Firmament surowy barwy swe zmienia
Gorzką fortuną elipsa obraca
Po stokroć gwiazd czerń znów przylepia
Ty siłą i blaskiem do szyb mnie przywierasz
Powroty wieczorne, w ciszy płaszcz odziany
Szukam znów w tłumie, rozdarte chmury
Oto jesteś - samotnie powstajesz
Moją myśl i wzrok wysyłam do góry
Lecz cóż mi z tego...
Moje dłonie za niskie przy Tobie
By zrzucić czy to strącić
Niebo podpalić, ukraść
Choć krztę Ciebie skosztować...
Ani głosu wydać nie mogę
Gwarnego jak taniec świata
Zanim usłyszysz - kwiat uschnie
Moje kości już ziemia wyjada
Astronomią dzielę ramiona
Obok brak, rutyna pusta
Choć pozwól na siebie jeszcze spojrzeć
Niekochanie z rozbłysków już czytam...
Maj/28.07.2018
CZYTASZ
Dwanaście oddechów nocy
PoezjaZbiór wierszy z nutą melancholii, traktujących o tęsknocie, poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, miłości i o tym wszystkim, o czym dzisiejszy świat zapomniał...