Rozdział 31

326 19 0
                                    

- Ta chciała bym być taka jak ona- powiedzałam patrząc w talerz
- Czemu? Lubie ciebie taką jaką jesteś teraz. Jesteś miła, opiekuńcza, troskliwa, odwarzna...- zaczoł wymieniać Czkawka ale mu przerwałam
- Tak oraz strachliwa, wstydliwa, nieśmiała, cicha- zaczełam wymieniać swoje wady
- Każdy ma swoje wady i zalety- powiedzał Czkawka
- Taa- przyznałam mu rację
Następnego dnia
Wstałam znowu szybciej niż słońce. Wstałam z łóżka i poszłam się przebrać. Po tym jak się przebrałam się miałam iść do kuchni dopuki nie usłyszałam hałasu w moim pokoju. Wbiegłam do pokoju i tam zobaczyłam Błyskawice
- Błyskawica co ty tu robisz?- zapytałam szeptem
- Musimy polecieć na Sharmin tam są stada uwięzionych smoków- poinformowała mnie moja przyjaciółka
- Napewno będzie tam sporo łowców smoków którzy tylko tam na nas czekają- powiedzałam do niej w końcu my dwie przeciwko sporej grupie łowców to jest głupota
- Wiem, że to ruzyko ale pomyśl gdzyby nie my już tysięce smoków było by nie żywych. Jeźdźcy smoków ratują tylko kilka znich. Naprawdę chcesz mieć te wszyskie smoki na sumieniu?- zapytała Błyskawica. Nie wiedzałam co mam odpowiedzieć. To było ogromne ryzyko i niewiadomo czy by nam się udało
- Dobra. Lecimy ratować smoki- powiedzałam zakładając maskę. Wsiadłam na Błyskawice i ruszyłyśmy w drogę. To było całkiem daleko. Dotarliśmy tam pod wieczur nie było nas widać. Widzałyśmy z 20 klatek których było sporo smoków takich jak:
Koszmary Ponocniki, Zamkogłowe, Zbiczatrzasły, Mroziczorty, Śmiertniki Zębacze, Gromkle, Dramilliony i Gromogrzmoty. Przy każdej klace stało 3 strażników
- To co tak jak zwykle bez szelestnie czy z inpetem?- zapytała mnie moja smocza przyjaciółka
- Bez szelestnie. Obezwładniamy łowców wypuszczamy smoków i uciekamy- powiedzałam z lekim strachem
- Dobra to zaczynamy- powedziała radosna smoczyca. Wylondowałyśmy bez szelestnie na ziemi a potem odrazu zaczełyśmy obezwładniać strażników i ratować smoki. Zajeło nam to kilka minut ale niestety gdy wzbiłyśmy się w powietrze to ja i Błyskawica dostałyśmy strzałą ze smoczego korzenia
🍁🍁🍁
Błyskawica- Czemu nie zaatakowałysmy z inpetem? Było by szybciej i by mas nie trafili!!
Burza- Bo by nas złapali tak jak kilka lat temu
Błyskawica- czekaaj jak ja ci zara...
Ja-  Dość!! Nie kłucie się * stanełam między nimi
Błyskawica- Przesuń się
Ja- Nie. Bo znów się pokłucice
Błyskawica* obraziła się
Burza- Oj nie obrażaj się * przytuliła smoczyce
Błyskawica- dobra* odwzajemniła uścisk
Ja- No cuż to do przeczytania w niedzielę. Za błędy oczywiście przepraszam

Niespodziewana sojuszniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz