podchodząc do mężczyzny-A pan doskonale wiedział jak niebezpieczną osobą jest jego siostra-powiedziałam śmiejąc się z nich.-Jaki był najgorszy przypadek.
-Wmawiała, że doktor musi zabić swoją rodzinę. Wyjechał, bo nie mógł pozbyć się jej głosu z głowy. Zabił się i swoją rodzinę-oznajmił spokojnie gubernator.
-Zarobiłem rozmawiać komukolwiek z nią na osobności-krzyknął zdenerwowany Mycroft
-Ty z nią rozmawiasz-bronił się dyrektor.
-Tylko w przeciwieństwie do was wiem co robię-uderzył dłonią w stół.
-Dałeś jej prezenty. Przyprowdziłeś do niej gościa w święta-powiedział gubernator.
- Czy tym gościem przypadkiem nie był Jim-zapytałam polityka.
- Tak ale robiłem to na własną odpowiedzialność-powiedział polityk. Wyszłam na balkon nie mogłam już siedzieć z nimi w pomieszczeniu. Wiedziałam doskonale co się stanie. Usłyszałam alarm, a do pomieszczenia wbiegli ochroniarze. Zatrzymali nas. Watson powalił ochroniarzy i wbiegł po schodach. To nie miało sensu. Ta forteca jest zbyt dobrze strzeżona, a Eurus to wszystko dokładnie przemyślała. Usłyszałam jak John upada i głos Moriaty'ego. Straciłam przytomność od uderzenia w głowę. Obudziłam się w pustym pomieszczeniu.

Nie ze mną te sztuczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz