Rozdział 19.

2.9K 217 13
                                    

"Tęsknota to uczucie braku czegoś lub kogoś istotnego dla danej osoby. Często pojawia się odczuwanie niepokoju, smutku, zamyślenia. Im bardziej odczuwany jest brak kogoś/czegoś, tym bardziej wzmaga się cierpienie psychiczne "Powody tego stanu można by wymieniać w nieskończoność. Nigdy nie zakończona ich lista, stale rośnie, przybierając o kolejne podpunkty. Jedne bardziej, drugie mniej oczywiste dla większości.Bo przecież można tęsknić za czymś. Za gorącym słońcem w chłodne, zimowe wieczory. Za ulubioną koszulką, którą przypadkiem się zgubi czy też za jednym, konkretnym miejscem. Miejscem, do którego za wszelką cenę chcielibyśmy wrócić, jednak z jakiegoś powodu jest to niemożliwe.Najbardziej bolesna jest jednak tęsknota za kimś. Bliską nam osobą taką jak rodzice, rodzeństwo, przyjaciele czy partner. To właśnie ten rodzaj cierpienia nie daje się niczym ukoić. Możemy wmawiać sobie, że wcale tak nie jest. Możemy utrzymać się w błędnym pojęciu, że nie potrzebujemy tej osoby, a te tysiące kilometrów jakie nas dzielą nie mają żadnego znaczenia.Prawda niestety wygląda trochę inaczej. Błędne złudzenia w końcu i tak ustąpią, a do naszego umysłu dotrze fakt, jak bardzo brakuje nam tej jednej osoby. Jak bardzo jest ona dla nas ważna i jak beznadziejne życie wiedziemy bez jej obecności tuż obok nas.Najciekawsze jest jednak to, że uczucie tęsknoty dopadnie każdego. Nawet tego - z pozoru - niezdolnego do jakichkolwiek uczuć człowieka. To nieunikniona część ludzkiego żywotu i nie ma możliwości, by się jej wyprzeć.

~*~

Nie udało się to nawet jemu. Z pozoru tak bardzo obojętnemu na wszystko młodemu mężczyźnie. Maska obojętności, która była jego nieodzownym elementem i nigdy nie opuszczała go na dłużej niż kilka krótkich sekund, teraz powoli zaczynała tracić swoją magiczną moc. Mikołaj nie potrafił ukryć swojej złości, smutku czy nawet zirytowania, nawet jeśli jeszcze kilka dni temu szło mu to doskonale, bez wkładania w to najmniejszego wysiłku. Teraz nie potrafił myśleć już o niczym innym jak o tej jednej osobie, którą pokochał najmocniej na świecie. Tak, jak jeszcze nigdy nie kochał nikogo.Zamykając oczy, widział jej drobną buzię, zaróżowione policzki i brązowe oczy ze złotymi przebłyskami. Tęsknił za jej słodkim truskawkowym zapachem szamponu do włosów. A właściwie za wszystkim, co wiązało się z tą jedną osobą. 

~*~

Podobne uczucia nękały również Biankę. Przez większość ich - krótkiego zresztą - pobytu w Nice ( niewielką francuską miejscowością, regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże. W tamtej chwili nie cieszyła jej nawet perspektywa spędzenia kolejnego dnia na słonecznej plaży, nawet jeśli jeszcze kilka dni temu była to jedna z najciekawszych atrakcji całej podróży.
Od samego rana, czuła dziwną potrzebę zadzwonienia do domu. Usłyszenia wesołego głosu taty i niecierpliwych pytań mamy. Nie mogąc oprzeć się pokusie,w końcu zebrała się w sobie, wykręcając na ekranie telefonu właściwy numer.

- Halo ? 

- Mama ? - spytała niepewnie, starając się cokolwiek usłyszeć. W słuchawce panował nieprzyjemny szum, skutecznie jej to utrudniając. 

- Bianka ? To Ty dziecko ? - głośny pisk uderzył do jej uszu a ona sama musiała na krótką chwilę odsunąć aparat od ucha, by nie narażać dłużej na szwank swoich bębenków usznych. - Janek! Bianka dzwoni! 

- Tak, to ja.

- Coś się stało? Rany Boskie, Bianka jesteś cała? - słuchawka telefonu ponownie znalazła się w bezpiecznej odległości od jej uszu.  

- Mamo, wszystko okej - bąknęła, nie mogąc znieść jej dalszego wypytywania. - Co u Was słychać?

- Właśnie mieliśmy zasiadać do kolacji. Twoja siostra przyprowadziła wreszcie tego swojego Konrada. 

44 dni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz