Rozdział 13.

3.3K 223 14
                                    

Z lekkim uśmiechem spojrzał w kierunku młodej barmanki, przechylając lekko szklankę z ognistym płynem i wskazując dłonią na puste już naczynie. Dziewczyna, odwzajemniła uśmiech i nachyliwszy się wymownie w jego kierunku, dolała kolejną porcję whisky. Przygryzła lekko zdegustowana dolną wargę, kiedy wzrok chłopaka nie odstępował nawet na moment blatu stołu przy którym siedział, mimo że tak otwarcie eksponowała przed nim swój wydatny biust.

Mikołaj doskonale widział zdegustowane spojrzenie ciemnowłosej, jednak nie zamierzał niczego zmieniać. Nie interesowała go w ten sposób, w jaki on interesował ją. Nie było w tym żadnych wątpliwości. Mimo, że była naprawdę atrakcyjną kobietą, o szerokim uśmiechu i niebieskich oczach, nie potrafił zatrzymać swojej uwagi na jej osobie zbyt długo. Momentalnie przed oczami stawał jej obraz Bianki i jej niebieskich oczu, z których złość dosłownie kipiała. Kłamstwem byłoby, gdyby twierdził, że mu się to nie podoba. Oczywiście, że tak było. To, do jakiego stanu ją doprowadzał, jak bardzo wściekła wychodziła z pokoju po zaledwie kilku minutach 'rozmowy', dawało mu niesamowitą satysfakcję. Nic poza tym. Nie potrafił wytrzymać w jej towarzystwie - a przynajmniej na samym początku - dłużej niż kilka minut. Teraz, można powiedzieć, że powoli przyzwyczajał się do jej niewyparzonej buzi. Jednak to nie znaczyło, że ich stosunki się w jakimś stopniu zmieniły. Nadal nie potrafił zamienić z nią więcej niż kilku słów, nie tracąc przy tym cierpliwości. Bianka była typem dziewczyny, za którą nigdy się nie oglądał. Szczerze mówiąc, unikał takich w liceum jak ognia. A ona w zasadzie nie wiele się od nich różniła. Rozpieszczona małolata z ogromnym mniemaniem o sobie. Jedyną wyróżniającą ją rzeczą był fakt, że jak żadna inna potrafiła się postawić, a przy okazji całkowicie ignorowała jego urok osobisty, który otwierał mu drzwi do serc większości dziewcząt. Na nią to nie działało, co w pewien sposób intrygowało go coraz bardziej.

Ponownie przechylił szklankę, by dopiero po kilku sekundach zorientować się, że jest ona już całkiem pusta. Pokręcił lekko głową i rozejrzawszy się po klubie, ruszył w kierunku parkietu. Wypił już wystarczająco dużo, by zacząć tańczyć. Na trzeźwo, nawet nie brał takiej opcji pod uwagę. Może nie był w tym aż tak zły, jednak doskonale wiedział, że ruchów Michael'a Jackson'a to on nie miał.

W ciągu zaledwie kilku minut, wokół niego pojawiła się gromadka dziewcząt. Uśmiechnął się pod nosem, kiedy poczuł na swoich plecach dotyk czyichś dłoni. Ewidentnie damskich. Odwrócił się lekko, by dostrzec za sobą niską brunetkę, spoglądającą na niego wyzywająco. Krótka, czarna sukienka doskonale opinała jej ciało. A on, z racji iż był tylko mężczyzną, nie mógł się już skupić na niczym innym jak właśnie na drobnej brunetce o krwisto czerwonych ustach.

~*~

Droga do klubu, którego adres dostała w sms'ie od Łukasza nie trwała zbyt długo. Lokal położony był zaledwie dwa skrzyżowania dalej. Donośna muzyka dochodziła do jej uszu, zanim jeszcze pojawiła się na właściwej ulicy. Niezliczona liczba osób - w większości już 'podchmielonych' - zmierzała w tym samym kierunku.

Ona sama dotarła tam już po kilku minutach. W środku było naprawdę tłoczno. Wolnym krokiem przemieszcza się po pomieszczeniu, starając się wyłapać gdzieś pośród tego tłumu jakąś znajomą twarz. I gdyby się tak dłużej nad tym zastanowić, nie było to takie trudne. Blond czupryna Kamila rzuciła się jej w oczy już po kilku minutach przepychanek między tańczącymi osobami. Już miała do niego podejść, kiedy dostrzegła wysoką dziewczynę uśmiechającą się w jego kierunku, podczas gdy chłopak obejmował ją lekko ramieniem.

Bianka uśmiechnęła się lekko pod nosem i zawróciwszy, skierowała się w kierunku baru. Nie była zdzwiona nawet w najmniejszym stopniu, tym czego świadkiem była przed chwilą. Przyzwyczaiła się już do tego. To właśnie w ten, a nie inny sposób kończyły się ich 'wspólne' wyjścia na miasto. Praktycznie za każdym razem, gdy wybrali się we trójkę do klubu - Bianka,Łukasz i Kamil  - ten ostatni już zaraz po wejściu do lokalu znikał w tłumie swoich cichych adoratorek. Niejednokrotnie starał się wmówić zarówno jej, jak i bratu, że to naprawdę nie zależy od niego. Prawda jednak była zdecydowanie inna. Blondyn uwielbiał patrzeć na to, jak działa na osobniki płci pięknej. Był typowym flirciarzem, nigdy jednak nie dochodziło do niczego więcej. Prawie nigdy. Z reguły nie bawił się w coś takiego jak 'jedna noc zapomnienia'. Niestety, kiedy w grę wchodził alkohol, w praktyce wyglądało to troszkę inaczej. Bianka nigdy jednak nie wnikała w to, jak naprawdę wygląda jego stanowisko w tych sprawach. Byli znakomitymi przyjaciółmi, jednak nawet oni nie mówili sobie dosłownie wszystkiego.

44 dni Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz