Nadzieja nr 39

20 3 0
                                    

Mój Boże
Nakarmiłeś mnie ostatkiem
Królewsko podałeś, księżycowe ramię
Przyniosłeś patrząc na mnie krwawie


Nie mówiłeś mi nic o tym
Że deszcz ból będzie sprawiał
A tlen napełnisz czarą
Duchów, co ta ziemia słania


Czym zawinił Ci ja
Kwiat marny, żałośnie wyrwany
Rzucony na granitowe głazy
Gdzie depcze falanga diabłom oddanych


Mój dom – chłodem usłany
Cień z labiryntów i lęku sklecany
Och, Panie
Niedoli mej nie raczę Ci prawić


Wejrzyj na nas okiem swym łaskawym
Koloru tęcz pokój, oliwne drzewo zasadź
Okruchy nasze zbierz sponiewierane
Człowieka oblicze pokaż mi o Panie...


01.09.2017

Dwanaście oddechów nocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz