Rozdział 6

1K 42 8
                                    

- Jak dobrze, że jesteś cała.... Bo jesteś cała?- powiedział Czkawka wciąż cie przytulając
- Tak jestem cała co się tak martwiłeś- spytałam z uśmiechem
- Dobra załatwiłaś tom swoją ważną sprawę- spytała Astrid, ja tylko bardziej schowała torbę by była niewidoczna
- Tak... Załatwiłam możemy wracać na wyspę- powiedziałam i podeszła do Szczerbatka po kilku minutach byliśmy już na miejscu wszyscy rozeszli się do swoich domów. Czas minął szybko teraz jest już noc ja siedzę na łóżku razem z Czkawką i rozmawiamy o smokach gdy nagle przerywało nam pukanie do drzwi, Czkawka poszedł je otworzyć a tam ujżał Astrid, ja wciąż siedziałam i czekałam ale postanowiłam zobaczyć kto przyszedł no a tam zobaczyłam Czkawkę oraz Astrid rozmawiających więc kożystając z okazji wruciłam do pokoju zabrałam czarną szatę z kapturem nałożyłam jom znuw na siebie i wyskoczyłam przez okno zabierając torbę z książkami którą wczesniej schowałam pod łóżko, gdy już stanęłam na ziemi założyłam kaptur i pobiegła do lasu a tam omal nie wpadłam na Śledzika i Stukamięs którzy wracali ze spaceru na szczęście zdonżyłam się ukryć w kszakach dzięki czemu gdy poszli mogłam pujść dalej. Po kilku minutach doszłaś na łąke rozejrzałam się czy nikogo nie ma i niebyło sciąngnełam kaptur, po czym wyciągnełam maske z kieszeni i zakładając ją w ciongu sekundy miałam na sobie struj jeśca oraz swoją torbe
- Błyskawica możesz już wyjść z ukrycia- powedzałam patrząc przed siebie a gdy obruciłam się do tyłu naskoczyła na mnie Błyskawica licząc mnie po twarzy- Tak tak ja też się cieszę, że cie widze ale mogła buś mnie nie lizać wiesz przecież, że śline smoków jest trudno sprać- a smoczyca zaczeła się śmiać po swojemu nagle usłyszałyśmy jakieś kroki musiałyśmy szybko się gdzieś schować tylko gdzie do lasu było daleko dlatego postanowiłyśmy skożystać z jednej z książek które miałam w torbie wiedziałam którą wyciągnąć, ponieważ większość tych książek pisali moi przotkowie a jedna była zupełnie inna ponieważ nie była o smokach tylko o zaklęciach i to była książka którą sama stworzyłam wyciongnełam ją pośpiesznie wiedziałam, że to była ta ponieważ sama ozdobiłam jej okładke i była inna niż wszystkie inne książki otworzyłam jom na odpowiedniej stronie i przeczytałam zaklęcie- Niech oczy wrogów zmylom ich chce zniknąć z pola widzenia wszyskich razem z smoczkiem mym-wypowedziałam je bardzo cicho a po chwili byłam niewidzialna tak jak moja smoczyca postanowiłyśmy pocichu pujść pod dom Czkawki
✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨✨
Włala kolejny rozdział mam dla oczu waszych. Dobra wiem już, że poetką nie zostane😁😁. Kolejny rozdział dla was i zanim skończe chce wam przypomnieć, że jutro pojawią się trzy rozdziały więc do jutra.

Niespodziewana sojuszniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz