18

870 29 0
                                    

Wysiedliśmy przed domem rodziców zamordowanego.
-Rodzina jest załamana bądź delikatny-powiedział Lestrad do Sherlocka.
-Znasz mnie- odpowiedział krótko detektyw.
Nagle zadzwoniła do nas Mary.
-Jesteście w domu chłopaka. Macie jakąś zaskakującą teorię-zapytała blondynka.
-Przesłałam ci przecież szczegóły dla Watsona do blogu-powiedziałam szybko.
-Dwa rodzaje winylu-oznajmiła.
-Skąd wiesz- Sher zabrał mi telefon i zaczął rozmowę z kobietą.
-Od recepcjonistki. One wiedzą wszystko i o wszystkich- powiedziałam ściszając głos.
- Znasz odpowiedź-zapytał szybko detektyw.
-Jeszcze nie.
-Macierzyństwo cię spowalnia.
-Świnia-powiedziałam razem z Mary. Kobieta się pożegnała z nami, a my ruszyliśmy do pokoju, w którym znajdowali się rodzice denata.
-Dzień dobry-przywitaliśmy się.
-O to państwo Holmes-przedstawił nas Lestrad.
- Wiele o was słyszeliśmy dobrego -powiedziało małżeństwo -Chyba tylko Państwo są w stanie nas oświecić.
Sherlock zaczął wpatrywać się w stolik z wizerunkami Margaret Thatcher. Widać było, że przestał słuchać właścicieli.
-Mogę podejść-zapytał wskazując na stoliczek i szybko podszedł. Jego intuicja coś mu podpowiadała-co to?
-Ołtarzyk pani Ti. Jest moją mentorka-oznajmił mężczyzna.
-Wszystko jest pookładane w należytym porządku ale spójrz na tą dziurę.
-Stało tu popiersie-oznajmiłam.
- Tak ale co to ma do śmierci naszego syna-zapytała kobieta
-Wiemy co się stało z państwa synem ale najpierw czemu nie ma tu popiersia-powiedział Sherlock.
-Ktoś się włamał do nas i została rozbita- powiedział polityk.
-Dlatego  czujnik na ganku został rozbity- powiedziałam szybko. Włożyłam ręce do kieszeni i zaczęłam bawić się buteleczką z proszkiem do tworzenia chmury dymu. Sherlock wytłumaczył rodzinie zmarłego co się stało i szybko wyszedł. Ukucnął przed jedną z kolumn i oznajmił, że tu została rozbita rzeźba byłej premier.
-Lestrad zamów sobie taxi ta jest nasza, lepiej będzie nam się myślało-powiedział i otworzył drzwi i mnie wpuścił, weszłam, a on zaraz za mną.
Dojechaliśmy do naszego mieszkania, gdzie czekał jakiś mężczyzna ze sprawą. Poszłam do kuchni coś zjeść, a Holmes zaprosił mężczyznę do pokoju. Chwilę rozmawiał z facetem, który podejrzewał, że żona go zdradza. Sherlock opowiedział mu jakąś  dziwną teorię, która mnie rozbawiła, przez co z kuchni mężczyźni mogli usłyszeć śmiech.
Mężczyzna zapytał  się czy to prawda.
- Nie. Żona cię rzuciłam, bo śmierdzi ci z buzi i chodziłeś w jej ciuszkach.
-Tylko w stanika- zaprzeczył słowa detektywa. Usłyszałam otwieranie drzwi.
-Zupełne nudy- powiedział mój narzeczony i zamknął drzwi.
-Mam coś co ci się spodoba-powiedział Greg. Weszli do kuchni, a Holmes usiadł przy mikroskopie.
-Kolejna rozbite popiersie Margaret i jest na nim krew.
-Lestrad wiem, że idziesz na randkę, więc chodź szybko, bo nie chcesz się spóźnić-oznajmił detektyw. Wstał i ruszył do wyjścia.
-Idziemy do hakera jest mi winny przysługę-powiedział i ruszyliśmy do jego domu. Pod nim stała już całą rodziną Watsonów.
-Hej-powiedzieliśmy.
-Po co nas wezwałeś-zapytała John.
-Jest mi potrzebna tylko twoja żona-oznajmił.
- Czemu-zapytał zdziwiony lekarz.
-Jest lepsza od Ciebie, bo wraz z Atrią były super agentkami i ich umiejętności mi się przydadzą-powiedział brunet.
Z domu wyszedł Craig z psem. Pogłaskałam zwierzę po głowię.
- Nie bierz tego do siebie-powiedział.
-Psa czy Watsona- zażartowała Mary.
-Mam jechać do domu-zapytał Watson.
-Weźmy go-powiedział
- Nie jest wierny i oddany-powiedziałam.
-Grabisz sobie-uśmiechnęłam się miło do Watsona.
Ruszyliśmy za psem. Chodziliśmy za nim i rozmawialiśmy. Gdy ściemniło się Mary i John z Rosie wrócili do domu, a ja z Sherlockiem zostaliśmy u hakera.
-Wiesz kto produkuje te popiersia-zapytałam zaciekawiona, przysiadłam na kanapie, ponieważ po całym dniu bolały mnie nogi.
Chłopak coś wpisał na swoim monitorze i wyskoczyło mu kilka stron.
-Firma z Gruzji Gelder&co.

Nie ze mną te sztuczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz